piątek, 14 lutego 2014

#Trzy.

#Iga
Zabawa trwała w najlepsze, na parkiecie spędziłaś dobre pół nocy. Majka, jak to ona, pojawiała się co jakiś czas w twoim otoczeniu, parę razy szepnęła ci kilka słów na ucho, lecz większą część czasu z pewnością poświęcała na małą selekcję. W końcu w jej życiu nic się nie zmieniło, wciąż przyciągała facetów niczym magnes. A ty nadal zazdrościłaś jej tej pewności siebie, lekkości i żadnego zamartwiania się błahostkami. Byłyście po prostu dwoma przeciwieństwami, które w połączeniu dawały cudowną przyjaźń, jednak osobno tworzyły dwie kompletnie różne osobowości. Oczywiście twojego boku ciągle pilnował Michał. Chociaż raz nie zastanawiałaś się nad tym, jak to jest bawić się z naprawdę ciekawym facetem, obserwując takowe duety taneczne z boku. Tym razem doświadczyłaś tego na własnej skórze, a partnerem w szaleńczym pląsaniu po parkiecie nie był podstarzały wujaszek, czy brat po kilku piwach. Tak, ty - Iga Kowalczyk zrobiłaś pierwsze kroki w kierunku przełamania swojej nieśmiałości w sprawach damsko-męskich. Brakowało tylko owacji na stojąco.
Korzystając z okazji, wraz z kompanem zabawy sporo porozmawialiście, odpoczywając przy barze, dzięki czemu dowiedziałaś się wielu ciekawych informacji i odpowiedzi na nurtujące pytania. Siatkarz. To tłumaczyło jego piekielnie wysoki wzrost i umięśnioną budowę ciała. Poza tym doznałaś także olśnienia w sprawie jego kolegi, adoratora Mai. Bowiem ten pan również był sportowcem i grali razem w jednym klubie. W twojej wyobraźni od razu kluczyły słowa, które z pewnością wypowiedziałaby w tej sytuacji przyjaciółka: "Żeby tylko nie zaproponował ci randki na hali". Chociaż w sumie to w jakimś stopniu dotyczyło to także jej. Ten szatyn z pewnością nie był jej taki obojętny.
- A może w końcu ty powiesz mi coś o sobie, co? - wiedziałaś, że w końcu rozmowa będzie musiała zejść na twoje tory. Uśmiechnęłaś się lekko, nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć. Czy w twoim życiu działo się coś o tyle ciekawego, by o tym opowiadać? Ot tak, zwykłe życie, ani zbytnio wesołe, ani bardzo smutne.
- Pracuję w firmie zajmującej się architekturą wnętrz i tak właściwie poza tym to w moim życiu nie ma nic szczególnego. - odpowiadasz w końcu, klecąc jakąkolwiek wypowiedź.
- Ostatnio z Michałem byliśmy w jednej takiej firmie tutaj. - podchwyca temat pracy, chyba wyczuwając twoje skrępowanie.
- Taaak, wiem. W mojej. - mówisz, na co on unosi brwi do góry. - Tak, widziałam was. A to chyba nie trudne, z takim wzrostem niewidzialni nie będziecie. - śmiejesz się cicho.
- I nie mogłaś zagadać tam do mnie? Z półgodziny stałem w tej poczekalni i zanudzałem się na śmierć! No pani bizneswoman, ktoś tu mnie chyba nie lubi. - świdruje cię spojrzeniem, świadomie balansując na krawędzi twojego zdrowego rozsądku i wrodzonej nieśmiałości. Przejrzał cię! Czy naprawdę jesteś tak łatwa do rozpracowania?
- Wolałam nie przeszkadzać ci w tym jakże przejmującym zajęciu, jakim było przeglądanie ulotek. - posłałaś mu wyszczerz, na co on odpowiedział tym samym.
-Z pewnością. Jest już trochę późno. To co, ostatni taniec i się zwijamy? - kiwasz twierdząco głową i dajesz się ponieść tanecznej fantazji. Po chwili wpada na ciebie ciemnowłosa, która bardzo żywiołowo reaguje na twoją obecność.
- No proszę, kogo ja tu widzę, Iguś! Jeszcze nie zgonujemy? - krzyczy pośród wszechobecnego huku.
- A ty jeszcze nie pląsasz w objęciach faceta? No pani Wójcik, dzisiejsza impreza chyba będzie zaliczona jako przegrana! - odpowiadasz jej, na co ona grozi ci palcem.
- Poczekaj, moja droga, poczekaj! - krzyczy i znika w tłumie. Ty natomiast zbierasz się do wyjścia, bo długie imprezy są dla ciebie kompletną katorgą. Nogi odmawiały ci już posłuszeństwa, dlatego miałaś zamiar zebrać swoją dupę w troki i powłóczyć się do domu. Michał zadeklarował, że cię odprowadzi, na co musisz przyznać, ucieszyłaś się.
Czekasz na niego przy barze, kiedy on płaci za wszelakie drinki i inne trunki. Obserwujesz jego ruchy, kiedy wyciąga portfel z tylnej kieszeni dżinsów. A gdy go otwiera i twój wzrok zatrzymuje się na zdjęciu pięknej, młodej brunetki, czujesz jak gdyby twoje serce zostało brutalnie zgniecione. No tak, ta brama jest już zamknięta, Iga. Wymykasz się niepostrzeżenie z klubu i uprzednio zrzucając okropne szpilki pędzisz w kierunku swojego bloku. Na boso.
Skąd te łzy? Płaczesz? Naprawdę? Z takiego głupiego powodu twoje policzki pokrywa mokra ciecz? Jak widać. Za szybko uwierzyłaś, że miłość jest możliwa. Znów.

#Maja
  Uśmiechasz się sama do siebie widząc przyjaciółkę z wyraźnym rumieńcem na twarzy, zmierzającą na parkiet w towarzystwie faceta o którym nie mogła ostatnimi dniami zapomnieć. Zostałaś sama, bez towarzystwa, aczkolwiek nie należałaś do osób ,które zaczęłyby z tego powodu panikować. Jednak zamiast ruszyć od razu na parkiet w poszukiwaniu towarzyszy do zabawy siadasz przy barze i sącząc drinka podziwiasz zupełnie speszoną przyjaciółkę tańczącą z przystojnym szatynem. Szczerze mówiąc bawił cię ten widok.
 -Czyżby ktoś tu nie miał towarzystwa?-daje się usłyszeć lekko zachrypnięty męski głos pośród głośnej muzyki
 -I vice versa.-odpowiadasz beznamiętnie gdy siada obok ciebie
 -Nie wyglądasz na specjalnie zawiedzioną tym faktem.-zauważa
 -Przeszliśmy na ‘ty’?-spogląda na niego wyczekująco
 -Z tego co wiem tutaj nie jestem twoim klientem, więc czy zwracanie się per pan, per pani ma sens?-pyta obdarzając cię zawadiackim uśmiechem
 -W zasadzie to się nie znamy.-odpowiadasz mu sącząc drinka
 -No to chyba mamy okazję ku temu.-szczerzy się.
Przed dobre dziesięć minut gadał jak najęty. W zasadzie nie bardzo wiesz o czym bo głośna muzyka go skutecznie zagłuszała. Jednego jednak byłaś pewna. Uwodził cię. Nie tylko słowami, ale też gestami. Tymi uroczymi uśmieszkami czy tym lazurowym spojrzeniem. Mogłaś się założyć ,że nie jednej od razu zmiękłyby kolana. Jednak ty nie należałaś do tych ‘łatwych’. Byłaś zdecydowanie twardą sztuką i wiedziałaś czego chcesz. A w tejże chwili szatyn nie był na szczycie tej listy, aczkolwiek nie mogłaś zaprzeczyć jednej rzeczy. Nie mogłaś przeczyć temu ,że jego zaloty były ci zupełnie obojętne. Z pewnością był facetem niemal idealnym, ale ty nie należałaś na tą chwilę do kobiet szukających kogoś na dłuższą metę. Nie myślałaś o tym bym się ustatkować, choć twoja matka co rusz prawiła ci kazania, że czas myśleć o założeniu rodziny i tym podobnych. Ty na tą chwilę chciałaś się po prostu dobrze bawić i korzystać z życia, a nie bawić się w bycie kurą domową i zmienianie pieluch. Nie myślałaś o tym nawet w dalszej perspektywie, bo nie sądziłaś ,że istnieje facet na tym świecie ,który byłby w stanie zmienić twój światopogląd, zwłaszcza na relacje damsko-męskie. Po prostu taka już byłaś. Chodzący ideał o zapędach feministki.
 -Można?-wyrywa cię z zamyśleń głos szatyna usilnie starającego się wzbudzić twoje zainteresowanie, gdy tylko na sali rozbrzmiewa nieco wolniejszy kawałek- Spokojnie, Łasko się dobrze zajmie twoją przyjaciółką, zapewniam cię.-szczerzy się widząc ,że w dalszym ciągu ich obserwujesz. Dość niechętnie podnosisz swoje zgrabne cztery litery z barowego siedziska i zmierzasz za niebieskookim na parkiet.
 -Stoisz zdecydowanie za daleko.-rzuca zalotnie po czym jednym ruchem przyciąga cię do siebie tak ,że czujesz jego oddech na sobie, a do nozdrzy uderza zapach jego perfum.
 -Jest pan bardzo śmiały panie Kubiak.-rzucasz
 -A pani niezbyt rozmowna panno Wójcik.-uśmiecha się w absolutnie uroczy sposób.
Po chwili kołyszecie się w rytmie piosenki . Masz to szczęście ,że twój partner do tańca ni jest tak wysoki jak jego kolega i dzięki szpilkom i swojemu całkiem nieprzeciętnemu wzrostowi możesz opierać głowę o jego silne ramie, wcale nie musząc znosić świdrującego lazurowego spojrzenia. Jednak jego wielkie dłonie delikatnie wodzące po twoich plecach zdecydowanie przyprawiały cię o dreszcze na całym ciele. 
 -Wydaje mi się ,ale chyba trzymasz ręce zbyt nisko Kubiak.-mówisz mu do ucha, jednak w odpowiedzi widzisz tylko jego zalotny uśmiecha
 -A może tak?-mruczy ci do ucha, na co automatycznie przez twoje ciało przechodzi fala ciepła po czym czujesz jego ręce wodzące jeszcze niżej
 -Nie bardzo podoba mi się ta opcja.-odpowiadasz stanowczo, choć buzujący we krwi alkohol wcale nie uławia ci bycia stanowczą
 -A mnie owszem.-odpowiada wyraźnie usatysfakcjonowany.
Te zaledwie kilka minut w jego objęciach wydawało ci się być całą wiecznością. Gdy piosenka dobiega końca wzrokiem poszukujesz gdzieś na parkiecie przyjaciółki, jednak na próżno. Nie zrażasz się tym. Dość szybko odnajdujesz doskonałe towarzystwo do dalszej zabawy. Doskonale jednak widzisz wzrok szatyna utkwiony na twojej osobie. Z resztą nie tylko jego jednego, w zasięgu wzroku dostrzegałaś co najmniej trzech amatorów śliniących się na twój widok. Najbardziej jednak odczuwałaś zainteresowanie ze strony Kubiaka. Co zamierzałaś z tym zrobić? Jak to ty, zamierzałaś się z nim podroczyć. Kto jak kto, ale ty potrafiłaś do robić jak nikt inny.
  Zatracałaś się w muzyce włączając w to wszelakie seksowne ruchy i bliższe tańce z płcią przeciwną, a co najważniejsze nie spoglądałaś nawet w jego kierunku. I choć byłaś cholernie ciekawa jego reakcji wcale, a wcale nie zamierzałaś spoglądać za siebie. Po prostu się świetnie bawiłaś.
  -Czy ty się ze mną droczysz?-słyszysz w pewnej chwili niski głos tuż przy swoim uchu
  -Ja? Skąd!-udajesz zaskoczoną jego reakcją
 -Doskonale wiem co robisz.-mruczy ci przyjemnie do ucha-I muszę przyznać, jesteś w tym cholernie dobra.
 -Praktyka czyni mistrza panie Kubiak.
 -W rzeczy samej panno Wójcik.-odpowiada po czym jednym zwinnym ruchem sprawia ,że stoisz z nim niemal twarzą w twarz- Pani stanowczość, pewność siebie i charakterek w połączeniu z nienagannym wyglądem sprawiają ,że mam ochotę poznać panią zdecydowanie lepiej.
 -Och, czyżby to była jakaś niemoralna propozycja?-pytasz
 -Skąd ten pomysł?-uśmiecha się- Nie wiem jak pani to robi, że tak na mnie działa, ale absolutnie to kupuje.
 -A skąd ta pewność, że chce by pan to kupował?-unosisz brew
 -Chociażby stąd ,że tam stało co najmniej pięciu chętnych na jakiś szybki numerek, trzech śliniło się na sam widok, a co najmniej drugie tyle z miłą chęcią by teraz zamieniło się ze mną miejscami. A w tej chwili stoisz jakieś dwadzieścia milimetrów ode mnie i przygryzasz wargę. Coś jeszcze?
Kto by pomyślał ,że twoja taktyka działania zostanie tak szybko rozpracowana? Kto by pomyślał ,że ktokolwiek będzie w stanie cię rozgryźć, bo przecież nie udawało się to nawet twojej najlepszej przyjaciółce. Jedno było jednak pewne. Trafiłaś na godnego przeciwnika.
 -Iga?-mówisz sama do siebie gdy widzisz przyjaciółkę zmierzającą pospiesznie do wyjścia. Pospiesznie rzucasz swojemu towarzyszowi urocze ‘do jutra’ i pomimo jego protestów  jak na skrzydłach wylatujesz z klubu. Widząc przyjaciółkę w oddali nie reagującą na twoje nawoływania ściągasz z nóg szpilki, które chwytasz w dłonie i gnasz w jej kierunku.
  -Iga cholera! Wołam cię i wołam, nie łaska się odezwać?-mówisz ledwo zipiąc, jednak widząc jej łzy natychmiast przytomniejesz- Co ten dupek ci zrobił?!


~*~

Joan: Witajcie:) Kolejny urywek leci do was! Mam nadzieję, że aż źle nie jest i da się to czytać. Jeśli kiedyś będziecie zastanawiać się nad pisaniem duetu, to strasznie wam to polecam! Jest to naprawdę świetne przeżycie i cieszę się, że mogę pisać z Caro. <3 Życzę wam miłego weekendu, bo mój już się trochę popsuł:C Do następnego! <3
wingspiker: Cześć i czołem! Witam jak co piątek cieplutko! Tak jak i przypuszczałyście na linii Maja-Michał iskrzy! Ale jak już wspominałam wcześniej, to będzie mieszanka wybuchowa. Tak jak Joan wspomniał, tak i ja gorąco polecam pisanie duetów! Rozdziały piszę się normalnie same, gdzie na swoje inne potrafię męczyć po kilka godzin, tak tu niecała godzina i jest gotowy. Miłego weekendu kochane <3

8 komentarzy:

  1. Wiecie jak obie Was kocham? ♥
    Tak czytam sobie i czytam, ale no nie mogę noo, wciąga mnie co raz bardziej, więc piszcie częściej!:DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę się przyznać, ze już sobie wyrobiłam opinię na temat tej historii?
    .
    .
    .
    .
    .
    Jak mogę to mówię. :D
    Jest genialna i nic nie da się złego napisać ;-)
    No Iga i Michał K. to dla mnie tajemnicza zagadka. Iga twarda sztuka, a Michałek nieustępliwy. No podoba mi się to.
    A za to Majka i drugi Michał to troszkę takie z lekka przeciwieństwo pierwszej pary. Oni są bardziej delikatni i podatni na uczucia? Przynajmniej Majka mi na taką wygląda.
    Pozdrawiam :*
    Ps. Całkowicie zgadzam się z wami dziewczyny, że duety każdy powinien spróbować pisać, bo to coś niesamowitego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde :O Wyczuwam, że to zdjęcie w portfelu Łasko jest jakaś pomyłką i po prostu Iga to źle odczytała. Mam nadzieję, ze to się wszystko wyjaśni, bo jednak ta dwójka jest na najlepszej drodze do przełamania tej 'samotności w Jastrzębiu'. A moi ulubieńcy jak zwykle nie zawodzą! No proszę, pan Kubiak rozgryzł Maję. Ciekawe, co z tego wyniknie, bo zapewne nie pójdzie szybko, gładko i bez spięć się nie obejdzie. I dobrze, bo wtedy jest ciekawiej ;) Kurde, szkoda, że ta sytuacja na końcu wynikła z Igą.. zżera mnie ciekawość, co by się stało, gdyby jednak Majka jej nie zauważyła i dalej rozmawiała z Michałem.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że z tym zdjęciem w portfelu Łasko to tylko jakaś nieprzyjemna pomyłka i że wszystko się ułoży. Maja trafiła na równego sobie. Już się nie mogę doczekać rozwoju akcji :D
    Pozdrawiam A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kubiak czaruś, jak ich mało! Uwielbiam Dzika także macie mnie w całości!
    Wyczuwam JW na tegorocznym podium... Drugi stopień zaraz za Skra :D
    Pozdrawiam i ściskam, Zuza <3

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaaaaaaaaaa! cudo, uwielbiam Was, Wasz duet to cos wspanialego, hmmm zaczyna sie robic ciekawie, mam nadzieje, tak jak reszta czytelniczek, ze to zdjecie to pomylka, Iga trafila na rownego sobie xD czekam na cd <3 kiedy bedzie? zycze weny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. ależ podoba mi się to <3 strasznie a szczególnie ta Maja no po prostu.... suuuper więcej nie wymysle, czekam na kolejnyy :D
    pozdrawiam i zapraszam do siebie http://polskaczywlochy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń