sobota, 8 lutego 2014

#Dwa.

#Maja

 Z pewnością gdyby wzrok mógł zabijać ktoś by z waszej dwójki padł martwy. Widziałaś na sobie przeszywające spojrzenie błękitnych tęczówek i ten wyraźnie wymuszony, ironiczny uśmiech. Dopiero po chwili zauważyłaś ,że ten nieszczery uśmiech zamienił się w cichy śmiech. Musiałaś przyznać ,że pomimo swojej gburowatości jego osoby, uśmiech miał wyjątkowo piękny.
 -No więc?-przerywasz chwilę ciszy
 -No więc słyszałem ,że znajdę tu całkiem dobrych architektów  wnętrz.
 -Dobrze pan słyszał, panie Kubiak.-odpowiadasz beznamiętnie
 -W takim razie chyba na pani nieszczęście jeszcze się spotkamy.-unosi delikatnie kąciki ust ku górze
 -Jakoś będę musiała to przeżyć.-odpowiadasz z przekąsem, na co odpowiada ci cichym śmiechem. Po chwili zabiera się za wszelakie szczegóły swojego zlecenia. Wszystko skrzętnie notujesz nie chcąc przeoczyć jakiegoś szczegółu. Gdy podnosisz w pewnej chwili wzrok widzisz wlepione w swoją osobą lazurowe oczy. Udając niezbyt wzruszoną jego zalotami powtórnie wbijasz wzrok w swoje notatki.
Musiałaś przyznać ,że jak na faceta był całkiem dobrze ogarnięty i doskonale wiedział jak chce by wyglądało jego lokum. Zazwyczaj gdy pojawiał się osobnik płci męskiej dobre dwie godziny zajmowało ci same rozpisanie samego zarysu projektu, a tu po zaledwie pół godziny miałaś gotowy zarys.
 -Jest pan niezwykle konkretny panie Kubiak.-rzucasz z aprobatą podając mu konspekt
 -A pani niezwykle rzetelna.-odpowiada z nieprzerwanym uśmiechem na twarzy analizując twoje zapiski- Więc sobota?-przechyla głowę na bok w oczekiwaniu na twoją odpowiedź
 -Jak to się mówi, klient nasz pan.
 -I gdzie podziała się ta niemiła kobieta?
 -Czeka na odpowiedni moment.-odpowiadasz mu uszczypliwie- Więc czternasta trzydzieści, ulica jedenastego listopada dwadzieścia b?-upewniasz się co do szczegółów sobotniego spotkania  z szatynem, na co on kiwa twierdząco głową- Coś jeszcze panie Kubiak?
 -Serio pani mówiła?-wyrzuca
 -Ale o czym?-mrużysz oczy
 -Naprawdę jestem fatalnym kierowcą?-docieka
 -Na pocieszenie dodam ,że widziałam gorszych.-uśmiechasz się
 -Au, zabolało.-udaje smutnego ,lecz po chwili na jego twarzy powtórnie się jawi uśmiech- W każdym bądź razie, przepraszam za tamto zdarzenie.
 -Przeprosiny przyjęte.
 -Ot tak?-mruży oczy
 -A dlaczego by nie?-wzruszasz ramionami
 -Po prostu z doświadczenia wiem ,że z kobietami nie ma łatwo. Zwłaszcza jeśli chodzi o przeprosiny.
 -Czyżby pan coś sugerował, panie Kubiak?-mówisz z udawaną powagą- Miałabym oczekiwać odszkodowania za zszargane nerwy czy bukietu kwiatów ,a może tego i tego?-chichoczesz cicho
 -To grząski grunt ,więc się wycofam.-śmieje się- Ale jakaś kawa zawsze.-szczerzy się
 -Pomyślę.-odpowiadasz mu po czym podajesz mu rękę na pożegnanie. Zdecydowanie zaskakujesz go swoją obojętnością i tym gestem. Unosi brwi w geście zaskoczenia ,lecz po chwili jak prawdziwy gentleman ujmuje twoją dłoń.
 -Czyli nie mówi pani nie?-rzuca wychodząc z łobuzerskim uśmiechem na co ty, wywracasz oczami i posyłasz mu żałosne spojrzenie. Uśmiecha się jeszcze szerzej po czym jeszcze raz rzuca pełne radości ‘do zobaczenia w sobotę’ by po chwili wraz ze swoim kolegą opuścić waszą firmę.
Spoglądasz na zegarek na którym widnieje za pięć piąta. Zbierasz pozostałe projekty i wszelkie papiery po czym żegnasz się z Alicją i opuszczasz budynek. Wsiadasz do swojego ukochanego audi i odpalasz silnik. Po kilku minutach podróży i cichym podśpiewywaniu hitów lecących w radiu docierasz na miejsce. Gdy wchodzisz do mieszkania zastajesz w nim przyjaciółkę krzątającą się po kuchni. Wrzucasz swoje rzeczy do zajmowanego przez siebie pokoju po czym wędrujesz ku kuchni. Siadasz na kuchennym blacie i spoglądasz wyczekująco w kierunku przyjaciółki. Dopiero po dłuższej chwili dostrzega w ogóle twoją obecność.
  -No co?-pyta widząc twoją kwaśną minę
 -Jesteś okropna.-rzucasz naburmuszona
 -Ja wiem ,że nie jestem Magdą Gessler, ale aż tak źle chyba nie gotuje?-chichocze
 -Ty wiesz o czym ja mówię.
 -No chyba się nie pozbijaliście?-uśmiecha
 -Mnie to nie bawi.-warczysz
 -A mnie owszem.-śmieje się blondynka- Majeczko, złość piękność szkodzi.
 -To było głupie z twojej strony.
 -Dobra, dobra.-pokazuje ci język- Niezły z niego przystojniak, co?
 -Może.-wzrusza ramionami
 -Może?-robi wielkie oczy- Jest w twoim typie.
 -Za bardzo wyszczekany.
 -Zupełnie jak ktoś kogo znam.-chichocze po czym wraca do krojenia warzyw.
Wywracasz tylko oczami po czym zeskakujesz z blatu i pomagasz przyjaciółce w przygotowaniu posiłku. Czy on był w twoim typie? A w czyim by nie był? Można by było rzec ideał faceta. Wysoki, dobrze zbudowany szatyn o wspaniałym uśmiechu i obłędnie niebieskich oczach. Nie jedna zmiękłaby na jego widok.  A jak działał na ciebie? Nie rzucił cię specjalnie na kolana, do tego wkurzała cię jego okropna bezpośredniość, a jednocześnie intrygowała przesadna pewność siebie. W zasadzie nie wiedziałaś co o tym myśleć. Co myśleć o tym osobniku.


#Iga


- Dobra, dobra, koniec o mnie, ale może ty mi masz coś do powiedzenia? - twoje rozmyślania podczas posiłku przerywa głos brunetki. Unosisz lewą brew i skupiasz wzrok na talerzu, byleby tylko nie napotkać rentgenowskiego spojrzenia Mai.
- A co byś chciała ode mnie usłyszeć? - zadajesz pytanie i starasz się jakoś wybrnąć z kłopotliwej dla ciebie sytuacji. Po pracy pewna siebie Iga Kowalczyk zamieniała się w skromną i wstydliwą szarą myszkę. Nie bez powodu ludzie ciągle dziwili się, jakim cudem dogadujesz się z Majką. Ale przecież przeciwieństwa się przyciągają, prawda?
- Ty mnie kiedyś do nerwicy doprowadzisz, Kowalczyk. No przecież nie pytam o to, ilu klientów dzisiaj przewinęło się przez twój gabinet. Co z cudownym wybawicielem? Nadal ci się śni po nocach? - uśmiecha się pod nosem. Oddałabyś wszystko, byle ukryć ten cholerny rumieniec zdobiący twoje policzki właśnie w tej chwili. Zdradzał wszystko, przyjaciółka od razu wiedziała, że nie wyszedł z twojej głowy.
- No mów, widzę, że coś jest na rzeczy. - ponagla cię, wyglądając na dość zainteresowaną. Ale czy kiedykolwiek Mai Wójcik umknął jakikolwiek szczegół z twojego życia? Nie. I tak tym razem również być nie mogło.
- Bo wiesz.. Ten twój klient nie przyszedł sam.. - zaczynasz niemrawo.
- W sumie to widziałam jakąś rosłą tyczkę w holu, ale co w związku z nim? - brunetka przez chwilę nie potrafi poskładać faktów, lecz ułamek sekundy później otwiera oczy ze zdumienia nad tym, co przyszło jej na myśl. - Nie mów, że to ten!
- Właściwie to chciałabym tak powiedzieć, ale.. nie mogę. - uśmiechasz się nieśmiało.
- No pięknie. Spotkałaś faceta, o którym nie możesz przestać myśleć i zamiast zrobić cokolwiek w jego kierunku, to ty wiejesz do swojego biura i znikasz pod stertą faktur i innych papierów. Pięknie. - kiwa głową z dezaprobatą. - Już ja się za ciebie wezmę, sieroto. W piątek idziemy na imprezę. Nie! Żadnego sprzeciwu. - grozi ci palcem. Wzdychasz i zabierasz się do ogarniania kuchni po posiłku. Czy naprawdę Majka musiała ci zrobić kazanie, żebyś zrozumiała jaką niezdarą jesteś? Prawdopodobnie przegapiłaś ostatnią szansę, jaką dał ci ten gość z góry.
A teraz cierp niezdaro, jak ci się podejść nie chciało.
Mijają kolejne dnie, przepełnione pracą i wiecznym marudzeniem Majki na temat śliniących się na jej widok facetów w firmie. Każdego wieczoru usilnie przypomina ci, że w piątek wieczorem rozpocznie akcję "Facet dla Igi Kowalczyk". Chyba czas zacząć się bać.
Oczywiście czas leciał jak szalony, nie mając dla ciebie litości. Bardzo szybko nadszedł początek weekendu i nieszczęsny wieczór. Założyłaś obcisłą małą czarną z współgrającymi szpilkami i zrobiłaś delikatny makijaż. Długie blond włosy lekko podkręciłaś i pozwoliłaś im swobodnie spływać na plecy falami. Maja jak zwykle wyglądała jak milion dolarów, co z pewnością nie umknie uwadze męskiego grona imprezowiczów.
Wchodzisz w jej towarzystwie do głośnego lokum, przepychając się do baru. Tam zamawiacie dwa kieliszki jakiegoś trunku.
- Pamiętaj. Dziś nie masz barier, bawisz się do upadłego, Iguś. - przepełniona humorem przyjaciółka żwawo wskakuje na parkiet, wciągając cię tam ze sobą. Bawicie się wyśmienicie, dopóki twoim oczom nie ukazuje się para dwóch wyrośniętych facetów. Szturchasz Majkę i odciągasz ją na ubocze rozszalałego tłumu.
- Poznajesz tych dwóch? - wskazujesz jej dwóch delikwentów, na co ona rozdziawia usta ze zdziwienia.
- O cholera. Żeby mnie tylko ten Kubiak nie podpatrzył, bo potem.. - nie zdąży skończyć zdania, kiedy owy pan materializuje się tuż obok was.
- Co pan się tak gapi, panie Kubiak? Kobiety pan nie widział? - Wójcik już rozpoczyna swoją wredną grę, usiłując nie pokazywać, że chętnie zniknęłaby w tłumie z nim u boku. Zaraz pojawia się drugi, na co pięknie reagujesz rumieniąc się.
- A my się chyba znamy, co? - posyła ci zniewalający uśmiech, na którego widok uginają ci się kolana. - No Kubi, chyba sobie dasz radę. Ja muszę porwać tą piękną panią na parkiet. - nie potrafisz się nie uśmiechnąć. Zerkasz na Majkę, która bezgłośnie wypowiada słowa "IDŹ".
W końcu dajesz za wygraną i po chwili zostajesz wprost zaniesiona w sam środek tańczącego ludu. Nie przeszkadza ci nic. W końcu buzujące we krwi procenty dają ci poczucie odwagi. Parkiet jest dosłownie wasz, nigdy nie wierzyłaś, że facet może tak się ruszać. A kiedy DJ zapodaje wolną piosenkę, jego ręce oplatają twoją talię. Halo, Iga? Co ty robisz w ramionach faceta? W twoim mózgu pomimo alkoholu zapala się czerwona lampka.
- Ale my się nie znamy, proszę pana. - wołasz do niego, bujając się w rytm muzyki.
- Michał. - odpowiada z uśmiechem i okręca cię wokół twojej osi. Śmiejesz się.
- Iga. - mówisz mimowolnie.
- Trzeci raz już się spotykamy, niezły zbieg okoliczności, co? - spogląda w twoje zielone tęczówki. Już czujesz napływające rumieńce. Ale kto by się tym przejmował, prawda?
- Jeszcze ci nie podziękowałam za uratowanie mnie tamtego poranka.
- Nie musisz. Nie masz za co. - mruga do ciebie, co po raz kolejny sprawia, że twoje serce dosłownie mięknie.
Co ten facet z tobą robi? Przecież normalnie już dawno byś uciekła, pesząc się obecnością mężczyzny. A teraz? Teraz nie ma barier.

~*~
wingspiker: Kolejny rozdział napisany w rekordowym czasie, co może z pewnością świadczyć o tym jak wspaniale mi się tu wpisze wraz z Joan. I przyznaję ,że jestem zadowolona ze swojej części i wbrew narzekaniom mojej współpiszącej jej część również jest dobra :P Akcja nabiera rumieńców. Jeden i drugi Michał czaruje nasze panie. Kubi w ofensywie i zapewniam ,że w życiu Mai trochę namiesza pomimo ,że obydwoje są okropnie charakterni.
Miłego weekendu!

Joan: Wybaczcie, że dzisiaj moja część jest taka słaba. :C Miałam wczoraj połowinki i wszystkie kończyny odmawiają mi posłuszeństwa. Wiem, że to marne wytłumaczenie. W każdym bądź razie, już coś się dzieje:D 

Łasko wkracza do akcji! 
Życzę wam miłego weekendu! :)

7 komentarzy:

  1. Ale ja to kocham. Maję i Michała, i Igę z drugim Michałem. Pierwsza dwójka mocno charakterna i tu jeszcze nie jeden zgrzyt z tego wyniknie. Żeby tylko się nie pozabijali jak będą sobie skakać do gardeł. A Iga z Michałem są uroczy. Co on z nią wyprawia, to jest niesamowite. Niedługo owinie ją sobie wokół palca w pozytywnym znaczeniu oczywiście. A może Iga się jakoś postawi i nie da się tak szybko 'omotać'? Strasznie mi się podoba. Trzymajcie się dziewczyny, buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Maja stała się moją ulubienicą! Uwielbiam takie charaktery. być moze dlatego, iż sama mam podobny ;) Jestem ciekawa, co będzie dalej, bo narobiłaś mi apetytu tym tekstem, że Kubi u niej namiesza. Mieszanka wybuchowa z nich :) To mi się podoba! A Iga z Łasko? oni zdecydowanie pójdą innym torem i szybciej się dogadają ;) Ich znajomości także jestem bardzo ciekawa :)
    Czekam na ciąg dalszy, dziewczyny!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyczuwam ogromny ogień między Mają, a Miśkiem. Nie obędzie się na pewno bez tych wielu docinek, ale jestem bardzo ciekawa jak to potoczy się na imprezie i po :) A druga bohaterka ze swoim wybawicielem są uroczy. Jest tak słodko, aż uśmiech gości cały czas. Nie wierzę, że tydzień będziemy musiały czekać na nowy rozdział :c pozdrawiam serdecznie i całuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. CUUUUUUUUUUDO!
    uwielbiam Was!
    jestescie fenomentalne!
    nie moge sie doczekac kolejnego!
    jak widac chlopaki zaczynaja dzialac xD
    zycze weny c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne :*** Cudoo :P Mogę poznać tytuł piosenki w tle?? Będe wdzięczna i nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiecie co... uwielbiam te dwie pary <3 !
    Kubiak w tym opowiadaniu jest taki... hmm jakby to ująć... cudowny? :D W każdym bądź razie uwielbiam Go takiego ! :D

    Idealnie do siebie pasujecie, w sensie wasze style pisania :D
    Joan ! Mylisz się! Twoja część nie jest słaba... W moim odczuciu jest nawet bardzo dobra... no ale może to przez tego Kubiaka jestem taka "rozanielona" xD hahah :D

    I chce Wam powiedzieć, że choć rzadko komentuje to jestem cały czas na bieżący z tym opowiadaniem...
    Pozostaje tylko dodać, że... CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ ! :D

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne! Kiedy kolejny??

    OdpowiedzUsuń