#Maja
Pomimo początkowych
obaw, weekendowy wyjazd z Igą był naprawdę fenomenalny. Chyba potrzebowałaś
kilku dni resetu, a do tego każda godzina spędzona w damskim gronie była w
cenie. Reasumując byłaś naprawdę zadowolona, choć był sobotni wieczór, a
nazajutrz czekało was jeszcze troszeczkę zabiegów.
-Nie wiem co ja bez
ciebie zrobię Majek sama w tym Jastrzębiu.-wzdycha Iga
-Ty jak ty, ale ja?
Będę sama jak palec w tej Turcji, wy chociaż będziecie mieć tutaj jakichś
znajomych.-krzywisz się
-Widzę komuś tutaj
kebaby nie bardzo się widzą.-zauważa Kowalczyk
-Po prostu przeraża
mnie to, że będziemy tak daleko od Polski, od tego wszystkiego i wszystkich,
których tutaj mamy.
-Wiesz, prędzej czy
później ta chwila musiała nadejść.-dodaje przyjaciółka- Oni wiecznie grać w
jednym klubie nie mogli, chociaż wiadomo byłoby super, ale oni są w gorącej
wodzie kąpani, zwłaszcza Kubiak i trudno było odmówić i nie spróbować czegoś
nowego.
-Och, wiem to
doskonale.-wzdychasz- Widzę jak mu się micha cieszy na same słowo „Turcja” i
wiem, że to dla niego ogromna szansa, ale nie w tym rzecz. Po prostu nie napawa
mnie radość wieść, że będę tam siedzieć jak pustelnik jak Michał będzie miał mecz.
Będę się błąkać po kebabolandii albo zacznę do siebie gadać.
-Maja, to normalne,
że się boisz, ja na twoim miejscu miałabym podobne obawy.-mówi spokojnie Iga-
Może to była dość szalona decyzja twojego małżonka, ale jestem pewna, że nie
pozwoli by jego królewnom się tam nie podobało i były same.
-Może masz
rację.-kiwasz głową- Druga sprawa to jak przeżyje fakt rozbratu z Łasko. Trzeba
im od października umawiać sesje z psychiatrą.-dodajesz rozbawiona
-Proszę cię, nic nie
mów!-przewraca oczami- Kubiak to osoba, która jest wspominana w naszym domu
pięćset razy na godzinę, nie wspomnę już o tematu Turcji.
-Wiesz co, tego to
chyba już trzeba wysłać, ale na oddział zamknięty.
-Powoli pora zacząć
szukać tam miejsc.-kiwa głową przyjaciółka- Dobrze, że nie mówi do mnie jeszcze
Michał.-mówi wyraźnie rozbawiona
-Dom wariatów nas
czeka do października, a potem oddział psychiatryczny.-kwitujesz obydwu panów
tegoż wieczoru.
Nazajutrz o równie wczesnych porach udajecie się na drobną
odnowę i standardowo masaż. Po kolejnych godzinach przyjemności w Spa nadeszła
pora powrotu. Panowie w ciągu tego czasu zdołali dzwonić aż siedem razy pragnąc
się upewnić czy aby na pewno się nie rozmyśliłyście i nie zostajecie dłużej. Także
w trakcie trasy sprawdzali czy na pewno udajecie się w kierunku Jastrzębia, a
nie w drogę powrotną do spa. Telefony uspokoiły się dopiero kiedy dostarczyłaś
Kowalczyk pod sam dom, gdzie zajął się nią już Łasko. Po kilku minutach także
tobie udało się wreszcie dotrzeć do mieszkania. Byłaś niesamowicie zdziwiona
ciszą jaka tam panowała, a także względnym ładem. Dopiero po chwili dociekłaś
czym spowodowany był ów spokój. Otóż Michał wraz z Polą spali w najlepsze w
sypialni. Zdecydowanie mogłaś tak na nich patrzeć godzinami. Bo czy ktoś nie
rozpłynąłby się na widok mężczyzny z dzieckiem, które smacznie spało na
tatusiowym brzuchu? Nie chcąc ich budzić wycofałaś się z pokoju i zajęłaś się
doprowadzeniem mieszkania do kompletnego ładu. Gdy zakończyłaś tą misję
sukcesem siadłaś przy kuchennej wyspie i zaczęłaś powoli zagłębiać swoją wiedzę
na temat swojego przyszłego miejsca zamieszkania. Nie minęła chwila jak
poczułaś przyjemne ciepło na szyi.
-Powoli oswajamy się
z misją Ankara?-mruczy ci przyjemnie do ucha
-Powoli.-potwierdzasz
-Cieszę się, że już
wróciłaś.-mówi nieprzerywając drażnienia twojego naskórka swoim kilkudniowym
zarostem
-Nie powiem,
przyjemnie jest wrócić do domu i zastawać takie widoki.-uśmiechasz się
-Nie powiem żebym
polecał się na przyszłość jeśli chodzi o twoje wyjazdy, ale cieszę się, że ci
się spodobał widok.-odpowiada- A jak weekend?
-Było naprawdę super,
dziękuję.-mówisz obejmując go- A jak wasz weekend?
-Super.-śmieje się-
Generalnie to chyba tragedii nie było, ale nie powiem bym był wyspany.
-No pomyśl sobie, że
my mamy tak codziennie jak was nie ma.
-Złota
kobieta.-szczerzy się po czym kosztuje twoich ust zdecydowanie zbyt zachłannie,
a także wodząc swoją dłonią wzdłuż twojego kręgosłupa
-Obudzimy ją.-mówisz
cicho w przerwach między jego pocałunkami- Z resztą wciąż jesteś kaleką.
-Nie widziałem cię
prawie trzy dni, więc twojego argumenty nie dają ci nic do powiedzenia słońce.
-Nie wiem czy
kojarzysz, ale ktoś nam zajął łóżko.
-A komu potrzebne
łóżko?-pyta z lubieżnym uśmiechem, a ty spoglądasz jedynie na niego z
politowaniem co nie zniechęca go do
wszelakiego działania. Jak na posiadacza tylko jednej sprawnej ręki dość szybko
pozbawił cię górnej części ubrań, a także całkiem umiejętnie zabierał się za
resztę. Już miał przechodzić do konkretniejszego działania, lecz ku jego
rozpaczy, jak na zawołanie z mieszkania dało się usłyszeć płacz waszej
pociechy. Zdecydowanie niechętnie wypuszcza cię ze swoich ramion, pozwalając
się ubrać i pognać na ratunek. Nie widziałaś małej tylko dwa dni, a wydawało ci
się, że były to całe wieki. Dlatego tak bardzo pochłonęła twoją uwagę, iż nie
zauważyłaś kiedy Michał znalazł się obok ciebie.
-Powiedz Pola, kto
bardziej płakał, tata czy ty?-spoglądasz z czułością na córkę
-Co to w ogóle za
pytania mamo.-wtrąca Michał- Oczywiście, że najbardziej płakał Łasko.
-A właśnie, jak
przeżył opiekę nad Hanią i Antkiem?
-Sama go spytasz bo
wybierają się do nas dzisiaj.-odpowiada dość tajemniczo- Ale powiem tylko tyle,
że przez ten weekend czułem się jak ojciec wielodzietnej rodziny. Nigdy więcej.
-Czy ty nie wspominałeś,
że chcesz mieć więcej dzieci?-pytasz rozbawiona
-Jeszcze jedno, góra.
Zwariować można.-kręci głową- Ale nad nim popracujemy.-cmoka cię w czubek
głowy.
Nim się orientujesz u progu pojawia się wielebny Łasko z
małymi towarzyszami w fotelikach w rękach. Jak to on niemal od razu zajął Kubiaka
rozmową, którą przeprowadzali dziwnie ściszonymi głosami. Patrzyłyście na nich
pytająco, ale na tą chwilę nie bardzo palili się do zwierzeń. Zajęłyście się
więc waszymi pociechami.
-Ja nie wiem jak to
się dzieje, ale Polcia co raz bardziej wygląda jak Kubiak.-komentuje Iga biorąc
na ręce twoją pociechę
-Mam nadzieję, że to
koniec podobieństw do taty.-chichoczesz- Za to u was mamy mini-Łasko i
mini-Kowalczyk.-dodajesz
-Myślisz, że o czym
oni tak spiskują?-pyta po chwili
-Myślę, że nasz
weekend miał być przekupstwem i te dwa pajace coś szykują.-odpowiadasz jej, a
już po chwili dostajecie zaproszenie na audiencję u panów. Niepokojące były
porozumiewawcze spojrzenia jakie sobie rzucali, było więc bardziej niż pewne,
że za chwilę zastrzelą was jakąś szaloną propozycją.
-Wybawiłyście się w
weekend, my szlachetnie w tymże czasie zajmowaliśmy się potokami, więc przyszła
pora rekompensaty drogie panie.-zaczyna Łasko
-No to było do
przewidzenia.-wtrącasz
-No więc my tu z
kolegą Kubiakiem wpadliśmy na wyśmienity pomysł baby nasze kochane.-kontynuuje
atakujący- Otóż biorąc pod uwagę fakt, iż Kubiaczyny wyemigrują nam zaraz do
Ahmedów na dobre kilka miesięcy i nie będzie wielu sposobności ku spotkaniom z
wspaniałymi przyjaciółmi, a także to, że istnieje możliwość, iż ta oto tu
kaleka z grupą inwalidzką i antypoślizgową jakimś cudem załapie się na
Mistrzostwa Świata, daje nam to bardzo niewiele czasu na wspólne spotkania
towarzyskie nad czym szalenie ubolewamy.
-Kończąc ten
wywód.-wtrąca się twój małżonek- Jest pomysł żebyśmy wybrali się razem na
wakacje. Tak dla podtrzymania tradycji.
-Czekaj, niech
pomyślę gdzie te wakacje. Francja? Hiszpania? Grecja? Nie! Turcja?!-udajesz
zaskoczoną
-Turcja? Gdzie tam,
ja tu obstawiam Sri Lankę.-dodaje nieco sarkastycznie Kowalczyk
-My tu
przeprowadziliśmy poważne wystąpienie, a wy co drogie panie? Ten weekend w Spa was
coś za bardzo rozluźnił. Za dużo kosmetyczki i tego tam.-komentuje Łasko
-I tak mieliśmy
lecieć do Turcji żeby obejrzeć mieszkania i dogadać szczegóły.-dodaje szatyn w
czym ma rację bo faktycznie tak było- Co za problem żeby wybrać się razem?
-Taki, że mamy trójkę
małych dzieci.-odpowiada Kowalczyk
-Czworo z
Łasko.-dodaje przyjmujący
-Pięć i pół plus koza
kolegi Kubiaka.-odgryza się ten drugi
-A może polecicie we
dwóch?-chichocze przyjaciółka
-Z nim? A w
życiu!-odpowiada partner Kowalczyk- Jeszcze by mnie chciał wymienić na dywan i
mirrę.
-Ciebie to i by za
kebaba opchnął na targu.-przewraca oczami- Więc co sądzicie?
-Wy już chyba
zdecydowaliście, więc chyba nie mamy wiele do powiedzenia.-odpowiadasz mu
wzruszając ramionami
-W takim razie
kompanio moja kochana, za cztery dni misja Dywanolandia! O przepraszam, kraina
sułtana Kubiaka!-rzuca wielce uradowany Łasko
Wiedziałaś, że z tymi
dwoma można było się spodziewać dosłownie wszystkiego, a już tym bardziej tego,
iż oznajmią wam, że macie dwie godziny do lotu. Cztery dni w porównaniu z tym
wydawały się być całkiem optymistyczną opcją. Niekoniecznie wyobrażałaś sobie
ten wypoczynek z trójką małych dzieci, ale miałaś cichą nadzieję, że jakoś to
przeżyjecie. Tym bardziej ty, bo byłaś niemal pewna, że przeżyjesz spory szok.
Chociaż w sumie tu nasuwało się pytanie czy większego nie przeżyje Łasko widząc
krainę swoich wyobrażeń i żartów.
#Iga:
Szalony pomysł dwójki Michałów wydawał ci się śmieszny, a
nawet niewiarygodny. Bądź co bądź nie okazał się dowcipem, co udowodnił ci
Łasko, machając plikiem biletów, niczym szaman. Prawdopodobnie to on był dawcą
tego wiekopomnego plany wakacji w Turcji. Byłaś pewna, że przez cały tydzień
będziecie pękać ze śmiechu z coraz to nowszych żarcików padre Łasko.
- Nie spodziewałabym się, że zechcesz odwiedzić ziemię
wschodnią. - parsknęłaś śmiechem. Bilans był taki, że zostały dwa dni do
wyjazdu, a ty w ogóle nie wiedziałaś, co ze sobą weźmiesz, więc siedziałaś
przed szafą szukając inspiracji.
- Mam umowę z Kubiaczyną, że ja do żadnej Ankary nie jadę,
jak sobie chce to niech tam siedzi. My będziemy grzać tyłki na plaży Kleopatry
w kurorcie Alanya. - odparł, widocznie dumny z siebie. Pokręciłaś głową i spojrzałaś
na półki z ubraniami.
- O nie, nie mam czego zapakować do walizki na wczasy, muszę
skoczyć na małe zakupy. - podsumowałaś swoje przeszukiwania szafy. Twój
narzeczony nie zareagował na twój pomysł z optymizmem.
- Kochanie, jeszcze kilka miesięcy a naszą szafę trzeba
będzie potroić, bo twoje ubrania prawie się wysypują. - odrzekł i zgarnął ze
swojej półki stertę koszulek i nawet ich nie składając wrzucił je do walizki. -
Jestem spakowany, mogę iść oglądać mecz.
- Co do tego potrajania, to twój mózg na pewno temu nie uległ.
- odgryzłaś się. - Myślę, że trzeba ci zablokować kanał Polsat Sport, może
wtedy otrzeźwiejesz.
- A ty wiesz co znalazłem pewnego nudnego wieczoru? ARABIAN
SPORTS! Już od października Kubiaczek się przede mną nie ukryje, o nie. - wyszczerzył
się i padł na kanapę, jakby nie siedział od tygodni.
- Masz szczęście, że Hania z Antkiem są już we Wrocławiu, bo
jestem pewna, że nie nasiedziałbyś się za długo.
- Wątpisz w moje umiejętności rodzicielskie?
- Skąd, po prostu pamiętam jak płakałeś mi w słuchawkę, że
naprawdę nie wiesz co robić, kiedy dziecko wymaga zmiany pieluchy. - zaśmiałaś
się.
- To jednorazowy wypadek, a z resztą, z kolegą Kubiakiem
jakoś to rozgryźliśmy. - wyparł się i zaczął przeszukiwać kanały. - No nie,
godzina szczytu i ani jednego meczu! I za co ja płacę...
- To może skoczysz ze mną na zakupy? - zagadnęłaś,
przysiadając się do niego.
- Po moim trupie. Możesz iść sama, zezwalam ci.
- Potrzebuję doradcy.
- Kubiak na pewno wypuści Majkę z sideł, zadzwoń do niej,
mogę ci nawet numer wybrać. - odpowiedział.
- Niech sobie tam razem posiedzą, przecież ty nie masz nic
lepszego do roboty, kochanie, dwie godzinki cię nie zbawią! Może sobie coś
znajdziesz? - namawiałaś narzeczonego, ale niestety bezskutecznie.
- Nie ma mowy, twoje
dwie godziny równają się sześciu. - pokręcił głową, ale wyraźnie droczył się z
tobą.
- To ja nie jadę na te wakacje. Jedź sobie ze swoim
Kubiaczkiem. - puściłaś klasycznego focha.
- Wolę jechać z moją
Igą. - cmoknął cię w czoło.
- To pojedź ze mną na te zakupy, Łasko!
- Dlaczego ty mnie tak tam ciągniesz? - zmarszczył brwi.
- Bo chcę spędzić z tobą wspaniałe godziny na zakupach, jak
kobieta z facetem! - odparłaś, rzucając się mu na szyję. - I tak się nudzisz!
- Jasne, jasne, pewno chcesz mnie naciągnąć na kolejne
sterty ciuchów do naszej szafy. - uśmiechnął się i wstał. - Dobra, chodź, ale
trzy sklepy i wracamy.
- Oczywiście, mój rycerzu. - pokiwałaś głową i w migu
wyszykowałaś się do wyjścia. Oboje dobrze wiedzieliście, że na trzech sklepach
się nie skończy, a dwie godziny to wam zajmie stanie w kolejkach. Obkupiłaś się
za wszystkie czasy, korzystając z dobroci narzeczonego i mogłaś bez problemy
lecieć do Turcji. Przy okazji udało wam się zakupić coś dla atakującego, co
było nie lada wyzwaniem, bo po pierwsze miał dwa metry, a po drugie zakupy z
facetem... To samo mówi za siebie. Po powrocie do domu oczywiście nasłuchałaś
się narzekań i naśmiewek z ilości twoich bagaży, ale jakoś udało ci się to
przetrwać. Czas do wylotu zleciał bardzo szybko i zanim się obejrzałaś, nadszedł
poniedziałkowy poranek. I to taki wczesny, bo mieliście wylot przed szóstą. Na
lotnisku spotkaliście się z Kubiakami i po wstępnych oględzinach okazało się,
że najlepszy humor z całej waszej czwórki ma nie kto inny jak Łasko.
- To co, dzieci moje kochane, zaczynamy misję grzania tyłków
w waszej przyszłej twierdzy! - odrzekł już na wstępie.
- Mhm. - mruknął Kubiak, który nie wyglądał na wyspanego.
Nie on jeden, zarówno ty, jak i Majka ziewałyście co chwilę. Nie miałaś pojęcia
skąd tyle energii miał atakujący, bowiem do późna oglądał nic innego, jak
mecze.
- Tylko pamiętajcie, że nie jemy kebabów od niesprawdzonych
sprzedawców.
- Dobrze, tato. - ziewnęła Maja.
- I nie wstydzimy się naszej polskości.
- Tak, tak. - odparłaś.
- Żadnych imprez po tureckich lokalach, tylko we własnym
gronie, bo te Araby to takie szemrane towarzycho, nie Michaś?
- Łasko, ja cię proszę, jest piąta trzydzieści, zamknij się.
- powiedział "Michaś" i oparł się o ścianę, zamykając oczy.
Nikt nie był skory do wysłuchiwania rad i poleceń padre
Łasko, więc jak tylko wsiedliście na pokład wszyscy pousypialiście. Łącznie z głównodowodzącym
kompanii, który chyba uznał, że nie ma nic lepszego do roboty. Po wylądowaniu
na ziemi tureckiej udaliście się do hotelu, gdzie po krótkim ogarnięciu
sytuacji wybraliście się na miasto. Wszyscy czekaliście na Michała, który nadal
siedział w waszym pokoju i nie dawał znaków życia. Zaczynałaś się zastanawiać,
czy nie pójść i sprawdzić czy żyje, jednak nagle wyszedł wam na spotkanie.
Tylko rzuciłaś na niego wzrokiem i poczułaś jak zamierasz.
- Coś ty kurwa na siebie włożył?- nie ukrywałaś zdumienia.
- Pięć punktów dla Igi za nieukrywanie polskości! - odrzekł
i wyprostował się dumnie. Warto dodać, że miał na sobie czerwoną koszulkę z
białym napisem POLSKA, do tego białe skarpety i sandały. Jako torbę posłużyła
mu reklamówka. Wiadomo, jakiej firmy, a raczej supermarketu.
- CZYŚ TY OCZADZIAŁ?!
- Słonko, na przypale, albo wcale! Lecimy ziomki na tą
Kleopatrę, ahoj przygodo! - wystartował jako pierwszy w kierunku plaży. Nie
mogłaś uwierzyć w głupotę narzeczonego.
Kubiak dopiero teraz
odzyskał oddech, bo przez dobrą chwilę dusił się ze śmiechu.
- Jaki wstyd... - mruknęłaś.
- Nie martw się, przynajmniej ma chłopak wesołe życie. -
wysapał Kubiak.
- Poważnie zastanawiam się, czy chcę za niego wyjść. -
pokręciłaś głową z niedowierzaniem.
- Dzieci, nie ociągać mi się tam! - wykrzyczał Łasko, będący
dobry kawałek od was.
- Łasko to mój idol, jedyny taki okaz na tej planecie, Iga,
wyczuwam, że to będą najbardziej przypałowe wakacje w naszej historii, więc
głowa do góry i lecimy podbijać Turcję! - zawołała Maja i pociągnęła cię w
stronę Michała vel JANUSZA Łasko.
Misję "wytrzymać z Michałem i nie zwariować" CZAS
ZACZĄĆ!
~*~
wingspiker: Na temat rozdziału nie będę się za długo rozwodzić, jakimś cudem panowie nie puścili domu z dymem, dzieci przetrwały weekend z ojcami, czyli generalnie bez większych strat. Wakacje na horyzoncie gwarantują jeszcze więcej humoru. A jeśli ten chcecie tu zobaczyć to proszę, doceńcie naszą pracę. Ostatnimi czasy nasze i tak nieliczne grono czytelniczek się uszczupla. My pisać będziemy, ale to od Was zależy czy będzie to publikowane. Więc prosimy, nie bądźcie obojętne!
Joan: Rozdział z dużą dawką humoru, ale to już u nas tradycja. Chciałabym się odnieść do pewnego mało przyjemnego faktu dla mnie i Caro, bowiem coraz mniej osób jest zainteresowanych naszym duetem. Oczywiście, że każda osoba cieszy, ale bądźmy szczerzy, nie będziemy zawalać godzin na pisanie dla dwóch-trzech osób. Trochę już w tym siedzimy i wiemy co nas motywuje, a co nie. Dlatego nie bójcie się wyrażać swoich opinii, czy nawet najkrótszych komentarzy. Dla was minuta roboty,dla nas motywacja na pisanie. Jeśli polubiłyście historię Łasków i Kubiaków to nie bądźcie obojętne na nasze nawoływanie do komentowania, w przeciwnym razie po prostu opowiadanie nie zostanie ukończone. Pozdrawiam!
Znam wasz ból, bo mnie też denerwuje jak nikt nie komentuje. Mam nadzieje, że ludzie się obudzą bo uwielbiam wasze opowiadanie :) Do następnego, trzymajcie się :*
OdpowiedzUsuńDzieci przeżyły weekend ze swoimi ojcami. Nie zdziwię się jak oni szybko wylądują w psychiatryku. Majka z Igą mają ubaw. Zastanawiam się jak oni to przeżyją.,
OdpowiedzUsuńJakie szczęście ze dzieci całe :p hahah Łasko to jednak prawdziwy Polak :D wakacje życia się im zapowiadają :)
OdpowiedzUsuńWszyscy przeżyli to najważniejsze! Czekam na dalsze przygody Janusza i zgromadzonych :Do pozdrawiam i ściskam! K017
OdpowiedzUsuńMacie świetną wyobraźnie i do tego zdolności pisarski, ponieważ jak zacznie się czytać to chwila moment i przeczytane i chciało by się jeszcze :) Michał pokazuje swoją polskość hahaha:) Te wakacje na pewno nie będą nudne^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Mega się uśmiałam przy tym rozdziale :D Ważne, że dzieci są całe i zdrowe ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny! :D Podczas czytania miałam wyszczerz od samego początku :D
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham! <3
Coś czuję, że Michał vel Janusz Łasko i Sułtan Michał nieźle powywijają w tej Turcji! :)
Mam nadzieję, że następny się pojawi, bo czekam z niecierpliwością :)
Pozdrawiam i życzę duuuuużo weny :*
jeny tak to ja się jeszcze nie usmialam. misja Turcja czas start :)
OdpowiedzUsuńA najgorsze jest to, że potrafię wyobrazić sobie Łasko w takim wydaniu... Nie sądziłam, że mam aż tak wybujałą wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie tu nie było ale już jestem:)
Pozdrawiam :*
A.
Michale vel JANUSZU Łasko kocham Cię ♡
OdpowiedzUsuńO boze :"))))) peklam xD ze smiechu hahahaha z tych naszych Michalow to niezla parka az brak slow :')
OdpowiedzUsuńRozdzial super
i moi panie panowie pisac mi tu komentarze!!! Raz dwa trzy xD