piątek, 7 marca 2014

#Pięć.


 #Iga
 
To było pewne, że on tak szybko nie odpuści. Ale czy nie było ci to na rękę? Z pewnością nie smuciłaś się z tego powodu. W końcu każdej kobiecie zależy na zainteresowaniu płci przeciwnej. Tylko u ciebie to wszystko trochę przeciągnęło się w czasie. Odwiecznym magnesem męskich serc była Majka i do tego z reguły byłaś przyzwyczajona. Aż tu w końcu komuś nie jesteś obojętna. Jak widać, plany niezależności nie są długotrwałe.
Przez jakieś kilka minut błądzisz myślami, aż w końcu wzdychając zabierasz się do pracy, jaka piętrzy się na twoim biurku. W międzyczasie wysyłasz sms-a do Mai:
Mam nadzieję, że się nie pozabijaliście:)
I po tym kilkusekundowym przerywniku ruszasz dalej z przeglądaniem nowych projektów i kontrolowaniem płatności. Jednym słowem - nuda. Niestety twój problem polegał na tym, że tą nudę od zawsze lubiłaś. Jednakże dziś, pewien osobnik całkowicie zaprzątnął twoją uwagę i na nic nie mogłaś się skupić. Niemalże słyszałaś głos Majki, mówiący "A nie mówiłam, że kogoś sobie w końcu znajdziesz? A mówiłam, a ty mnie jak zwykle nie słuchałaś".
Chyba pierwszy raz w swojej karierze widząc godzinę 17, równającą się z końcem pracy, odetchnęłaś z ulgą. Prawie wyleciałaś z gabinetu i pokrótce żegnając się z pracownikami wyszłaś z budynku firmy. Mając cichą nadzieję, że w mieszkaniu zastaniesz już Wójcik, która chętnie zda ci relację z jej dnia, dumnie kroczyłaś ku parkingowi. Przekręcając kluczyk w drzwiach do swojego auta byłaś prawie pewna, że ktoś ci się przygląda. Rozejrzałaś się nerwowo po okolicy i szybko usadowiłaś się w samochodzie, odpalając maszynę. Prawdopodobnie byłaś o krok od zawału, kiedy ktoś zapukał w twoją szybę. Widząc sprawcę twojego strachu gniewnie zmrużyłaś oczy, mając ochotę uszkodzić go wzrokiem.
- Czy jedno spotkanie dziennie to dla ciebie za mało?! - wyskakujesz z Audi i stajesz tuż przed.. Michałem. Zakładasz ręce na biodra, nie mając zamiaru przestać go rugać. - Czy ty chciałeś, żebym dostała zawału?! Co ty sobie wyobrażasz?! - widząc jego uśmiech jeszcze bardziej się denerwujesz. - To nie jest zabawne! - wściekłość mija, ustępując miejsca nikłemu uśmiechowi.
- Oczywiście, że nie jest, pani kierownik, oczywiście. - udaje powagę, na co wybuchasz śmiechem.
- Cóż takiego się wydarzyło, że nie wytrzymałeś i musiałeś już drugi raz pojawić się na mojej drodze, co? - pytasz, opierając się o nieskalane brudem drzwi auta.
- Uznałem, że za szybko dziś odpuściłem. - posyła ci uśmiech, przez którego niezależnie od twojej woli, mięknie ci serce.
- Co masz na myśli? - zadajesz kolejne pytanie, bacznie obserwując jego ruchy, a już kompletnie umierając, widząc blask jego tęczówek. Co ten facet z tobą robi?
- Zapraszam cię na kolację. Dziś. - mówi bez zbędnych zwodzeń.
- A pani ze zdjęcia w portfelu nie zaprosisz? - wyrywa ci się. No przecież nie możesz tak od razu się zgodzić, trzeba go trochę pomęczyć. A przy okazji ocenić stan sytuacji.
- Chętnie ją zaproszę, zwłaszcza, że to moja siostra. - zastygasz. Jesteś pewna, że szkarłatny rumieniec właśnie oblewa twoje policzki. Pięknie to spaliłaś, Kowalczyk, cudownie. Wstyd na cały świat! - Taki trochę buraczek. - odzywa się, widząc czerwonego złoczyńcę na twojej twarzy. Teraz to już masz ochotę wtopić się w najbliższą ścianę. Cholera!

Widząc twoje zakłopotanie przestaje się nabijać i poważnieje. - To co, przyjmiesz moje zaproszenie, czy skażesz mnie na samotną kolację? - patrzy ci w oczy, powodując twój coraz większy lag myślowy. Panie Boże, kogo ty mi postawiłeś na drodze? Facet nie dość, że przystojny, to jeszcze wysoki i zaprasza na kolację.  Ideał. A poza tym, nie traktuje mnie jako "koleżanka tej Majki". Przykre, ale tak do niedawna było. No właśnie. Było!
Michał podbił twoje serce, powodując, że w jego obecności wyjątkowo energicznie pracowało. Podobał ci się i tutaj żadne kłamstwo tego nie zmieni.
Uśmiechasz się w odpowiedzi, na co on reaguje bardzo żywiołowo. - O 18. Przyjadę po ciebie! - puszcza ci oczko.
- Słoneczna 12/3. - nawet nie wiesz, kiedy adres wyrywa się z twoich ust. Przepraszam, ale ktoś tu chyba nie kontaktuje.
- Świetnie. Do zobaczenia, pani Kowalczyk. - ostatni raz raczy cię spojrzeniem i znika, zanim zdążysz się odezwać. Przez chwilę stoisz w miejscu, intensywnie myśląc, lecz zaraz usadawiasz się na miejscu kierowcy i głośno pogłaśniasz radio. Jak się bawić, to się bawić, nawet jeżeli twojego boku będzie pilnował Michał. Ani trochę nie jest ci obojętny i zdecydowanie zamieszał w twoim nudnym życiu.
Igo Kowalczyk, prawdopodobnie w twoim życiu otwiera się nowy rozdział. Nie spieprz tego, dziewczyno. Być może to ostatnia szansa, by nie zostać starą panną z kotem.  



#Maja
 Nie byłabyś sobą gdybyś w tym momencie dała mu się absolutnie zdominować i całkowicie oddać. Jak to ty, postanowiłaś być twardą zawodniczką i nie dać mu tej przyjemności. Na pewno nie tym razem. Bo jeśli teraz byś uległa, dałabyś mu dość jasny sygnał ,że może z tobą robić co tylko mu się spodoba. Bo choć miałaś okropną ochotę na niebieskookiego, to nie zamierzałaś mu się ugiąć. Nie zmieniły tego nawet zachłanne i pełne namiętności pocałunki jakimi cię obdarowywał.
  -Na dzisiaj to tyle.-rzucasz wyrywając się z jego objęć i bacznie obserwując jego reakcję.  Jedno było pewne. Takiej reakcji z twojej strony się z pewnością nie spodziewał.- Żeby to było jasne, nie jestem z tych, które dadzą się przy pierwszym spotkaniu od razu przelecieć.
  -Nie wątpię panno Wójcik.-posyła ci zalotny uśmiech
  -Coś pana bawi, panie Kubiak?-pytasz zbierając swoje rzeczy
  -Skądże.-odpowiada krótko nieprzerwanie świdrując cię spojrzeniem
  -Projekt będzie do odebrania w poniedziałek po trzynastej.-rzucasz beznamiętnie i udajesz się w kierunku wyjścia. Jak też się spodziewałaś silna męska ręka zdecydowanie ci to uniemożliwia. W jednej chwili tkwisz przyparta ciężarem jego ciała do ściany, bez możliwości wykonania najmniejszego ruchu.
  -Teraz faza zgrywania niedostępnej?-uśmiecha się
  -Nie można mieć wszystkiego od razu panie Kubiak.
  -Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a przyznam ,że ja jestem bardzo głodny.-posyła ci lubieżny uśmiech
  -I co my z tym zrobimy?-pytasz przechylając głowę na bok i obdarzając go uroczym uśmiechem
  -Mam pewien pomysł.-mruczy ci przyjemnie do ucha powtórnie używając uwodzicielskiego tonu głosu, który przed paroma chwilami o mało co cię nie zgubił. Tym razem nie dałaś się mu stłamsić.
  -Chyba czeka cię głodówka.-odpowiadasz
  -Chyba byśmy tego nie chcieli.-ciągnie opierając swoją głowę o twoją nieprzerwanie wpatrując się w ciebie absolutnie zjawiskowo pięknym, błękitnymi tęczówkami.
  -Praktycznie się nie znamy panie Kubiak.-studzisz jego zapał- Myślę ,że to wystarczający powód.
  -Nie wiem jak pani, ale ja bardzo chętnie poznam panią lepiej.-trąca swoim nosem twój cały czas uwodząc cię swoim niskim głosem
  -Kusząca propozycja.-mruczysz mu uwodzicielsko wprost do ucha
  -Niby niedostępna, ale musze ci przyznać, że flirtować i uwodzić umiesz jak mało kto maleńka.
  -Przeszliśmy na ty?-pytasz unosząc kąciki ust ku górze
  -Z tego co kojarzę godziny pracy dobiegły końca.
  -Dlatego też muszę iść.-kładziesz dłonie na jego torsie dając mu delikatnie do zrozumienia by cię wyswobodził, jednak on ani o tym myślał. Wciąż kurczowo napierał na ciebie całym swoim ciałem, tak ,że czułaś jego idealnie wyrzeźbiony tors tuż przy sobie. Przez chwilę przyłapałaś się nawet na fantazjowaniu o tym widoku i jego właścicielowi, jednak szybko odsunęłaś od siebie te myśli.
 -Wypuścisz mnie, czy mam zacząć krzyczeć?-pytasz znudzona
 -Najpierw poproszę o numer i od razu wyprzedzę twoją wypowiedź, chcę ten prywatny.-odpowiada na co ty wywracasz tylko oczami i kiwasz delikatnie głową na znak zgody. Dajesz mu to, czego oczekiwał, jednak i tym razem nie dane jest ci wyjść z jego mieszkania.
 -Nie mieliśmy się poznać?-rzuca kiedy starasz się wyjść
 -Cywilizowani ludzie by się poznać zapraszają się na kawę, kolację, do kina.-zauważasz- A nie zaczynają znajomość od przespania się ze sobą.
 -W takim razie, co robisz wieczorem?
 -Jestem zajęta.-rzucasz na odczepne
 -Nie byłabyś dobrą aktorką, bo kłamać to ty nie potrafisz.
 -Może po prostu mam inne plany?-mówisz zirytowana
 -To o której mam wpaść?-uśmiecha się absolutnie najpiękniejszym uśmiechem na świecie pod wpływem którego nie jednej zmiękłyby kolana
  -Skąd pewność ,że w ogóle chcę?
 -Stąd ,że przygryzasz wargę.-śmieje się, a ty powtórnie się na tym przyłapujesz. Nie potrafisz nawet tego skontrolować. A już na pewno nie w jego towarzystwie.- Więc?
 -Nie możemy spotkać się po prostu na miejscu?
 -W porządku.-wzrusza ramionami- Dwudziesta?-pyta na co ty kiwasz twierdząco głową po czym rzucasz mu chłodne ‘do zobaczenia’ i wychodzisz z mieszkania. Wsiadasz do swojego ukochanego audi i włączasz radio. Siedzisz przez dłuższą chwilę w bezruchu starając się jakkolwiek zebrać myśli. Odjeżdżasz dopiero po dłuższej chwili. Idziesz do mieszkania z nadzieją ,że nie spotkasz w nim swojej współlokatorki, jednak nic bardziej mylnego.
 -Pisałam do ciebie, ale chyba miałaś ciekawsze zajęcie.-szczerzy się
 -Przepraszam, telefon mi padł.-rzucasz próbując ją zbyć, co ostatnimi czasy nie było wcale tak proste
 -Nie pozabijaliście się?-pyta zaciekawiona
 -Wykonałam po prostu swoją pracę i to tyle.-wzruszasz beznamiętnie ramionami
 -I nic więcej?-pyta z wyraźną nadzieją w głosie
 -A co byś chciała?-spoglądasz na nią pytająco
 -I tak wiem ,że on cię kręci.
 -Dobra, dobra.-wywracasz oczami- Mów lepiej jak tobie minął dzień i czy pan siatkarz się odzywał.
 -Dzień jak co dzień.-odpowiada po czym bierze głęboki oddech- Odezwał się.
  -I?-ciągniesz
  -Zaprosił mnie na kolację…
  -Jak się nie zgodziłaś to nie wiem co ci zrobię!
  -Nie musisz mi grozić Wójcik, bo.. się zgodziłam.-odpowiada
  -No wreszcie!-klaszczesz w dłonie
  -Mam nadzieję ,że nie będziesz zła ,że ci dzisiaj nie potowarzyszę wieczorem?-pyta
  -Dam sobie radę ruda.-uśmiechasz się mając na uwadze fakt ,że ty również wychodzisz tego wieczora i to nie z byle kim. Pomimo ,że Iga była dla ciebie jak siostra na chwilę obecną nie chciałaś się dzielić z nikim nowinkami dotyczącymi twojej powiedzmy ,że relacji z niejakim Kubiakiem ,której chyba ty sama do końca jeszcze nie byłaś w stanie rozgryźć.
Jak gdyby nigdy nic pomogłaś przyjaciółce dobrać odpowiedni strój, a także fryzurę i makijaż na tą okoliczność. Wtedy przyjemności te, przerwał telefon dający znać o nowej wiadomości tekstowej.
Kilka godzin, a ja dalej nie mogę zapomnieć o pewnej jakże charakternej szatynce. Zwłaszcza o jej zadziornym uśmiechu i przygryzaniu wargi, którą sam bym chętnie przygryzł..
Uśmiechasz się pod nosem i niemal od razu wstukujesz na ekranie telefonu odpowiednią odpowiedź.
Pewnie do tego udaje niedostępną i niemiłosiernie kusi pewnego kuszącego szatyna? Och, i jak biedaku to przeżyjesz? Dodam ,że jej warga ma się bardzo dobrze i nie potrzebuje niczego przygryzania :)
Ledwo zdążasz odłożyć telefon, a już otrzymujesz odpowiedź.
Nawet przez telefon jest pani bardzo kusząca panno Wójcik. Już wiem co z tym zrobimy..
Nawet wymieniając błahe smsy nie było ani chwili byś nie miała przed oczami jego łobuzerskiego uśmiechu czy uwodzicielskiego tonu głosu.
Mam się rozmyślić? ;)
Reakcja była natychmiastowa.
Chyba bym sobie tego nie darował. Swoją drogą, nie mogę się doczekać spotkania, ale nie tylko tego… ;)

Jednego mogłaś być pewna. Tego ,że będzie to bardzo interesujący wieczór. A także tego ,że nie skończy się on wcale tak szybko jak z pewnością powinien. Mimo to, twoja podświadomość klaskała w ręce i nie mogłaś doczekać się spotkania niebieskookiego.


~*~

Joan: Witajcie. Dziś ja spieprzyłam. :C Wiem, wiem, wiem, moja część nie bryluje. Przepraszam, postaram się za tydzień sklecić coś lepszego. Mam nadzieję, że dobrze wam mija marzec i jesteście gotowi na przypływ wiosny. :D Żadnej wojny nie akceptujemy, co nie? :) Życzę wam udanego weekendu, kochani! <3 
wingspiker: Od razu chciałabym przeprosić ,że tydzień temu nic się nie pojawiło. Winę biorę tylko i wyłącznie na siebie, gdyż miałam turniej i cały weekend byłam poza domem. Dlatego z całego serduszka pragnę Was przeprosić za to! Co do rozdziału, w życiu naszych bohaterek się dzieje, wydarzenia idą intensywnie do przodu, a obydwa Michały przeszły do głębokiej ofensywy. Generalnie jestem zadowolona ze swojej części, myślę ,że do przeżycia. Ściskam i życzę miłego weekendu <3

6 komentarzy:

  1. Obie części są świetne! Cud, miód i orzeszki, Moje Drogie! <3
    Dwa Michały od ręki do schrupania i, gdyby nie to, że obaj są zajęci i około dziesięć lat ode mnie starsi, do Jastrzębia byłabym w stanie rowerem dojechać. Ból byłby ten sam, co po tym tygodniu pełnym koszykówki. Padam na ryj i ostatkami sił się podnoszę. Taka sytuacja.
    Dziękuję, że mogłam przeczytać to cudeńko u góry!
    Pozdrawiam, ściskam i przesyłam buziaki Zuza :*

    P. S. Pola Kubiak najcudowniejszym siatkarskim dzieciakiem ostatnich lat! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieje się i to dużo :D Jestem ciekawa, jak potoczą się losy obu par :) Kibicuję Idze i Michałowi :) Drugi Michał pewnie szybko dogada się z Mają :D
    Tymczasem zapraszam do mnie: be-my-mystery.blogspot.com
    Jutro prolog :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę już następny rozdział i spotkanie dziewczyn z Michałami! Majka z Kubiakiem mnie rozwalają. Oni są zdecydowanie moimi ulubieńcami. Ale nieśmiała Iga także wzbudza moją sympatię i zapewne Łasko będzie z tą jej nieśmiałością walczył :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. do Joan:
    dzis ty spieprzylas?! co?! nic nie spieprzylas, rozdzial super
    do Wingspiker:
    nie musisz przepraszac, warto bylo czekac,
    rozdzial super, jak widac Michaly zaczynaja dzialac xD czekam na cd c:

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no te dwa Michały to się rozhulały :D:D
    "Tańcowały dwa Michały, jeden duży, drugi mały" -- Mi to genialnie do tej historii pasuje :D
    Ale i dziewczyny widać, że wcale nie są święte, więc się dobrze nasi bohaterowie podobierali :D
    I tak na marginesie...
    Dziewczyny nic nie spierniczyłyście, a to, ze macie swoje życie, to ja rozumiem, bo sama mam tak samo ;-)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń