#Iga
To było pewne, że on tak szybko nie odpuści. Ale czy nie
było ci to na rękę? Z pewnością nie smuciłaś się z tego powodu. W końcu każdej
kobiecie zależy na zainteresowaniu płci przeciwnej. Tylko u ciebie to wszystko
trochę przeciągnęło się w czasie. Odwiecznym magnesem męskich serc była Majka i
do tego z reguły byłaś przyzwyczajona. Aż tu w końcu komuś nie jesteś obojętna.
Jak widać, plany niezależności nie są długotrwałe.
Przez jakieś kilka minut błądzisz myślami, aż w końcu
wzdychając zabierasz się do pracy, jaka piętrzy się na twoim biurku. W
międzyczasie wysyłasz sms-a do Mai:
Mam
nadzieję, że się nie pozabijaliście:)
I po tym kilkusekundowym przerywniku ruszasz dalej z
przeglądaniem nowych projektów i kontrolowaniem płatności. Jednym słowem -
nuda. Niestety twój problem polegał na tym, że tą nudę od zawsze lubiłaś.
Jednakże dziś, pewien osobnik całkowicie zaprzątnął twoją uwagę i na nic nie
mogłaś się skupić. Niemalże słyszałaś głos Majki, mówiący "A nie mówiłam,
że kogoś sobie w końcu znajdziesz? A mówiłam, a ty mnie jak zwykle nie
słuchałaś".
Chyba pierwszy raz w swojej karierze widząc godzinę 17,
równającą się z końcem pracy, odetchnęłaś z ulgą. Prawie wyleciałaś z gabinetu
i pokrótce żegnając się z pracownikami wyszłaś z budynku firmy. Mając cichą nadzieję,
że w mieszkaniu zastaniesz już Wójcik, która chętnie zda ci relację z jej dnia,
dumnie kroczyłaś ku parkingowi. Przekręcając kluczyk w drzwiach do swojego auta
byłaś prawie pewna, że ktoś ci się przygląda. Rozejrzałaś się nerwowo po
okolicy i szybko usadowiłaś się w samochodzie, odpalając maszynę.
Prawdopodobnie byłaś o krok od zawału, kiedy ktoś zapukał w twoją szybę. Widząc
sprawcę twojego strachu gniewnie zmrużyłaś oczy, mając ochotę uszkodzić go
wzrokiem.
- Czy jedno spotkanie dziennie to dla ciebie za mało?! -
wyskakujesz z Audi i stajesz tuż przed.. Michałem. Zakładasz ręce na biodra,
nie mając zamiaru przestać go rugać. - Czy ty chciałeś, żebym dostała zawału?!
Co ty sobie wyobrażasz?! - widząc jego uśmiech jeszcze bardziej się
denerwujesz. - To nie jest zabawne! - wściekłość mija, ustępując miejsca
nikłemu uśmiechowi.
- Oczywiście, że nie jest, pani kierownik, oczywiście. -
udaje powagę, na co wybuchasz śmiechem.
- Cóż takiego się wydarzyło, że nie wytrzymałeś i musiałeś
już drugi raz pojawić się na mojej drodze, co? - pytasz, opierając się o
nieskalane brudem drzwi auta.
- Uznałem, że za szybko dziś odpuściłem. - posyła ci
uśmiech, przez którego niezależnie od twojej woli, mięknie ci serce.
- Co masz na myśli? - zadajesz kolejne pytanie, bacznie
obserwując jego ruchy, a już kompletnie umierając, widząc blask jego tęczówek.
Co ten facet z tobą robi?
- Zapraszam cię na kolację. Dziś. - mówi bez zbędnych
zwodzeń.
- A pani ze zdjęcia w portfelu nie zaprosisz? - wyrywa ci
się. No przecież nie możesz tak od razu się zgodzić, trzeba go trochę pomęczyć.
A przy okazji ocenić stan sytuacji.
- Chętnie ją zaproszę, zwłaszcza, że to moja siostra. -
zastygasz. Jesteś pewna, że szkarłatny rumieniec właśnie oblewa twoje policzki.
Pięknie to spaliłaś, Kowalczyk, cudownie. Wstyd na cały świat! - Taki trochę
buraczek. - odzywa się, widząc czerwonego złoczyńcę na twojej twarzy. Teraz to
już masz ochotę wtopić się w najbliższą ścianę. Cholera!
Widząc twoje zakłopotanie przestaje się nabijać i
poważnieje. - To co, przyjmiesz moje zaproszenie, czy skażesz mnie na samotną
kolację? - patrzy ci w oczy, powodując twój coraz większy lag myślowy. Panie
Boże, kogo ty mi postawiłeś na drodze? Facet nie dość, że przystojny, to
jeszcze wysoki i zaprasza na kolację.
Ideał. A poza tym, nie traktuje mnie jako "koleżanka tej
Majki". Przykre, ale tak do niedawna było. No właśnie. Było!
Michał podbił twoje serce, powodując, że w jego obecności
wyjątkowo energicznie pracowało. Podobał ci się i tutaj żadne kłamstwo tego nie
zmieni.
Uśmiechasz się w odpowiedzi, na co on reaguje bardzo
żywiołowo. - O 18. Przyjadę po ciebie! - puszcza ci oczko.
- Słoneczna 12/3. - nawet nie wiesz, kiedy adres wyrywa się
z twoich ust. Przepraszam, ale ktoś tu chyba nie kontaktuje.
- Świetnie. Do zobaczenia, pani Kowalczyk. - ostatni raz
raczy cię spojrzeniem i znika, zanim zdążysz się odezwać. Przez chwilę stoisz w
miejscu, intensywnie myśląc, lecz zaraz usadawiasz się na miejscu kierowcy i
głośno pogłaśniasz radio. Jak się bawić, to się bawić, nawet jeżeli twojego
boku będzie pilnował Michał. Ani trochę nie jest ci obojętny i zdecydowanie
zamieszał w twoim nudnym życiu.
Igo Kowalczyk, prawdopodobnie w twoim życiu otwiera się nowy
rozdział. Nie spieprz tego, dziewczyno. Być może to ostatnia szansa, by nie
zostać starą panną z kotem.
#Maja
Nie byłabyś sobą
gdybyś w tym momencie dała mu się absolutnie zdominować i całkowicie oddać. Jak
to ty, postanowiłaś być twardą zawodniczką i nie dać mu tej przyjemności. Na
pewno nie tym razem. Bo jeśli teraz byś uległa, dałabyś mu dość jasny sygnał
,że może z tobą robić co tylko mu się spodoba. Bo choć miałaś okropną ochotę na
niebieskookiego, to nie zamierzałaś mu się ugiąć. Nie zmieniły tego nawet
zachłanne i pełne namiętności pocałunki jakimi cię obdarowywał.
-Na dzisiaj to tyle.-rzucasz wyrywając się z
jego objęć i bacznie obserwując jego reakcję.
Jedno było pewne. Takiej reakcji z twojej strony się z pewnością nie
spodziewał.- Żeby to było jasne, nie jestem z tych, które dadzą się przy
pierwszym spotkaniu od razu przelecieć.
-Nie wątpię panno Wójcik.-posyła ci zalotny
uśmiech
-Coś pana bawi, panie Kubiak?-pytasz zbierając
swoje rzeczy
-Skądże.-odpowiada krótko nieprzerwanie
świdrując cię spojrzeniem
-Projekt będzie do odebrania w poniedziałek po
trzynastej.-rzucasz beznamiętnie i udajesz się w kierunku wyjścia. Jak też się
spodziewałaś silna męska ręka zdecydowanie ci to uniemożliwia. W jednej chwili
tkwisz przyparta ciężarem jego ciała do ściany, bez możliwości wykonania
najmniejszego ruchu.
-Teraz faza zgrywania niedostępnej?-uśmiecha
się
-Nie można mieć wszystkiego od razu panie
Kubiak.
-Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a przyznam
,że ja jestem bardzo głodny.-posyła ci lubieżny uśmiech
-I co my z tym
zrobimy?-pytasz przechylając głowę na bok i obdarzając go uroczym uśmiechem
-Mam pewien
pomysł.-mruczy ci przyjemnie do ucha powtórnie używając uwodzicielskiego tonu
głosu, który przed paroma chwilami o mało co cię nie zgubił. Tym razem nie
dałaś się mu stłamsić.
-Chyba czeka cię
głodówka.-odpowiadasz
-Chyba byśmy tego
nie chcieli.-ciągnie opierając swoją głowę o twoją nieprzerwanie wpatrując się
w ciebie absolutnie zjawiskowo pięknym, błękitnymi tęczówkami.
-Praktycznie się nie
znamy panie Kubiak.-studzisz jego zapał- Myślę ,że to wystarczający powód.
-Nie wiem jak pani,
ale ja bardzo chętnie poznam panią lepiej.-trąca swoim nosem twój cały czas
uwodząc cię swoim niskim głosem
-Kusząca
propozycja.-mruczysz mu uwodzicielsko wprost do ucha
-Niby niedostępna,
ale musze ci przyznać, że flirtować i uwodzić umiesz jak mało kto maleńka.
-Przeszliśmy na ty?-pytasz
unosząc kąciki ust ku górze
-Z tego co kojarzę
godziny pracy dobiegły końca.
-Dlatego też muszę
iść.-kładziesz dłonie na jego torsie dając mu delikatnie do zrozumienia by cię wyswobodził,
jednak on ani o tym myślał. Wciąż kurczowo napierał na ciebie całym swoim
ciałem, tak ,że czułaś jego idealnie wyrzeźbiony tors tuż przy sobie. Przez
chwilę przyłapałaś się nawet na fantazjowaniu o tym widoku i jego
właścicielowi, jednak szybko odsunęłaś od siebie te myśli.
-Wypuścisz mnie, czy
mam zacząć krzyczeć?-pytasz znudzona
-Najpierw poproszę o
numer i od razu wyprzedzę twoją wypowiedź, chcę ten prywatny.-odpowiada na co
ty wywracasz tylko oczami i kiwasz delikatnie głową na znak zgody. Dajesz mu
to, czego oczekiwał, jednak i tym razem nie dane jest ci wyjść z jego
mieszkania.
-Nie mieliśmy się
poznać?-rzuca kiedy starasz się wyjść
-Cywilizowani ludzie
by się poznać zapraszają się na kawę, kolację, do kina.-zauważasz- A nie
zaczynają znajomość od przespania się ze sobą.
-W takim razie, co
robisz wieczorem?
-Jestem
zajęta.-rzucasz na odczepne
-Nie byłabyś dobrą
aktorką, bo kłamać to ty nie potrafisz.
-Może po prostu mam inne
plany?-mówisz zirytowana
-To o której mam
wpaść?-uśmiecha się absolutnie najpiękniejszym uśmiechem na świecie pod wpływem
którego nie jednej zmiękłyby kolana
-Skąd pewność ,że w
ogóle chcę?
-Stąd ,że przygryzasz
wargę.-śmieje się, a ty powtórnie się na tym przyłapujesz. Nie potrafisz nawet
tego skontrolować. A już na pewno nie w jego towarzystwie.- Więc?
-Nie możemy spotkać
się po prostu na miejscu?
-W porządku.-wzrusza
ramionami- Dwudziesta?-pyta na co ty kiwasz twierdząco głową po czym rzucasz mu
chłodne ‘do zobaczenia’ i wychodzisz
z mieszkania. Wsiadasz do swojego ukochanego audi i włączasz radio. Siedzisz
przez dłuższą chwilę w bezruchu starając się jakkolwiek zebrać myśli.
Odjeżdżasz dopiero po dłuższej chwili. Idziesz do mieszkania z nadzieją ,że nie
spotkasz w nim swojej współlokatorki, jednak nic bardziej mylnego.
-Pisałam do ciebie,
ale chyba miałaś ciekawsze zajęcie.-szczerzy się
-Przepraszam, telefon
mi padł.-rzucasz próbując ją zbyć, co ostatnimi czasy nie było wcale tak proste
-Nie pozabijaliście
się?-pyta zaciekawiona
-Wykonałam po prostu
swoją pracę i to tyle.-wzruszasz beznamiętnie ramionami
-I nic więcej?-pyta z
wyraźną nadzieją w głosie
-A co byś
chciała?-spoglądasz na nią pytająco
-I tak wiem ,że on
cię kręci.
-Dobra,
dobra.-wywracasz oczami- Mów lepiej jak tobie minął dzień i czy pan siatkarz się
odzywał.
-Dzień jak co
dzień.-odpowiada po czym bierze głęboki oddech- Odezwał się.
-I?-ciągniesz
-Zaprosił mnie na
kolację…
-Jak się nie
zgodziłaś to nie wiem co ci zrobię!
-Nie musisz mi
grozić Wójcik, bo.. się zgodziłam.-odpowiada
-No
wreszcie!-klaszczesz w dłonie
-Mam nadzieję ,że
nie będziesz zła ,że ci dzisiaj nie potowarzyszę wieczorem?-pyta
-Dam sobie radę
ruda.-uśmiechasz się mając na uwadze fakt ,że ty również wychodzisz tego
wieczora i to nie z byle kim. Pomimo ,że Iga była dla ciebie jak siostra na
chwilę obecną nie chciałaś się dzielić z nikim nowinkami dotyczącymi twojej
powiedzmy ,że relacji z niejakim Kubiakiem ,której chyba ty sama do końca
jeszcze nie byłaś w stanie rozgryźć.
Jak gdyby nigdy nic pomogłaś przyjaciółce dobrać odpowiedni strój,
a także fryzurę i makijaż na tą okoliczność. Wtedy przyjemności te, przerwał
telefon dający znać o nowej wiadomości tekstowej.
Kilka
godzin, a ja dalej nie mogę zapomnieć o pewnej jakże charakternej szatynce.
Zwłaszcza o jej zadziornym uśmiechu i przygryzaniu wargi, którą sam bym chętnie
przygryzł..
Uśmiechasz się pod nosem i niemal od razu wstukujesz na
ekranie telefonu odpowiednią odpowiedź.
Pewnie
do tego udaje niedostępną i niemiłosiernie kusi pewnego kuszącego szatyna? Och,
i jak biedaku to przeżyjesz? Dodam ,że jej warga ma się bardzo dobrze i nie
potrzebuje niczego przygryzania :)
Ledwo zdążasz odłożyć telefon, a już otrzymujesz odpowiedź.
Nawet
przez telefon jest pani bardzo kusząca panno Wójcik. Już wiem co z tym zrobimy..
Nawet wymieniając błahe smsy nie było ani chwili byś nie
miała przed oczami jego łobuzerskiego uśmiechu czy uwodzicielskiego tonu głosu.
Mam się
rozmyślić? ;)
Reakcja była natychmiastowa.
Chyba
bym sobie tego nie darował. Swoją drogą, nie mogę się doczekać spotkania, ale
nie tylko tego… ;)
Jednego mogłaś być pewna. Tego ,że będzie to bardzo
interesujący wieczór. A także tego ,że nie skończy się on wcale tak szybko jak
z pewnością powinien. Mimo to, twoja podświadomość klaskała w ręce i nie mogłaś
doczekać się spotkania niebieskookiego.
~*~
Joan: Witajcie. Dziś ja spieprzyłam. :C Wiem, wiem, wiem, moja część nie bryluje. Przepraszam, postaram się za tydzień sklecić coś lepszego. Mam nadzieję, że dobrze wam mija marzec i jesteście gotowi na przypływ wiosny. :D Żadnej wojny nie akceptujemy, co nie? :) Życzę wam udanego weekendu, kochani! <3
wingspiker: Od razu chciałabym przeprosić ,że tydzień temu nic się nie pojawiło. Winę biorę tylko i wyłącznie na siebie, gdyż miałam turniej i cały weekend byłam poza domem. Dlatego z całego serduszka pragnę Was przeprosić za to! Co do rozdziału, w życiu naszych bohaterek się dzieje, wydarzenia idą intensywnie do przodu, a obydwa Michały przeszły do głębokiej ofensywy. Generalnie jestem zadowolona ze swojej części, myślę ,że do przeżycia. Ściskam i życzę miłego weekendu <3
Obie części są świetne! Cud, miód i orzeszki, Moje Drogie! <3
OdpowiedzUsuńDwa Michały od ręki do schrupania i, gdyby nie to, że obaj są zajęci i około dziesięć lat ode mnie starsi, do Jastrzębia byłabym w stanie rowerem dojechać. Ból byłby ten sam, co po tym tygodniu pełnym koszykówki. Padam na ryj i ostatkami sił się podnoszę. Taka sytuacja.
Dziękuję, że mogłam przeczytać to cudeńko u góry!
Pozdrawiam, ściskam i przesyłam buziaki Zuza :*
P. S. Pola Kubiak najcudowniejszym siatkarskim dzieciakiem ostatnich lat! :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzieje się i to dużo :D Jestem ciekawa, jak potoczą się losy obu par :) Kibicuję Idze i Michałowi :) Drugi Michał pewnie szybko dogada się z Mają :D
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do mnie: be-my-mystery.blogspot.com
Jutro prolog :)
Ja chcę już następny rozdział i spotkanie dziewczyn z Michałami! Majka z Kubiakiem mnie rozwalają. Oni są zdecydowanie moimi ulubieńcami. Ale nieśmiała Iga także wzbudza moją sympatię i zapewne Łasko będzie z tą jej nieśmiałością walczył :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
do Joan:
OdpowiedzUsuńdzis ty spieprzylas?! co?! nic nie spieprzylas, rozdzial super
do Wingspiker:
nie musisz przepraszac, warto bylo czekac,
rozdzial super, jak widac Michaly zaczynaja dzialac xD czekam na cd c:
Nie no te dwa Michały to się rozhulały :D:D
OdpowiedzUsuń"Tańcowały dwa Michały, jeden duży, drugi mały" -- Mi to genialnie do tej historii pasuje :D
Ale i dziewczyny widać, że wcale nie są święte, więc się dobrze nasi bohaterowie podobierali :D
I tak na marginesie...
Dziewczyny nic nie spierniczyłyście, a to, ze macie swoje życie, to ja rozumiem, bo sama mam tak samo ;-)
Pozdrawiam :*