#Maja
Doskonale widzisz ,że coś wyraźnie siedzi jej na sumieniu.
Widzisz jej niewyraźną minę i smutną minę. Jednak w jednej chwili ze smutku,
przechodzi w wyraźne poirytowanie. Z pewnością faktem twojej obecności. Nie odpowiada
ci nawet ,gdy się z nią witasz i pytasz jak jej minął dzień. Traktuje cię w
zasadzie jak powietrze, co z całą pewnością nie jest zbyt przyjemne.
-Stało się coś? Prócz
tego ,że zabijasz wzrokiem.-pytasz w końcu, całkowicie znudzona jej
obojętnością.
-Może tak, może
nie.-wzrusza ramionami- Ty mi się nie spowiadasz ze swoich prywatnych spraw,
więc ja też nie mam takiego obowiązku.-rzuca na odczepne po czym znika za
drzwiami swojego pokoju zostawiając cię w salonie samą, zdaną na łaskę dennych
filmów lecących akurat w telewizji i odgrzewanego kotleta. Ostatecznie jednak
wybrałaś zaczęcie nowych projektów i lampkę ulubionego półsłodkiego wina. Nawet
w czasie pracy ciążyło ci to ,że okłamałaś Igę. Była dla ciebie jak siostra i
zawsze była z tobą absolutnie szczera. A ty? Nie zachowałaś się jak
przyjaciółka. Powinnaś była jej powiedzieć, zdradzić choć okrojoną wersję bez głębszych
szczegółów. Ona na twoim miejscu z pewnością by to zrobiła.
-Możemy porozmawiać?
-Śpieszę się do pracy
i tobie też to radzę bo nie lubimy spóźnialskich.-odpowiada chłodno po czym
wychodzi z mieszkania. Nie należałaś do osób zbyt cierpliwych, więc kłamstwem
byłoby gdybyś powiedziała ,że to cię zupełnie nie ruszyło. Musiałaś przyznać
,że pomimo wielu różnic w jednej rzeczy byłyście jak dwie krople wody. Byłyście
tak samo okropnie uparte i rzadko kiedy potrafiłyście się przyznać do błędu.
Tym razem jednak wiedziałaś ,że czas schować urażoną dumę do kieszeni i zrobić
pierwszy krok, bo chcąc nie chcąc to ty zawaliłaś.
Z wszelakich przemyśleń na ten temat wyrwało cię energiczne
pukanie do drzwi. Już po nim, byłaś niemalże pewna kogo za chwilę ujrzysz. Nie
myliłaś się, bo po chwili ujrzałaś uśmiechniętego od ucha do ucha
niebieskookiego szatyna. Nie byłby sobą gdyby na wejście nie rzucił czarującego
komplementu czy uwodzicielskiego spojrzenia.
-Widzę w jednym kawałku.
-Powiedzmy.-rzucasz
wzdychając jak gdyby nie będąc zupełnie zainteresowaną jego zalotami i
wyciągając w całości gotowy projekt. Czujesz jego wzrok utkwiony na swojej
osobie i gdy podnosisz wzrok napotykasz przeszywające spojrzenie. Nic sobie z
niego nie robiąc stajesz obok niego i pokazujesz mu wszelkie poprawki
naniesione na cały projekt.
-Czy ty w ogóle mnie
słuchasz?-pytasz widząc wyraźnie ,że jego uwaga skupiona jest na czym innym
-Zawsze i
wszędzie.-mruczy
-Michał błagam cię,
nie mam nastroju, więc z łaski swojej ogarnij się i udawaj ,że słuchasz,
okej?-mówisz lekko zirytowana
-Zamieniam się w
słuch panno Wójcik.-odpowiada i potulnie kiwa głową ,gdy opowiadasz mu o
projekcie. W zasadzie nie wiesz czy słuchał, czy też świdrował cię tym swoim
przeszywającym błękitnym spojrzeniem, aczkolwiek wcale nie zamierzałaś tego
sprawdzać. Jednak nie dało się zauważyć ,że stał o wiele bliżej ciebie aniżeli
przed kilkoma minutami. W zasadzie odległość ta kurczyła się wraz z każdą
sekundą.
-Generalnie to
zmieniłam najbardziej tylko tutaj bo byłoby to..-przerywasz czując jego dłoń
,która zsuwa delikatnie rękawek bluzki gdzie po chwili czujesz ciepłe pocałunki
prowadzące aż do szyi- Jestem w pracy.
-A ja nie.-szczerzy
się
-Jestem zła i nie mam
najmniejszej ochoty się kłócić.-mówisz chłodno, lecz to wcale go nie zniechęca,
a przynosi wręcz odwrotny skutek.
-Złość piękności
szkodzi.
-Nie ważne.-wywracasz
oczami- Proszę cię, w każdej chwili może wpaść do środka Alicja czy co gorsza
Iga i wcale nie mam ochoty na tłumaczenie się przed nimi.
-Wstydzisz się
mnie?-unosi brew ku górze
-Nie, tylko my nie
jesteśmy razem ,a lepiej żeby nikt tak nie sądził. Zwłaszcza ,że mam z Igą
dalej kosę i wie ,że nawciskałam jej kitu z koleżanką z liceum i jestem pewna
,że coś podejrzewa.
-Nie jesteś przecież
małym dzieckiem ,że musisz się tłumaczyć ze wszystkiego.
-Po prostu ona jest
ze mną zawsze w stu procentach szczera, a ja nie.-wyrzucasz z siebie- Nie
chciałam jej okłamać, ale co miałam jej powiedzieć? Że ze sobą sypiamy?
-Fakt, to nie wygląda
za dobrze.-mówi rozbawiony- Ale błagam cię już się tak tym nie zadręczaj bo
jestem pewien ,że sobie wszystko wyjaśnicie.
-Mówisz tak żeby mnie
pocieszyć czy dlatego ,że jesteś niewyżyty?
-Myślę ,że jedno i
drugie po trochu.-mruczy ci przyjemnie do ucha po czym składa namiętny
pocałunek na twoich ustach wywołując tym samym na całym twoim ciele dreszcze.
Rozbudził tym samym w tobie okropne pożądanie ,które chciałaś jak najszybciej
zaspokoić i najchętniej dałabyś mu upust w tym właśnie momencie. W porę jednak
oprzytomniałaś, bo zostało ci jeszcze kilka dobrych godzin pracy.
-Choć przyznam ,że
narobił mi pan strasznego apetytu panie Kubiak, to choćbym bardzo chciała to
nie mogę.-studzisz jego zapał- W porównaniu z innymi pracuję do siedemnastej.
-Powiedzmy ,że tym
razem ci się udało mała, bo mam za chwilę trening.-rzuca wyraźnie zasmucony tym
faktem- Nie martw się, przypomnę się.-szczerzy się
-Nie wątpię panie
Kubiak.-uśmiechasz się do niego niewinnie wywołując szeroki uśmiech na jego
twarzy ,który sprawiał ,że w jednej chwili absolutnie miękłaś.- Nie miał pan
mieć treningu?
-Nie miała pani pracować?-uśmiecha
się zawadiacko
-Ktoś mi to
skutecznie uniemożliwia.
-A to drań!-rzuca ze
śmiertelną powagą- Trzeba go jakoś ukarać.-uśmiecha się lubieżnie zbliżając się
do ciebie.
-Proszę być pewnym
,że ja już coś wymyślę.-kładziesz rękę na jego umięśnionym torsie i spoglądasz
mu w oczy. Zatracasz się w błękicie spojrzenia. Tracisz kontrolę nad sobą i nie
wiesz kiedy toczycie zaciętą walkę języków, a jego dłonie wodza pod twoją
bluzką. Obydwoje jesteście przepełnieni okropnym pożądaniem. Jednak zapał wasz
studzi pukanie do drzwi. W jednej chwili odskakujecie od siebie, poprawiasz
garderobę i wymawiasz ‘proszę’.
Alicja przynosi ci koleją stertę papierkowej roboty, wyraźnie się rumieniąc na
widok Michała. Niemal wybuchasz śmiechem ,gdy ledwo trafia w drzwi z wyraźnym
burakiem wymalowanym na twarzy. Widzisz jednak ,że szatyna wcale, a wcale nie
wzruszyło jej zachowanie.
-Podobasz się
jej.-rzucasz spoglądając w jego kierunku
-A ty mi.-deliktanie
unosi kąciki ust ku górze
-O nie, spadaj na
trening Kubiak.-odwracasz głowę ,gdy tylko staje przed tobą- Na trening.
-No już idę!-unosi
ręce w geście kapitulacji. Oczywiście nie byłby sobą gdyby na odchodne nie
obdarzył cię pocałunkiem ,który z pewnością trwał o wiele dłużej niż powinien i
gdyby nie twoja interwencja to z pewnością szybko by nie wyszedł. Po kilku
minutach potrzebnych na ochłonięcie postanawiasz załatwić sprawę, która
spędzała ci sen z powiek. Pewnym krokiem wędrujesz ku gabinetowi przyjaciółki.
Pukasz dwa razy, po czym wchodzisz do środka. Jest wyraźnie zaskoczona twoją
wizytą, aczkolwiek nie wypowiada nawet słowa. Siadasz naprzeciwko niej i
zaczynasz rozmowę.
-Wiem ,że cię
okłamałam, bo nawet ja sama nie kupiłabym tego dennego tekstu o koleżance z
liceum. Zachowałam się paskudnie i na pewno nie jak przyjaciółka.-bierzesz
głęboki wdech- Przepraszam ,że cię okłamałam, nie chciałam tego robić, ale
kompletni nie wiedziałam co mam ci powiedzieć. Spanikowałam i walnęłam to, co
mi przyszło do głowy. Ty jesteś ze mną w stu procentach szczera, więc ja też
będę. Nie chodziło o żadną koleżankę. Chodziło o..
-Faceta?-przerywa ci
-O
faceta.-przytakujesz jej- Nie mówiłam bo po prostu nie jestem pewna czy to coś
wartego uwagi i tyle.-wzruszasz ramionami bacznie obserwując jej reakcję
-Ja też nie powinnam
się zachowywać jak obrażona smarkula.-wzdycha- Po prostu zabolało mnie to ,że
do tej pory dzieliłyśmy się wszystkim, a teraz nie powiedziałaś mi całej
prawdy. Ale wiem ,że nie mamy już po naście lat, mamy swoje życie i nie chcę
wchodzić w twoje z butami bo nie mam takiego prawa.
-Zgoda?
-Zgoda
Wójcik.-uśmiecha się po czym w geście zadowolenia z rozwiązanej sprawy jak za
dawnych lat przytulacie się.
-A teraz mów dlaczego
byłaś taka nie w sosie, bo wiem ,że nie chodziło też o tą naszą kłótnię.
-Chodzi o Michała.
-Co z nim?-dociekasz
-Dowiedziałam się
wczoraj ,że się rozwodzi.
-Co proszę?!-jesteś
zupełnie zaskoczona
-Też byłam zupełnie
zszokowana i wkurzona tym ,że mi tego nie powiedział.-mówi- Ale wyprzedzę twoje
pytanie i nie, nie uciekłam. Spytałam go wprost o tą sprawę i był ze mną
naprawdę szczery. Byłam zła, ale teraz mi go cholernie szkoda, bo ta .. kobieta
go zupełnie wykorzystała. Nie wiem jak mogła to zrobić takiemu facetowi jak
Michał.
-Ktoś tu chyba wpadł
po uszy.-uśmiechasz się
-Nie przesadzaj moja
droga.-pokazuje ci język- Poczekaj, przyjdzie jeszcze twoja kolej.
-Twoje
niedoczekanie!-chichoczesz.
Reszta dnia w pracy mija nadspodziewanie szybko. W
wyśmienitych humorach opuszczacie budynek i po drobnych zakupach w pobliskim
supermarkecie wracacie do domu. Po załatwieniu swoich wszelkich spraw wieczorem
bierzecie się za robienie kolacji. Zupełnie jak wcześniej, umiliłyście sobie wieczór
lampką ulubionego trunku i babskiego filmu rozmawiając przy tym o wszystkim jak
i o niczym. Zupełnie jakby kłótnia nie miała miejsca.
-Jesteś w
domu?-słyszysz michałowy głos w słuchawce telefonu
-Może i jestem, ale
jestem okropnie zajęta.-odpowiadasz
-Czyżby?-pyta- Spójrz
za okno.
Nie wahasz się ani chwili i wędrujesz ku kuchni i wyglądasz
wedle polecenia za okno. Niemal natychmiast wypatrujesz sylwetkę siatkarza.
-Nic z tego
Kubiak.-mówisz cicho by Kowalczyk nie usłyszała rozmowy- Nigdzie się nie
wybieram.
-Idź!-słyszysz krzyk
przyjaciółki
-Czekam na dole
mała.-mówi wyraźnie zadowolony po czym rozłącza się. Wywracasz oczami i wędrujesz
ku salonowi gdzie przebywa twoja przyjaciółka.
-To ten facet?
-Ten.-wzdychasz-
Wolałabym posiedzieć z tobą Iguś.
-Nie ma nawet
mowy!-rzuca- Masz iść do niego bo jak nie to ja to zrobię. Skoro już się tu
pofatygował to musi cię naprawdę lubić zołzo.
-Muszę?
-Nie dyskutuj ze mną
tylko zmieniaj te dresy ze starszego brata na jakąś seksowną kieckę i zmykaj
mi!-rzuca wyraźnie podekscytowana. Nie pałasz wielkim entuzjazmem, aczkolwiek
wiesz ,że ona nie pozwoli ci zostać w domu, choć z pewnością była przygotowana
na to ,że spędzi ten wieczór właśnie z tobą.
-Nie chcę cie
zostawiać samej.-krzywisz się tuż przed wyjściem
-Poradzę sobie
Majeczko.-klepie cię po ramieniu- Pamiętaj, tylko mi tam grzecznie!-rzuca z
uśmiechem gdy wychodzisz.
Bierzesz głęboki
oddech i wychodzisz z klatki wyjściowej absolutnie nie przygotowana na wszelkie
atrakcje dzisiejszego wieczora. Chociaż może jednak podświadomie byłaś
przygotowana? Jedno było pewne. Kubiak z pewnością dołoży wszelkich starań byle
byś tylko się nie nudziła…
#Iga
Michał Łasko bierze rozwód. Michał Łasko teoretycznie nadal
ma żonę. Michał Łasko ma złamane serce. Hej, problemy! Witajcie w moich
skromnych progach!
Maja Wójcik - tak nazywał się problem numer dwa. To nie było
tak, że miałaś ją szeroko i głęboko w tyłach. Nigdy takie coś nie miało miejsca
i na 99% nigdy mieć nie będzie. Jednak jej ostatnie poczynania odrobinę cię
dobiły, nie tyle pod względem jej eskapad, bo do tego najzwyklej w świecie
byłaś przyzwyczajona. Chodziło tu raczej o to, że zabolał cię jej stosunek do
ciebie. Byłaś pewna, że w tej jednej kwestii jesteście zgodne i co
najważniejsze: szczere. Kiedy wracasz od Łasko i próbujesz jakkolwiek zebrać
myśli, dochodzisz do wniosku, że sama nic nie zdziałasz. Zależało ci na niej, w
końcu to twoja przyjaciółka, a wręcz przyszywana więzami przyjaźni siostra.
Niestety, nie ma co na siłę pchać się w jej życie. Najwyraźniej nie spełniałaś
już dawnych wymogów.
Nie potrafiłaś powstrzymać przesiąkniętych goryczą myśli. A
gdy do mieszkania weszła Majka, miałaś już kompletny mętlik w głowie. Najpierw
dobiła cię sprawa z Michałem, potem na dokładkę zostałaś zmasakrowana problemem
z Wójcik. Piękny scenariusz! Pomimo, że chęć odezwania się do niej była wielka
i prawie to zrobiłaś, miałaś zamiar trwać niewzruszenie na swojej pozycji. W
końcu jednak ani nie chciało ci się z nią rozmawiać, ani tam siedzieć, więc
zebrałaś się do swoich czterech ścian, by ogarnąć w miarę wygląd przed wyjściem
do pracy. Szybko się ogarnęłaś i ruszyłaś w podróż do firmy. Twój wyjątkowo
denny humor zdecydowanie przełożył się na atmosferę w niej. W jednej chwili
prawie zwolniłaś Alicję i zrobiłaś pięciominutowe kazanie grupce stażystów, a w
drugiej siedziałaś sama w swoim gabinecie, zawzięcie wykonując masę papierkowej
roboty. Na domiar złego w drzwiach ujrzałaś nikogo innego, jak Maję. Przecież w
życiu nie wyrzuciłabyś jej stąd. Odbyłyście poważną i prawdopodobnie szczerą
rozmowę, podczas której twój niewyobrażalny smutko-gniew się skumulował i
doprowadził najpierw do pogodzenia stanu, a następnie do wyjawienia dalszych
losów historii pod tytułem "Michał Łasko". Można więc rzec, że
wszystko wróciło na dawne tory. A przynajmniej w kwestii waszej przyjaźni.
Praca mija nadzwyczaj szybko i nie zdążyłaś się obejrzeć, a
już gnałyście do waszego mieszkania. Tam wróciłyście do dawnych rytuałów. W
końcu wino i dobry film to zdecydowanie dobre połączenie. Dopiero kiedy Maja
otrzymała telefon, upewniłaś się w jej słowach, że ktoś jakiś osobnik płci
męskiej w jej życiu siedzi i nie jest to tata, brat, ani wujek Staszek z
Radomia. Prawie że wypychasz ją z lokum na spotkanie z adoratorem. Może w końcu
się ustatkuje i będzie naprawdę szczęśliwa? Warto poczekać na rozwój tej
historii. Wyłożyłaś się wygodnie i poczęłaś przeglądać nudne powtórki w
telewizji. Twoją teoretyczną harmonię spokoju zaburzył dzwonek do drzwi. Czyżby
dzisiaj nie tylko Majka miała gościa? Chyba wiedziałaś, kogo spodziewać się w
drzwiach.
- Powiedz proszę, że masz chwilę dla samotnego siatkarza bez
ambicji. - mówi żałobnym tonem. Oczywiście, był to Łasko. Nie masz serca
powiedzieć mu, że miałaś zamiar leżeć cały wieczór i nic nie robić. Miejmy
nadzieję, że chociaż nie odstraszył go twój jakże "domowy" wygląd.
Ale kto nie lubi rozciągniętych dresów?
- Zapraszam w moje skromne progi. - uśmiechasz się pokrótce
i wskazujesz mu wnętrze mieszkania.
- Chyba powinniśmy jeszcze raz porozmawiać na tamten temat.
- wyjmuje zza pazuchy butelkę wina, na co ty unosisz brwi ku górze. Dzisiejszy
wieczór można zdecydowanie uznać za "winny".
- Michał, przecież wszystko mi wyjaśniłeś. - wzruszasz
ramionami.
- A ja jednak nadal uważam, że siedzi ci to w głowie. - mówi
cicho, kiedy już siedzicie na kanapie z lampkami wina w dłoniach.
- Michał... - wzdychasz i patrzysz na niego błagalnie.
- Iga, nic mnie z nią już nie łączy. Od kilku miesięcy
jestem sam, a ta sprawa po prostu ciągnie się za mną. Przepraszam, że
dowiedziałaś się o tym w tak głupi sposób, ale... to nie jest temat, o którym
lubię rozmawiać. - zwierza ci się, powodując twoje niewyobrażalne poczucie
winy. Czy naprawdę wyszłaś na zazdrosną idiotkę?
- Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam z tą sprawą. Tak
bardzo mi przykro, że cię zraniła. - dukasz, nie wiedząc za bardzo co
powiedzieć.
- Nie przepraszaj, to ja zawiniłem, powinienem powiedzieć ci
o tym już wcześniej. - uśmiecha się gorzko. - Po prostu chciałem, żebyś
wiedziała, że ja..
- Spokojnie, wszystko rozumiem. - przerywasz mu. - Może
zmieńmy temat na jakiś weselszy, co? Nie, anegdotki z boiska zostawmy na kiedyś
indziej. - puszczasz mu oczko.
- No więc, jak to możliwe, że taka piękna pani spędzała ten
wieczór samotnie przed telewizorem? - śmieje się, a jego wzrok zatrzymuje się
na winie, które piłaś z Majką. - Chyba nie jestem pierwszy.
-A widzisz, spóźniłeś się. - wybuchasz śmiechem, widząc
jego minę. - O Boże, nie patrz tak na mnie, mieszkam z przyjaciółką! -
przechylasz głowę. - Jestem taką nudziarą, że faceci omijają mój blok szerokim
łukiem.
- No popatrz, jakiś wyjątek tu siedzi. - dodaje miodu na
twoje serce, posyłając ci olśniewający uśmiech. - Przestań mieć tak zaniżoną
samoocenę! - piorunuje cię wzrokiem.
- Ja po prostu mówię to, co wiem, kochany. - mówisz, a
sekundę później siatkarz niespodziewanie zamyka cię w swoich ramionach,
zmuszając do spojrzenia mu w oczy.
- Igo Kowalczyk, jesteś piękną kobietą o niesamowitym
charakterze. I mogę cię zapewnić, że zadbam o to, by żaden nieproszony facet w
twoim życiu się nie znalazł. - masz ochotę zatracić się w jego objęciach.
- Więc jaka jest konkluzja? - pytasz, niemalże nie
oddychając.
- Wniosek jest taki, że tak szybko się mnie nie pozbędziesz,
Iguś. - jego słowa dosłownie cię rozbrajają na małe kawałeczki.
- Ale ja w żadnym wypadku nie chcę się ciebie pozbyć,
Michale. - tylko tyle udaje ci się z siebie wydusić. Matko Bosko, jak ten facet
na ciebie działa! Zakochałaś się po uszy, tego byłaś pewna.
- Wiem, skarbie, wiem. - posyła ci jeden z najpiękniejszych
uśmiechów, jaki dane ci było widzieć. Nie zdążyłaś nawet coś odpowiedzieć, bo
jego usta świetnie ci w tym przeszkodziły. Z pewnością, zbyt szybko nie
opuścisz jego objęć.
~*~
wingspiker: Witam Was w ostatnim marcowym i jakże słonecznym początku weekendu! Sprawy nabierają tempa, relacje się rozwijają, jednymi słowy się dzieje. Pisałam to już niezliczoną ilość razy, ale powtórzę. Pisanie duetu to sama radocha i niesamowita przyjemność. Przemawia za tym z pewnością fakt pisania rozdziałów do przodu, których powoli nam się robi zapas :P Relacja Kubiak-Maja nabiera kolorytu i obiera nieco inne tory. Co z tego wyniknie? O tym niebawem :) Miłego weekendu!
Joan: Witajcie w ten piękny piątek!:D Nie dość, że koniec tygodnia ciężkiej harówki, to jeszcze za oknem cudowna pogoda. Nic tylko cieszyć się życiem!:) My tu z Karoliną poszalałyśmy i mamy już rozdziały na zapas, tak świetnie nam się pisze razem. Jednego jesteśmy pewne: tak szybko nas się stąd nie pozbędziecie, o nie!:P Jak widzicie, Michał i Iga to typowe ciepłe kluchy, które jak już raz się spotkały, to rozstać się nie mogą. Miłego weekendu, kochane! <3
Joan: Witajcie w ten piękny piątek!:D Nie dość, że koniec tygodnia ciężkiej harówki, to jeszcze za oknem cudowna pogoda. Nic tylko cieszyć się życiem!:) My tu z Karoliną poszalałyśmy i mamy już rozdziały na zapas, tak świetnie nam się pisze razem. Jednego jesteśmy pewne: tak szybko nas się stąd nie pozbędziecie, o nie!:P Jak widzicie, Michał i Iga to typowe ciepłe kluchy, które jak już raz się spotkały, to rozstać się nie mogą. Miłego weekendu, kochane! <3
Cześć! Zarówno Iga, jak i Majka zaczynają się rozkręcać :D Michały zaczynają się angażować... nie ma co pisać, tylko rzec : "idzie wam świetnie"!
OdpowiedzUsuńA skoro macie nad stan rozdziałów to może dodacie coś na polepszenie tego wiosennego weekendu? :D
Uwielbiam Waszego bloga, powodzenia :D
Witam, witam.
OdpowiedzUsuńKolory wreszcie wróciły!
Powiem Wam jedno (dobra może nie jedno, ale tak się mówi): to opowiadanie jest cudne, czyta je się w kilka minut. Lekko, łatwo i przyjemnie, a dwa na wpół siatkarskie duety są wymarzone! Kubiak i Maja to istna Hiszpania: słońce, namiętność i gorąc, a Łasko i Iga są jak małżeństwo z nastoletnim stażem. Raczej spokojni, trochę nudziarze, ale przez to słodcy.
Pozdrawiam, ściskam, całuję i takie tam, Zuza :)
boski rozdzial, dobrze ze dziewczyny sie pogodzily, ciesze sie,
OdpowiedzUsuńnigdy w zyciu nie chcemy sie was pozbywac, chcemy zeby ten blog trwal wiecznie xD mowilam to wiele razy ale powtorze jeszcze raz uwielbiam Was w duecie i uwielbiam ten blog <3
skoro macie rozdzialy na zas to moze oslodzicie nam ten weekend? prooosimy c: czekam na cd i zycze weny c:
I to mi się podoba! Wam się dobrze razem pisze, a nam (a na pewno mi) bardzo dobrze się czyta te wspaniałości! Buziaki!
OdpowiedzUsuńEj no ja bym chęcią zabrała z lekka wam tej weny, która mnie się jakoś nie trzyma.
OdpowiedzUsuńAle dobra teraz już będę poważna. Ja się cieszę, że przyjaciółki wszystko sobie powiedziały.
No i ja się będę powtarzać chyba, ale mi się to wasze pisanie strasznie podoba :-D
Pozdrawiam, Dzuzeppe :-*
Robi się coraz bardziej ciekawie. Między obiema parami iskrzy i to dość mocno. Łasko ma żonę? No nieźle. Wyczuwam, że ona jeszcze troszkę namiesza w tych ich niemal idealnych relacjach. A Majka i Kubiak? Ta dwójka to wspaniała mieszanka wybuchawa, która zapewne szybko się nie ustatkuje, ale kto wie, co ich czeka po drodze? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dostałaś nominację do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńWięcej na be-my-mystery.blogspot.com
Wiecie, że Was uwielbiam, no nie? :D
OdpowiedzUsuńDlatego nominuję Was do Libster Award. Więcej szczegółów na http://niebezpieczne-zycie.blogspot.com/.
Pozdrawiam i do piątku :)