piątek, 28 marca 2014

#Osiem.

#Maja
Doskonale widzisz ,że coś wyraźnie siedzi jej na sumieniu. Widzisz jej niewyraźną minę i smutną minę. Jednak w jednej chwili ze smutku, przechodzi w wyraźne poirytowanie. Z pewnością faktem twojej obecności. Nie odpowiada ci nawet ,gdy się z nią witasz i pytasz jak jej minął dzień. Traktuje cię w zasadzie jak powietrze, co z całą pewnością nie jest zbyt przyjemne.
  -Stało się coś? Prócz tego ,że zabijasz wzrokiem.-pytasz w końcu, całkowicie znudzona jej obojętnością.
  -Może tak, może nie.-wzrusza ramionami- Ty mi się nie spowiadasz ze swoich prywatnych spraw, więc ja też nie mam takiego obowiązku.-rzuca na odczepne po czym znika za drzwiami swojego pokoju zostawiając cię w salonie samą, zdaną na łaskę dennych filmów lecących akurat w telewizji i odgrzewanego kotleta. Ostatecznie jednak wybrałaś zaczęcie nowych projektów i lampkę ulubionego półsłodkiego wina. Nawet w czasie pracy ciążyło ci to ,że okłamałaś Igę. Była dla ciebie jak siostra i zawsze była z tobą absolutnie szczera. A ty? Nie zachowałaś się jak przyjaciółka. Powinnaś była jej powiedzieć, zdradzić choć okrojoną wersję bez głębszych szczegółów. Ona na twoim miejscu z pewnością by to zrobiła.
 -Możemy porozmawiać?
 -Śpieszę się do pracy i tobie też to radzę bo nie lubimy spóźnialskich.-odpowiada chłodno po czym wychodzi z mieszkania. Nie należałaś do osób zbyt cierpliwych, więc kłamstwem byłoby gdybyś powiedziała ,że to cię zupełnie nie ruszyło. Musiałaś przyznać ,że pomimo wielu różnic w jednej rzeczy byłyście jak dwie krople wody. Byłyście tak samo okropnie uparte i rzadko kiedy potrafiłyście się przyznać do błędu. Tym razem jednak wiedziałaś ,że czas schować urażoną dumę do kieszeni i zrobić pierwszy krok, bo chcąc nie chcąc to ty zawaliłaś.
Z wszelakich przemyśleń na ten temat wyrwało cię energiczne pukanie do drzwi. Już po nim, byłaś niemalże pewna kogo za chwilę ujrzysz. Nie myliłaś się, bo po chwili ujrzałaś uśmiechniętego od ucha do ucha niebieskookiego szatyna. Nie byłby sobą gdyby na wejście nie rzucił czarującego komplementu czy uwodzicielskiego spojrzenia.
 -Widzę w jednym kawałku.
 -Powiedzmy.-rzucasz wzdychając jak gdyby nie będąc zupełnie zainteresowaną jego zalotami i wyciągając w całości gotowy projekt. Czujesz jego wzrok utkwiony na swojej osobie i gdy podnosisz wzrok napotykasz przeszywające spojrzenie. Nic sobie z niego nie robiąc stajesz obok niego i pokazujesz mu wszelkie poprawki naniesione na cały projekt.
 -Czy ty w ogóle mnie słuchasz?-pytasz widząc wyraźnie ,że jego uwaga skupiona jest na czym innym
 -Zawsze i wszędzie.-mruczy
 -Michał błagam cię, nie mam nastroju, więc z łaski swojej ogarnij się i udawaj ,że słuchasz, okej?-mówisz lekko zirytowana
 -Zamieniam się w słuch panno Wójcik.-odpowiada i potulnie kiwa głową ,gdy opowiadasz mu o projekcie. W zasadzie nie wiesz czy słuchał, czy też świdrował cię tym swoim przeszywającym błękitnym spojrzeniem, aczkolwiek wcale nie zamierzałaś tego sprawdzać. Jednak nie dało się zauważyć ,że stał o wiele bliżej ciebie aniżeli przed kilkoma minutami. W zasadzie odległość ta kurczyła się wraz z każdą sekundą.
 -Generalnie to zmieniłam najbardziej tylko tutaj bo byłoby to..-przerywasz czując jego dłoń ,która zsuwa delikatnie rękawek bluzki gdzie po chwili czujesz ciepłe pocałunki prowadzące aż do szyi- Jestem w pracy.
 -A ja nie.-szczerzy się
 -Jestem zła i nie mam najmniejszej ochoty się kłócić.-mówisz chłodno, lecz to wcale go nie zniechęca, a przynosi wręcz odwrotny skutek.
 -Złość piękności szkodzi.
 -Nie ważne.-wywracasz oczami- Proszę cię, w każdej chwili może wpaść do środka Alicja czy co gorsza Iga i wcale nie mam ochoty na tłumaczenie się przed nimi.
 -Wstydzisz się mnie?-unosi brew ku górze
 -Nie, tylko my nie jesteśmy razem ,a lepiej żeby nikt tak nie sądził. Zwłaszcza ,że mam z Igą dalej kosę i wie ,że nawciskałam jej kitu z koleżanką z liceum i jestem pewna ,że coś podejrzewa.
 -Nie jesteś przecież małym dzieckiem ,że musisz się tłumaczyć ze wszystkiego.
 -Po prostu ona jest ze mną zawsze w stu procentach szczera, a ja nie.-wyrzucasz z siebie- Nie chciałam jej okłamać, ale co miałam jej powiedzieć? Że ze sobą sypiamy?
 -Fakt, to nie wygląda za dobrze.-mówi rozbawiony- Ale błagam cię już się tak tym nie zadręczaj bo jestem pewien ,że sobie wszystko wyjaśnicie.
 -Mówisz tak żeby mnie pocieszyć czy dlatego ,że jesteś niewyżyty?
 -Myślę ,że jedno i drugie po trochu.-mruczy ci przyjemnie do ucha po czym składa namiętny pocałunek na twoich ustach wywołując tym samym na całym twoim ciele dreszcze. Rozbudził tym samym w tobie okropne pożądanie ,które chciałaś jak najszybciej zaspokoić i najchętniej dałabyś mu upust w tym właśnie momencie. W porę jednak oprzytomniałaś, bo zostało ci jeszcze kilka dobrych godzin pracy.
 -Choć przyznam ,że narobił mi pan strasznego apetytu panie Kubiak, to choćbym bardzo chciała to nie mogę.-studzisz jego zapał- W porównaniu z innymi pracuję do siedemnastej.
 -Powiedzmy ,że tym razem ci się udało mała, bo mam za chwilę trening.-rzuca wyraźnie zasmucony tym faktem- Nie martw się, przypomnę się.-szczerzy się
 -Nie wątpię panie Kubiak.-uśmiechasz się do niego niewinnie wywołując szeroki uśmiech na jego twarzy ,który sprawiał ,że w jednej chwili absolutnie miękłaś.- Nie miał pan mieć treningu?
 -Nie miała pani pracować?-uśmiecha się zawadiacko
 -Ktoś mi to skutecznie uniemożliwia.
 -A to drań!-rzuca ze śmiertelną powagą- Trzeba go jakoś ukarać.-uśmiecha się lubieżnie zbliżając się do ciebie.
 -Proszę być pewnym ,że ja już coś wymyślę.-kładziesz rękę na jego umięśnionym torsie i spoglądasz mu w oczy. Zatracasz się w błękicie spojrzenia. Tracisz kontrolę nad sobą i nie wiesz kiedy toczycie zaciętą walkę języków, a jego dłonie wodza pod twoją bluzką. Obydwoje jesteście przepełnieni okropnym pożądaniem. Jednak zapał wasz studzi pukanie do drzwi. W jednej chwili odskakujecie od siebie, poprawiasz garderobę i wymawiasz ‘proszę’. Alicja przynosi ci koleją stertę papierkowej roboty, wyraźnie się rumieniąc na widok Michała. Niemal wybuchasz śmiechem ,gdy ledwo trafia w drzwi z wyraźnym burakiem wymalowanym na twarzy. Widzisz jednak ,że szatyna wcale, a wcale nie wzruszyło jej zachowanie.
 -Podobasz się jej.-rzucasz spoglądając w jego kierunku
 -A ty mi.-deliktanie unosi kąciki ust ku górze
 -O nie, spadaj na trening Kubiak.-odwracasz głowę ,gdy tylko staje przed tobą- Na trening.
 -No już idę!-unosi ręce w geście kapitulacji. Oczywiście nie byłby sobą gdyby na odchodne nie obdarzył cię pocałunkiem ,który z pewnością trwał o wiele dłużej niż powinien i gdyby nie twoja interwencja to z pewnością szybko by nie wyszedł. Po kilku minutach potrzebnych na ochłonięcie postanawiasz załatwić sprawę, która spędzała ci sen z powiek. Pewnym krokiem wędrujesz ku gabinetowi przyjaciółki. Pukasz dwa razy, po czym wchodzisz do środka. Jest wyraźnie zaskoczona twoją wizytą, aczkolwiek nie wypowiada nawet słowa. Siadasz naprzeciwko niej i zaczynasz rozmowę.
 -Wiem ,że cię okłamałam, bo nawet ja sama nie kupiłabym tego dennego tekstu o koleżance z liceum. Zachowałam się paskudnie i na pewno nie jak przyjaciółka.-bierzesz głęboki wdech- Przepraszam ,że cię okłamałam, nie chciałam tego robić, ale kompletni nie wiedziałam co mam ci powiedzieć. Spanikowałam i walnęłam to, co mi przyszło do głowy. Ty jesteś ze mną w stu procentach szczera, więc ja też będę. Nie chodziło o żadną koleżankę. Chodziło o..
 -Faceta?-przerywa ci
 -O faceta.-przytakujesz jej- Nie mówiłam bo po prostu nie jestem pewna czy to coś wartego uwagi i tyle.-wzruszasz ramionami bacznie obserwując jej reakcję
 -Ja też nie powinnam się zachowywać jak obrażona smarkula.-wzdycha- Po prostu zabolało mnie to ,że do tej pory dzieliłyśmy się wszystkim, a teraz nie powiedziałaś mi całej prawdy. Ale wiem ,że nie mamy już po naście lat, mamy swoje życie i nie chcę wchodzić w twoje z butami bo nie mam takiego prawa.
 -Zgoda?
 -Zgoda Wójcik.-uśmiecha się po czym w geście zadowolenia z rozwiązanej sprawy jak za dawnych lat przytulacie się.
 -A teraz mów dlaczego byłaś taka nie w sosie, bo wiem ,że nie chodziło też o tą naszą kłótnię.
 -Chodzi o Michała.
 -Co z nim?-dociekasz
 -Dowiedziałam się wczoraj ,że się rozwodzi.
 -Co proszę?!-jesteś zupełnie zaskoczona
 -Też byłam zupełnie zszokowana i wkurzona tym ,że mi tego nie powiedział.-mówi- Ale wyprzedzę twoje pytanie i nie, nie uciekłam. Spytałam go wprost o tą sprawę i był ze mną naprawdę szczery. Byłam zła, ale teraz mi go cholernie szkoda, bo ta .. kobieta go zupełnie wykorzystała. Nie wiem jak mogła to zrobić takiemu facetowi jak Michał.
 -Ktoś tu chyba wpadł po uszy.-uśmiechasz się
 -Nie przesadzaj moja droga.-pokazuje ci język- Poczekaj, przyjdzie jeszcze twoja kolej.
 -Twoje niedoczekanie!-chichoczesz.
Reszta dnia w pracy mija nadspodziewanie szybko. W wyśmienitych humorach opuszczacie budynek i po drobnych zakupach w pobliskim supermarkecie wracacie do domu. Po załatwieniu swoich wszelkich spraw wieczorem bierzecie się za robienie kolacji. Zupełnie jak wcześniej, umiliłyście sobie wieczór lampką ulubionego trunku i babskiego filmu rozmawiając przy tym o wszystkim jak i o niczym. Zupełnie jakby kłótnia nie miała miejsca. 
 -Jesteś w domu?-słyszysz michałowy głos w słuchawce telefonu
 -Może i jestem, ale jestem okropnie zajęta.-odpowiadasz
 -Czyżby?-pyta- Spójrz za okno.
Nie wahasz się ani chwili i wędrujesz ku kuchni i wyglądasz wedle polecenia za okno. Niemal natychmiast wypatrujesz sylwetkę siatkarza.
 -Nic z tego Kubiak.-mówisz cicho by Kowalczyk nie usłyszała rozmowy- Nigdzie się nie wybieram.
 -Idź!-słyszysz krzyk przyjaciółki
 -Czekam na dole mała.-mówi wyraźnie zadowolony po czym rozłącza się. Wywracasz oczami i wędrujesz ku salonowi gdzie przebywa twoja przyjaciółka.
 -To ten facet?
 -Ten.-wzdychasz- Wolałabym posiedzieć z tobą Iguś.
 -Nie ma nawet mowy!-rzuca- Masz iść do niego bo jak nie to ja to zrobię. Skoro już się tu pofatygował to musi cię naprawdę lubić zołzo.
 -Muszę?
 -Nie dyskutuj ze mną tylko zmieniaj te dresy ze starszego brata na jakąś seksowną kieckę i zmykaj mi!-rzuca wyraźnie podekscytowana. Nie pałasz wielkim entuzjazmem, aczkolwiek wiesz ,że ona nie pozwoli ci zostać w domu, choć z pewnością była przygotowana na to ,że spędzi ten wieczór właśnie z tobą.
 -Nie chcę cie zostawiać samej.-krzywisz się tuż przed wyjściem
 -Poradzę sobie Majeczko.-klepie cię po ramieniu- Pamiętaj, tylko mi tam grzecznie!-rzuca z uśmiechem gdy wychodzisz.
 Bierzesz głęboki oddech i wychodzisz z klatki wyjściowej absolutnie nie przygotowana na wszelkie atrakcje dzisiejszego wieczora. Chociaż może jednak podświadomie byłaś przygotowana? Jedno było pewne. Kubiak z pewnością dołoży wszelkich starań byle byś tylko się nie nudziła…


#Iga
Michał Łasko bierze rozwód. Michał Łasko teoretycznie nadal ma żonę. Michał Łasko ma złamane serce. Hej, problemy! Witajcie w moich skromnych progach!
Maja Wójcik - tak nazywał się problem numer dwa. To nie było tak, że miałaś ją szeroko i głęboko w tyłach. Nigdy takie coś nie miało miejsca i na 99% nigdy mieć nie będzie. Jednak jej ostatnie poczynania odrobinę cię dobiły, nie tyle pod względem jej eskapad, bo do tego najzwyklej w świecie byłaś przyzwyczajona. Chodziło tu raczej o to, że zabolał cię jej stosunek do ciebie. Byłaś pewna, że w tej jednej kwestii jesteście zgodne i co najważniejsze: szczere. Kiedy wracasz od Łasko i próbujesz jakkolwiek zebrać myśli, dochodzisz do wniosku, że sama nic nie zdziałasz. Zależało ci na niej, w końcu to twoja przyjaciółka, a wręcz przyszywana więzami przyjaźni siostra. Niestety, nie ma co na siłę pchać się w jej życie. Najwyraźniej nie spełniałaś już dawnych wymogów.
Nie potrafiłaś powstrzymać przesiąkniętych goryczą myśli. A gdy do mieszkania weszła Majka, miałaś już kompletny mętlik w głowie. Najpierw dobiła cię sprawa z Michałem, potem na dokładkę zostałaś zmasakrowana problemem z Wójcik. Piękny scenariusz! Pomimo, że chęć odezwania się do niej była wielka i prawie to zrobiłaś, miałaś zamiar trwać niewzruszenie na swojej pozycji. W końcu jednak ani nie chciało ci się z nią rozmawiać, ani tam siedzieć, więc zebrałaś się do swoich czterech ścian, by ogarnąć w miarę wygląd przed wyjściem do pracy. Szybko się ogarnęłaś i ruszyłaś w podróż do firmy. Twój wyjątkowo denny humor zdecydowanie przełożył się na atmosferę w niej. W jednej chwili prawie zwolniłaś Alicję i zrobiłaś pięciominutowe kazanie grupce stażystów, a w drugiej siedziałaś sama w swoim gabinecie, zawzięcie wykonując masę papierkowej roboty. Na domiar złego w drzwiach ujrzałaś nikogo innego, jak Maję. Przecież w życiu nie wyrzuciłabyś jej stąd. Odbyłyście poważną i prawdopodobnie szczerą rozmowę, podczas której twój niewyobrażalny smutko-gniew się skumulował i doprowadził najpierw do pogodzenia stanu, a następnie do wyjawienia dalszych losów historii pod tytułem "Michał Łasko". Można więc rzec, że wszystko wróciło na dawne tory. A przynajmniej w kwestii waszej przyjaźni.
Praca mija nadzwyczaj szybko i nie zdążyłaś się obejrzeć, a już gnałyście do waszego mieszkania. Tam wróciłyście do dawnych rytuałów. W końcu wino i dobry film to zdecydowanie dobre połączenie. Dopiero kiedy Maja otrzymała telefon, upewniłaś się w jej słowach, że ktoś jakiś osobnik płci męskiej w jej życiu siedzi i nie jest to tata, brat, ani wujek Staszek z Radomia. Prawie że wypychasz ją z lokum na spotkanie z adoratorem. Może w końcu się ustatkuje i będzie naprawdę szczęśliwa? Warto poczekać na rozwój tej historii. Wyłożyłaś się wygodnie i poczęłaś przeglądać nudne powtórki w telewizji. Twoją teoretyczną harmonię spokoju zaburzył dzwonek do drzwi. Czyżby dzisiaj nie tylko Majka miała gościa? Chyba wiedziałaś, kogo spodziewać się w drzwiach.
- Powiedz proszę, że masz chwilę dla samotnego siatkarza bez ambicji. - mówi żałobnym tonem. Oczywiście, był to Łasko. Nie masz serca powiedzieć mu, że miałaś zamiar leżeć cały wieczór i nic nie robić. Miejmy nadzieję, że chociaż nie odstraszył go twój jakże "domowy" wygląd. Ale kto nie lubi rozciągniętych dresów?
- Zapraszam w moje skromne progi. - uśmiechasz się pokrótce i wskazujesz mu wnętrze mieszkania.
- Chyba powinniśmy jeszcze raz porozmawiać na tamten temat. - wyjmuje zza pazuchy butelkę wina, na co ty unosisz brwi ku górze. Dzisiejszy wieczór można zdecydowanie uznać za "winny".
- Michał, przecież wszystko mi wyjaśniłeś. - wzruszasz ramionami.
- A ja jednak nadal uważam, że siedzi ci to w głowie. - mówi cicho, kiedy już siedzicie na kanapie z lampkami wina w dłoniach.
- Michał... - wzdychasz i patrzysz na niego błagalnie.
- Iga, nic mnie z nią już nie łączy. Od kilku miesięcy jestem sam, a ta sprawa po prostu ciągnie się za mną. Przepraszam, że dowiedziałaś się o tym w tak głupi sposób, ale... to nie jest temat, o którym lubię rozmawiać. - zwierza ci się, powodując twoje niewyobrażalne poczucie winy. Czy naprawdę wyszłaś na zazdrosną idiotkę?
- Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam z tą sprawą. Tak bardzo mi przykro, że cię zraniła. - dukasz, nie wiedząc za bardzo co powiedzieć.
- Nie przepraszaj, to ja zawiniłem, powinienem powiedzieć ci o tym już wcześniej. - uśmiecha się gorzko. - Po prostu chciałem, żebyś wiedziała, że ja..
- Spokojnie, wszystko rozumiem. - przerywasz mu. - Może zmieńmy temat na jakiś weselszy, co? Nie, anegdotki z boiska zostawmy na kiedyś indziej. - puszczasz mu oczko.
- No więc, jak to możliwe, że taka piękna pani spędzała ten wieczór samotnie przed telewizorem? - śmieje się, a jego wzrok zatrzymuje się na winie, które piłaś z Majką. - Chyba nie jestem pierwszy.
-A widzisz, spóźniłeś się. - wybuchasz śmiechem, widząc jego minę. - O Boże, nie patrz tak na mnie, mieszkam z przyjaciółką! - przechylasz głowę. - Jestem taką nudziarą, że faceci omijają mój blok szerokim łukiem.
- No popatrz, jakiś wyjątek tu siedzi. - dodaje miodu na twoje serce, posyłając ci olśniewający uśmiech. - Przestań mieć tak zaniżoną samoocenę! - piorunuje cię wzrokiem.
- Ja po prostu mówię to, co wiem, kochany. - mówisz, a sekundę później siatkarz niespodziewanie zamyka cię w swoich ramionach, zmuszając do spojrzenia mu w oczy.
- Igo Kowalczyk, jesteś piękną kobietą o niesamowitym charakterze. I mogę cię zapewnić, że zadbam o to, by żaden nieproszony facet w twoim życiu się nie znalazł. - masz ochotę zatracić się w jego objęciach.
- Więc jaka jest konkluzja? - pytasz, niemalże nie oddychając.
- Wniosek jest taki, że tak szybko się mnie nie pozbędziesz, Iguś. - jego słowa dosłownie cię rozbrajają na małe kawałeczki.
- Ale ja w żadnym wypadku nie chcę się ciebie pozbyć, Michale. - tylko tyle udaje ci się z siebie wydusić. Matko Bosko, jak ten facet na ciebie działa! Zakochałaś się po uszy, tego byłaś pewna.
- Wiem, skarbie, wiem. - posyła ci jeden z najpiękniejszych uśmiechów, jaki dane ci było widzieć. Nie zdążyłaś nawet coś odpowiedzieć, bo jego usta świetnie ci w tym przeszkodziły. Z pewnością, zbyt szybko nie opuścisz jego objęć.

~*~
wingspiker: Witam Was w ostatnim marcowym i jakże słonecznym początku weekendu! Sprawy nabierają tempa, relacje się rozwijają, jednymi słowy się dzieje. Pisałam to już niezliczoną ilość razy, ale powtórzę. Pisanie duetu to sama radocha i niesamowita przyjemność. Przemawia za tym z pewnością fakt pisania rozdziałów do przodu, których powoli nam się robi zapas :P Relacja Kubiak-Maja nabiera kolorytu i obiera nieco inne tory. Co z tego wyniknie? O tym niebawem :) Miłego weekendu!

Joan: Witajcie w ten piękny piątek!:D Nie dość, że koniec tygodnia ciężkiej harówki, to jeszcze za oknem cudowna pogoda. Nic tylko cieszyć się życiem!:) My tu z Karoliną poszalałyśmy i mamy już rozdziały na zapas, tak świetnie nam się pisze razem. Jednego jesteśmy pewne: tak szybko nas się stąd nie pozbędziecie, o nie!:P Jak widzicie, Michał i Iga to typowe ciepłe kluchy, które jak już raz się spotkały, to rozstać się nie mogą. Miłego weekendu, kochane! <3 


8 komentarzy:

  1. Cześć! Zarówno Iga, jak i Majka zaczynają się rozkręcać :D Michały zaczynają się angażować... nie ma co pisać, tylko rzec : "idzie wam świetnie"!
    A skoro macie nad stan rozdziałów to może dodacie coś na polepszenie tego wiosennego weekendu? :D
    Uwielbiam Waszego bloga, powodzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, witam.
    Kolory wreszcie wróciły!
    Powiem Wam jedno (dobra może nie jedno, ale tak się mówi): to opowiadanie jest cudne, czyta je się w kilka minut. Lekko, łatwo i przyjemnie, a dwa na wpół siatkarskie duety są wymarzone! Kubiak i Maja to istna Hiszpania: słońce, namiętność i gorąc, a Łasko i Iga są jak małżeństwo z nastoletnim stażem. Raczej spokojni, trochę nudziarze, ale przez to słodcy.
    Pozdrawiam, ściskam, całuję i takie tam, Zuza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. boski rozdzial, dobrze ze dziewczyny sie pogodzily, ciesze sie,
    nigdy w zyciu nie chcemy sie was pozbywac, chcemy zeby ten blog trwal wiecznie xD mowilam to wiele razy ale powtorze jeszcze raz uwielbiam Was w duecie i uwielbiam ten blog <3
    skoro macie rozdzialy na zas to moze oslodzicie nam ten weekend? prooosimy c: czekam na cd i zycze weny c:

    OdpowiedzUsuń
  4. I to mi się podoba! Wam się dobrze razem pisze, a nam (a na pewno mi) bardzo dobrze się czyta te wspaniałości! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej no ja bym chęcią zabrała z lekka wam tej weny, która mnie się jakoś nie trzyma.
    Ale dobra teraz już będę poważna. Ja się cieszę, że przyjaciółki wszystko sobie powiedziały.
    No i ja się będę powtarzać chyba, ale mi się to wasze pisanie strasznie podoba :-D
    Pozdrawiam, Dzuzeppe :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Robi się coraz bardziej ciekawie. Między obiema parami iskrzy i to dość mocno. Łasko ma żonę? No nieźle. Wyczuwam, że ona jeszcze troszkę namiesza w tych ich niemal idealnych relacjach. A Majka i Kubiak? Ta dwójka to wspaniała mieszanka wybuchawa, która zapewne szybko się nie ustatkuje, ale kto wie, co ich czeka po drodze? :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dostałaś nominację do Liebster Award.
    Więcej na be-my-mystery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiecie, że Was uwielbiam, no nie? :D
    Dlatego nominuję Was do Libster Award. Więcej szczegółów na http://niebezpieczne-zycie.blogspot.com/.
    Pozdrawiam i do piątku :)

    OdpowiedzUsuń