piątek, 4 kwietnia 2014

#Dziewięć.

#Iga
Budzisz się o poranku i pierwsza myśl, jaka cię dopada, to miłe uczucie ciepła przy twoim prawym boku. Szybko przenosisz tam wzrok i totalnie się rozczulasz, widząc śpiącego Michała. Z trudem przypominasz sobie wczorajszy wieczór, ale wnioskujesz, że do niczego głupiego nie doszło. Przez jeden ułamek sekundy masz nawet ochotę wtulić się z powrotem w siatkarza i ponownie udać sie do krainy Morfeusza, jednak przez plecy przebiega ci dreszcz. Szybko się zrywasz i na złamanie karku biegniesz ku drzwiom do pokoju Mai. Widząc, że pomieszczenie jest puste, wzdychasz z ulgą. Chyba pierwszy raz masz ochotę podziękować jej za to, że nie wróciła na noc do mieszkania. Wracasz do osobnika płci męskiej, który bądź co bądź już nie śpi. Wita cię jednym z najpiękniejszych uśmiechów.
- Przestań się do mnie kleić, lada moment może wrócić Maja. - stopujesz jego ożywienie i mimochodem zerkasz na zegarek. - O Boże! - zamierasz.
- Ależ kochana, mówiłem ci, po prostu Michał. - jego entuzjazm ani trochę nie tamuje twojego przejęcia.
- Jestem spóźniona o całą godzinę do pracy, Adonisie! Zbieraj swój tyłek z tej kanapy, bo dwa razy powtarzać nie będę. - kierujesz się do łazienki, w celu zrobienia czegoś ze swoim całkowicie nagannym wyglądem. W biegu bierzesz szybki prysznic i układasz włosy. Niedoskonałości skórne maskujesz makijażem i wybiegasz z pomieszczenia. Szybko przemykasz do garderoby i wrzucasz na siebie malinową sukienkę. Całość dopełniasz dobranym żakietem i już w szpilkach witasz Michała w salonie. Widząc jego zajęcie dopada cię rozpacz.
- Błagam, nie oglądaj tych zdjęć! - odciągasz go od ramek stojących na kominku. Za późno. Zobaczył zbyt wiele, by mógł to jednorazowo przetrawić. Zdecydowanie ZA dużo!
- Ktoś tu był rudy! - niemalże zatacza się ze śmiechu. Mrużysz gniewnie oczy.
- Łasko, won mi stąd! - wypychasz go z pokoju siłą.
- Oj nie denerwuj się, słoneczko. Podwiozę cię. - rzuca, kiedy wychodzicie z mieszkania. Podczas gdy zamykałaś drzwi, Michał objął cię w talii. - Ty jesteś ruda da, na pewno ruda da, szalona rudaaa! - zawył ci do ucha. Obrzuciłaś go gniewnym spojrzeniem i wyswobodziłaś się z jego objęć.
- Jadę sama! - rzucasz obrażonym tonem i z prędkością światła zbiegasz na dół. Siatkarz szybko cię dogania i cmoka w policzek.
- Oj bez fochów, proszę! Przecież dobrze wiesz, że i tak jesteś najpiękniejsza. - nowa fala komplementów równa się nowa fala buraka na twarzy. Tego się chyba nigdy nie pozbędziesz.
Przystajesz na propozycję Michała, który wedle obietnic podwozi cię pod firmę. Całą drogę zajmuje twoją uwagę i niechętnie się z tobą żegna.
- Pamiętaj, że dziś o 18 mecz! - mówi, kiedy już masz wychodzić.
- Oczywiście, pamiętam. - uśmiechasz się i masz zamiar w końcu wysiąść.
- Ale jak to tak, bez żadnego pożegnania? - Michał robi smutną minkę, na co ty żwawo podrywasz się na zewnątrz. Wzruszasz ramionami.
- Ty się lepiej przygotuj dobrze do dzisiejszego spotkania, bo chyba nie chcesz, żebym oglądała twoją słabą grę, co? - machasz mu i trzaskasz drzwiami nie czekając na odpowiedź. A niech trochę się pomęczy! W końcu wstąpił na niepewny grunt twojej osobowości - dawny kolor włosów. Mało kto wie, że Iga Kowalczyk zawzięcie rozjaśnia i farbuje włosy. Z tej sprawy oczywiście zaraz po nim największy ubaw ma nie kto inny, jak Majka. No właśnie... To ona jest pierwszą osobą, jaką witasz od razu po przekroczeniu wejścia do firmy. Dawno tak żywiołowo nie reagowała na twój widok. Masz cichą nadzieję, że była u swojego adoratora do poranka i stamtąd wybrała się do pracy.
- A kogo ja widzę! Czyżbyś przeprowadzała jakąś interesującą rozmowę z którymś ze sponsorów na mieście? Czy też... - tu teatralnie udaje zszokowaną. - Czy też Iga Kowalczyk spóźniła się do pracy?!
- Nie kpij sobie, Wójcik. Pamiętaj, że mam tu więcej przywilejów. Nie powinnaś teraz obsługiwać jakiegoś klienta? - próbujesz ją zbyć, jednak na marne.
- Kochana, następny klient dopiero za półgodziny! Ale mów, co też cię tak przytrzymało w mieszkaniu, co? Czy to też ten szatyn się tak ciebie uczepił w tym łóżku, że wstać nie mogłaś? - cała aula wypełnia się jej perlistym śmiechem.
- Byłaś w mieszkaniu? - jeszcze bardziej się szczerzy, widząc twoje zdziwienie.
- Oj Iguś, nie chciałam wam przeszkadzać, wstąpiłam jedynie na chwilkę. - śmiała się z ciebie w najlepsze. Miałaś ochotę jej zripostować, ale widząc wokół masę pracowników, wolałaś nie psuć swojej nienagannej reputacji.
- Ty się nie ciesz, bo o 18 idziemy na mecz. Tak, ty też idziesz i się nie wywiniesz, bo mam dwa bilety, wredoto. A teraz lepiej zajmij się czymś pożytecznym, bo tu się pracuje, kochana! - zostawiasz ją w korytarzu, a sama kierujesz się do swojego gabinetu. Teraz? Teraz czas na pracę, a przyjemności przyjdą później. A gwoli ścisłości, o osiemnastej.
Otoczona pracownikami, klientami i masą nowych projektów nie zauważasz, kiedy zegar wybija koniec dzisiejszej zmiany. Jeden z nielicznych razy z radością opuszczasz miejsce pracy i wracasz do mieszkania, gdzie już zastajesz przyjaciółkę. Po jakimś czasie wyruszacie w podróż na halę.
Ten wieczór zapowiada się nadzwyczaj dobrze!


#Maja
Bierzesz głęboki wdech po czym wychodzisz z klatki schodowej. Niemal natychmiast dostrzegasz szeroki uśmiech na kubiakowej twarzy i za nic na świecie nie potrafisz go nie odwzajemnić.
-Czyżby ktoś się nudził?
-Może odrobinkę.-uśmiecha się- Ktoś tu jak na dziesięć minut zbierania wygląda olśniewająco.
-Już mi nie słódź Kubiak bo przerwałeś mi wieczorek na zgodę z Igą.
-Z tego co słyszałem to nie miała nic przeciwko.-zauważa- A jak z panią, panno Wójcik?-niweluje odległość między wami do zaledwie kilku milimetrów. Do nozdrzy uderza ci zapach jego perfum, a na sobie czujesz jego oddech. Walczysz sama ze sobą, ale nie potrafisz nie spojrzeć w jego lazurowe oczy. Nie potrafisz się w nich nie zatracić. Nie potrafisz wzbronić się przed jego pocałunkiem. Nie potrafisz, ale też nie chcesz.
-Nie patrz tak na mnie.-przerywa ci jakże przyjemną czynność
-Ale jak?-przechylasz głowę na bok
-No właśnie nie wiem jak, chociaż to na wzrok mordercy nie wygląda.-śmieje się
-Będziemy tu tak stać?-zauważasz na co on kręci przecząco głową i jak prawdziwy gentleman otwiera ci drzwi od swojego samochodu. Wtedy po raz kolejny w przeciągu paru dni zaskakuje cię. Bo nie potrafisz kryć zdumienia ,gdy raczy cię wyśmienitą kolacją własnego wytworu.
-A ty myślałaś ,że co, że tylko McDonald, woda na herbatę i kanapeczki?-śmieje się widząc twoją zszokowaną minę.
-Mniej więcej.-odpowiadasz
-O moja droga, foch z przytupem!
-Oj Miśku nie gniewaj się no!
-Miśku?-pyta rozbawiony -No nieźle, jeszcze nic nie wypiłaś ,a już wariujesz mała.-wtóruje ci również wybuchając śmiechem.
Dobre humory nie opuszczają was w zasadzie przez cały wieczór. Po raz kolejny także zostajesz zaskoczona i to pozytywnie, tym razem nim samym. Zachowywał się jakbyście byli ze sobą od kilku lat, a drugie tyle się znali. Przez chwilę sama wierzyłaś w to ,że łączy was coś więcej aniżeli relacje łóżkowe. I właśnie wtedy dopadła cię dziwna refleksja. Czy aby na pewno to był tylko dobry seks? Czy może nie poczułaś do niego przypadkiem czegoś więcej? Mogłaś się oczywiście mylić, ale jedno cię zastanawiało. Mianowicie to ,że chyba jeszcze nigdy nie czułaś się tak swobodnie w towarzystwie faceta i chyba nigdy tak bardzo nie mogłaś doczekać się kolejnego spotkania. Starałaś się na wszelkie sposoby odganiać od siebie myśl. Myśl ,że ty, nieposkromiona femme fatale poczułaś do facet coś więcej. Jednak z każdym kolejnym uśmiechem, każdym kolejnym gestem miękłaś co raz bardziej.
-Co jest?-wyrywa cię z zamyśleń
-Myślę nad tym wszystkim.-upijasz łyk wina
-Wszystkim?
-O tej dziwnej relacji między nami.
-To fakt, jest dość specyficzna.-unosi delikatnie kąciki ust ku górze
-Wiesz, w normalnych związkach łóżko to tylko dodatek, a nie temat przewodni.
-Wydawało mi się ,że nie jesteś z tych ,które lubią mizianie i przytulanie na kanapie.-spogląda na ciebie wyczekująco.
-Bo nie jestem.-kręcisz głową- Ale jak tak patrzę na Igę i Łasko to..
-Mówisz masz!-rzuca po czym obejmuje cię ramieniem. Przez dłuższą chwilę żadne z was nie wypowiada ani słowa tkwiąc w nieprzyzwoitej ciszy.
-Nie twierdzę ,że to co jest między nami mi się nie podoba.-rzucasz- Po prostu chcę wiedzieć na czym stoję.
-No właśnie, a co jest między nami?-pyta prosto z mostu, a ty nie masz bladego pojęcia jak z tego wybrnąć. Bierzesz głęboki oddech i spoglądasz w jego kierunku.
-To dziwnie popieprzone.-wzdychasz
-Nie zaprzeczę.-odpiera- Ale mogę ci powiedzieć jedno mała. Muszę przyznać ,że jest mi z tobą naprawdę dobrze, nie psujmy tego.
Zupełnie cię szokuje swoim wyznaniem. W życiu nie spodziewałabyś się takich słów z jego ust. Na pewno nie w tym momencie waszej znajomości. Patrzysz na niego przez dłuższą chwilę z głębokim niedowierzaniem.
-No co? Może i jestem facetem i jestem niewyżyty, ale naprawdę cię lubię.-uśmiecha się promiennie- Kto by pomyślał ,że z takiej zabijającej wzrokiem kobiety staniesz się taka urocza.
-Kto by pomyślał ,że z gbura który o mało co mnie nie rozjechał jest taki uwodziciel.-unosisz kąciki ust delikatnie ku górze
-Uwodziciel hmm?-mruczy ci przyjemnie do ucha
-Do tego dodam ,że całkiem seksowny uwodziciel o zapędach na Magdę Gessler.
-Mów dalej.-mówi niskim tonem głosu po czym składa ciepłe pocałunki na twojej szyi
-Myślę ,że wystarczy bo popadnie pan, panie Kubiak w samozachwyt.-kładziesz dłoń na jego torsie i delikatnie przygryzasz wargę. Na jego reakcję nie musisz długo czekać. Wszelkie wydarzenia potem toczą się tak szybko ,że nawet nie wiesz kiedy otwierasz oczy ,a całe pomieszczenie spowija mrok, a ty tkwisz w silnych, męskich objęciach. W jednej chwili dociera do ciebie fakt swojej obietnicy o powrocie do mieszkania na noc. Niemal natychmiast starasz się jakkolwiek wyswobodzić z objęć Kubiaka bez potrzeby budzenia go, jednak sztuka ta ci nie wychodzi.
-Czyżbyś chciała uciec?-pyta zaspany
-Obiecałam Idze ,że wrócę na noc.
-Jest trzecia nad ranem, serio chcesz wracać?
-W porównaniu z innymi, pracuję od dziewiątej.-mówisz ubierając swoje rzeczy.
-Nie puszczę cię samej o tej porze.-podrywa się z łóżka, wrzuca na siebie ubrania i jak na prawdziwego faceta przystało odprowadza cię pod sam blok. Żegna cię uroczym ‘Śpij dobrze mała’ i czułym pocałunkiem. Wchodzisz po cichu do mieszkania i gdy docierają do ciebie odgłosy telewizji udajesz się w kierunku salonu. Widok ,który zastajesz absolutnie cię zaskakuje, ale też i rozczula. Nie chcąc im przeszkadzać zbierasz parę najpotrzebniejszych rzeczy i wracasz tam, skąd przez momentem powróciłaś. Jakże wielkie jest zaskoczenie niebieskookiego twoim widokiem, aczkolwiek bardzo chętnie zgadza się cię przenocować. Gdy otwierasz oczy o godzinie ósmej i widzisz pogrążonego w śnie szatyna uśmiechasz się do siebie. W ekspresowym tempie zbierasz się do pracy, żegnasz się i jednocześnie dziękujesz za gościnę jeszcze zaspanemu Kubiakowi i udajesz do pracy. Jakże wielkie jest twoje zaskoczenie ,gdy nie zastajesz w budynku niezwykle punktualnej Kowalczyk. Gdy wpada z ponad godzinnym spóźnieniem nie kryjesz rozbawienia, ale niepohamowanym śmiechem wybuchasz na widok jej miny ,gdy informujesz ją ,że widziałaś ją na kanapie z siatkarzem. Już chyba dawno nie widziałaś jej tak zakłopotanej i zaczerwienionej. Po jej reakcji mogłaś stwierdzić jedno. Wpadła i to po same uszy.
-A jak twój wieczór Majeczko?
-Nie gorzej niż twój.-uśmiechasz się
-Czyżby kroiło się coś poważniejszego?
-To się okaże.-wzruszasz ramionami
-Chyba nie tylko ja znalazłam bratnią duszę.-dźga cię w bok choć doskonale wie ,że tego nienawidzisz- Mam nadzieję ,że nie masz dzisiaj żadnych planów na popołudnie bo porywam cię na mecz moja droga i bez żadnego ale!
Nie zamierzałaś protestować bo wiedziałaś ,że wizyta na meczu będzie skutkować jedną rzeczą. Spotkaniem pewnego niebieskookiego szatyna ,który siedzi ci w głowie od ładnych kilku dni. Myśl ta przyświecała ci w natłoku pracy na tyle ,że nawet nie wiesz kiedy wybiła godzina siedemnasta i opuściłyście wraz z Kowalczyk budynek pracy i pognałyście w kierunku hali.
Pierwszy raz doświadczyłaś czegoś takiego. Jeszcze nigdy nie widziałaś by sport wywoływał tak wielkie emocje. Choć pierwszy raz byłaś na meczu siatkówki, to przeżywałaś go nie mniej niż niejeden zagorzały fan siatkówki. Nie potrafiłaś się nie uśmiechnąć widząc skaczącego z radości szatyna z trzynastką na koszulce, który wraz z adoratorem twojej przyjaciółki celebrowali zdobycie brązowego medalu.
Oczywiście po meczu nie było ci dane tak szybko zniknąć z hali. Nie minęła chwila jak pojawił się przy was Łasko i Iga straciła kompletnie kontakt z rzeczywistością i z wypiekami na twarzy przyjmowała jego wszelakie komplementy.
-Mam nadzieję ,że się pamiętacie to Michał, a to..
-My się znamy. Nawet bardzo dobrze, nieprawdaż?-przerywa mu Kubiak z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy patrząc wprost na siebie.
-Czy dobrze? Nie powiedziałabym panie Kubiak.-odpowiadasz niewzruszona jego przeszywającym spojrzeniem.
Nie wiesz w zasadzie ile trwała wasza wymiana zdań, ale nieprzerwanie czułaś na sobie świdrujące niebieskie spojrzenie przyjmującego. Twoim wybawieniem było stado jego kolegów nawołujących go do szatni.
-Ależ on na ciebie patrzył.-rzuca Iga
-Ale jak?
-On cię pożerał wzrokiem!-rzuca wyraźnie podekscytowana- Z resztą lepiej mi powiedz o co mu chodziło z tym ,że się ‘dobrze’ znacie moja droga. Będziesz się tłumaczyć!
Przełknęłaś głośno ślinę. Miałaś w tym momencie co najmniej udusić Kubiaka za jego słowa. Dlaczego? Bo skazał cię tym samym na przesłuchania ,których nie powstydziłby się niejeden agent FBI. Skazał cię na magiel w wykonaniu Igi Kowalczyk.

~*~



wingspiker: Witam Was moje drogie w ten piękny, kwietniowy dzień! Cóż mogę powiedzieć? Między Mają ,a Michałem sprawy zaczynają nabierać nowych torów i robi się co raz poważniej. No kto by pomyślał? ;) Ale spokojnie, te dwa wybuchowe charakterki jeszcze nie raz Was zaskoczą, o tym mogę Was zapewnić. Nie będę przedłużać swoim gadaniem. Wam życzę miłego weekendu, a sama lecę zbierać się na wieczorny mecz na Podpromiu na którym zaszczycę swoją obecnością. Do zobaczenia, być może na hali, ale z pewnością do zobaczenia za tydzień tutaj! Trzymajcie się ciepło! <3
Joan: Witam was <3 Nastał już piękny, wiosenny miesiąc kwiecień, a co się z tym wiąże: coraz bliżej do wolnego!:D W dzisiejszym rozdziale jak zwykle ciekawie. Uwielbiam opisywać perypetie Michała i Igi, z domieszką Mai :D Karolina dziś będzie szaleć na Podpromiu, za to ja spędzę dzisiejszy wieczór na pisaniu do przodu losów mojej duetowej pary. :) Życzę wam cieplutkiego weekendu! I może ktoś z was wybiera się 5.07 na Polska-Iran w Ergo Arenie? :D To tak przy okazji. Buziaki! <3

7 komentarzy:

  1. No cudownie :D Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. awww <3 jak bosko, wspanialy rozdzial, brak mi po prostu slow ( w dobrym znaczeniu) Michaly dzialaja i uwodza xD jak ja ich uwielbiam c:
    hahaha Iga - FBI xD
    powtorze to pewnie poraz setny, ale uwielbiam Wasz duet <3

    PS zapraszam do mnie :
    zagubiona-przez-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Was ;D chyba nigdy nie mialam takiego zacieszu, czytajac bloga ;D
    Do nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no oddajcie mi trochę tej lekkości, z którą piszecie, bo ja tak nie potrafię :P
    Ale dobra teraz na serio się będę już wyrażać. Iga, mały rudzielec, której tajemnicę poznał Łasko. Oni są uroczy samą swoją egzystencją :D
    A o Mai i Michale to ja mogę powiedzieć jedynie jedno. Oni są popieprzeni. Z jednej strony już niejako coś sobie wyznają, a potem maja udaje, że się z Michałem nie zna...
    No nic, może w najbliższym czasie się to zmieni ;-)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobno jadę na Iran także... Zobaczymy Asiek ze spotkaniem :P
    Pozdrawiam, ściskam i całuję, bo nie mam weny na komentarze :C

    OdpowiedzUsuń
  6. Między Igą, a Łasko widzę, że na razie sielanka :) Nie powiem, odpowiada mi to. Nawet bardzo. A Michał z Majką są przegenialni! Prędko raczej takiego prawdziwego związku nie stworzą, ale ich relacje sa naprawdę intrygujące :)
    Nie mogę się doczekać, co będzie dalej.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Michał i Maja... Na razie robią wszystko na luzie, ale coś mi się wydaje, że kiedyś będą mieć dom, psa i gromadkę dzieci XD
    A Iga i Michaś po prostu cudownie <3
    Pozdrawiam i zapraszam też do mnie :)
    be-my-mystery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń