piątek, 18 kwietnia 2014

#Jedenaście.

#Iga

Ten tydzień miał zdecydowanie dobre zakończenie. Wraz z Majką zostałyście zaproszone na imprezę kończącą sezon Jastrzębskiego Węgla. Uznałaś, że ta druga powinna zdecydowanie na tym skorzystać, w końcu z pewnością pojawi się tam niejaki Kubiak. Prawdopodobnie jeśli Wójcik nie ustatkuje się do wakacji, będziesz musiała otworzyć prywatne biuro matrymonialne, w którym będziesz szukać kandydata na męża dla przyjaciółki. Wracając do tematu imprezy, była to z pewnością jedna z najlepszych w twoim życiu. Już nawet pomijając fakt, że wyciągnięcie cię do jakiegokolwiek klubu to syzyfowa praca. No dobra, Michałowi się udało. Ale wszyscy dobrze wiemy, że ten mężczyzna łamie wszystkie mury obronne, jakie udało ci się postawić w swojej osobowości przez kilka lat samotnego bytu w Jastrzębiu. W jego towarzystwie czułaś się zdecydowanie dobrze i momentami marzyłaś, by w ogóle nie opuszczał twojego boku. Najchętniej miałabyś go przy sobie dwadzieścia cztery godziny na dobę i zaciągnęłabyś nawet do swojej firmy. Chyba zwariowałaś, a co gorsza, dobrze ci było w takim stanie.

Impreza się udała, a w szczególności miała wyjątkowo ciekawe zwieńczenie. Bowiem twoja ukochana przyjaciółka zmyła się z klubu przed tobą, co już samo w sobie brzmiało co najmniej dziwnie. Poza tym klucze do mieszkania znajdowały się w jej torebce, więc o powrocie do swojego gniazdka mogłaś jedynie pomarzyć. Bóg wie, gdzie ona w tej chwili była. Oczywiście Michał nie byłby Michałem, gdyby uradowany nie zaproponował ci noclegu. Przetańczyliście prawie całą noc, więc gdy znaleźliście się w jego apartamencie, wszystkie kończyny krzyczały "spać!". Pozwoliłaś sobie na dosłownie minutowy prysznic, by po chwili leżąc pod ciepłą kołdrą wtulona w Łasko.

- Myślisz, że Majka jest z Kubiakiem? - szepczesz do ukochanego, który prawdopodobnie balansował na cienkiej granicy pomiędzy świadomością, a snem.

- Mhm. - dostałaś takie o pomruknięcie w odpowiedzi. To chyba było wystarczającym dowodem na niewielki udział mózgu Michała w rozmowie. Za to tobie najzwyklej w świecie odechciało się spać. Co za paradoks!

- Ale uważasz, że coś się między nimi kroi, a my nic o tym nie wiemy? - brnęłaś w to dalej, a bezradność siatkarza, którego chyba jedyną myślą w tym momencie była potrzeba snu, trochę cię bawiła.  - Bo ja myślę, że Maja nie mówi mi wszystkiego. Chociaż w sumie to do niej podobne. Pewnie mają trudne początki. Może ciężko jest jej wyrazić swoje uczucia? Tak, to do niej podobne. - z rozbawieniem obserwowałaś jak zmęczony atakujący podrywa się i zamyka ci usta pocałunkiem.

- A teraz do spania, bo jutro będziesz zasypiać na stojąco. - całuje cię w czoło i układa się obok ciebie.

- Oj przepraszam, ale wolę to, niż kaca mordercę, który na pewno kogoś z nas nawiedzi. - uśmiechasz się w ciemności.

- Śpij, Iguś, śpij. - odpowiada kompletnie dobity Michał.

- Ale ja nie mogę! - mówisz bezradnie i słyszysz westchnięcie. Mężczyzna bierze cię w swoje ramiona i otula kołdrą. Głaszcze cię po plecach i całuje w skroń. Nie mija kilka minut, a zasypiasz oparta czołem o jego tors.

Budzicie się w okolicach południa i pomimo głośnych protestów Łasko, zbierasz się do swojego mieszkania. Wytłumaczyłaś swój pośpiech wielką chęcią rozmowy z Mają na temat minionej nocy. Ukochany skwitował to tylko głośnym "ach, te baby!". Dwadzieścia minut później wchodzisz do waszego apartamentu, gdzie zastajesz już Wójcik.

- Będzie mord za pozbawienie kluczy? - odzywa się od razu.

- Nie będzie. Aż tak źle nie było. - puszczasz jej oczko. - No dobra, było super. Możesz czuć się matką naszego związku. - dodajesz i padasz na kanapę obok niej. Chwilę rozmawiacie, a potem przenosisz się do swoich czterech ścian. Błogosławiąc weekend nie robisz nic szczególnego, od przeczytania paru stron jakiejś książki, do sprawdzenia nowinek w Internecie. Wielkim zdziwieniem była dla ciebie osoba Mai w drzwiach. Jeszcze większym było jej zwierzenie się tobie. Odniosłaś wrażenie, ba! byłaś pewna, że chodzi o niejakiego Kubiaka. Nie chciałaś jednak przerywać jej zwierzeń, bo taka chwila jak ta może już nigdy się nie powtórzyć. Zakochała się! Tak, tak, ku temu nie ma żadnych wątpliwości. Maja Wójcik poczuła do kogoś coś więcej. Wielka nieusidlona ma motylki w brzuchu! Próbowałaś doradzić jej jak najlepiej i chyba coś zadziałało, skoro wieczorem wybyła z domu. Zapowiadał się samotny wieczór? W każdym bądź razie do dwudziestej po prostu snułaś się po mieszkaniu i prawdopodobnie po raz pierwszy od dawna ci się nudziło! W końcu wybrałaś numer do Łasko, ileż można nudzić się samemu?

- Cześć, słońce. - już słysząc te pierwsze słowa masz ochotę go zobaczyć, przytulić się do niego i tak spędzić ten wieczór.

- Hej. Powiedz mi, że ty też się nudzisz... - do twoich uszu dobiega śmiech Michała.

- Musimy o czymś porozmawiać, Iguś. Będę za dziesięć minut. - odpowiada i się rozłącza.

Zapowiada się kolejny wieczór spędzony w towarzystwie siatkarza. Tylko czy aby na pewno wszystko jest w porządku?




#Maja
Choćbyś niewiadomo jak się starała nie potrafiłaś wyrzucić ani odstawić choć na chwilę wydarzeń sprzed kilkudziesięciu minut. Nie umiałaś nie wracać myślami do słów szatyna, czy po prostu tego jak wybawił cię z opresji. Choć starałaś się tego nie okazywać to nie potrafiłaś szaleć tak jak zawsze przy rytmach muzyki. Twoja zabawa była dość stonowana i ograniczona do pląsów w towarzystwie dwóch Michałów i swojej przyjaciółki. W zasadzie nie spostrzegłaś się nawet kiedy dookoła dało się usłyszeć wolniejszą muzykę ,a dookoła widać było pary poruszające się w rytmach Eda Sheeran’a. Na twojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech na widok wręcz rozanielonej przyjaciółki w objęciach nikogo innego jak Michał Łasko. Nie mija chwila jak pojawia się przed tobą Kubiak we własnej osobie i absolutnie urzekającym uśmiechem zaprasza cię do tańca. Po chwili lądujesz w jego objęciach napawając się jego ciepłem i bliskością.  Gdy wsłuchujesz się w słowa piosenki cicho śmiejesz się pod nosem. Dlaczego? Bo jest iście adekwatna do twojego stanu.
 -Trafny tekst.-mruczy ci do ucha
 -Może tak, ale chyba do tamtej dwójki.-kiwasz delikatnie głową w kierunku przyjaciółki i siatkarza.
 -Czyżby?-pyta ,a ty spoglądasz na niego pytająco ,a jedyne co dostajesz w odpowiedzi to jego firmowy uśmiech. Powtórnie lądujesz w jego ramionach, tym razem widząc wyraźnie zadowolony wzrok swojej przyjaciółki na waszej dwójce. Widząc jej minę wywracasz oczami ,co musiała dostrzec bo dostrzegłaś jej śmiech. Zapomniałaś ,że masz na głowie Igę nie gorszą niż FBI czy CSI w swoich domysłach i śledztwach i musiałaś mieć się na baczności ze wszystkimi swoimi słowami i gestami. Nie zauważasz nawet kiedy w głośnikach rozbrzmiewa powtórnie głośna, dyskotekowa muzyka i zostajesz wyswobodzona z ramiom w których najchętniej potkwiłabyś jeszcze dłuższą chwilę. Po przetańczeniu paru piosenek wymykasz się z grona znajomych twarzy i kierujesz się ku barowi. Zamawiasz drinka i siadasz przy stoliku obserwując dobrze bawiących się znajomych. Nie miałaś zielonego pojęcia co się z tobą działo. Normalnie wirowałabyś na parkiecie jak szalona, a tak? Dopadła cię jakaś dziwna nostalgia i refleksja nad sobą i nad.. No właśnie, nad czym? Nad tym nad czym wolałabyś z pewnością się nie zastanawiać. Nad tym co łączyło lub też nie z pewnym niebieskookim szatynem. Gdy dopadł cię przyjemny dreszcz wiedziałaś ,że stoi tuż obok. Nie myliłaś się bo po chwili siedział tuż obok ciebie wyraźnie ci się przyglądając.
 -Jeśli dobrze pamiętam ostatnio dość trudno było cię wyrwać z imprezy.-rzuca
 -Teraz to Igi nie będzie można stąd wyrwać.-prychasz widząc jak twoja przyjaciółka wyśmienicie bawi się w towarzystwie dwumetrowa.
 -Wszystko w porządku?-pyta z wyraźną troską w głosie
 -Chyba tak.-odpowiadasz beznamiętnie sącząc drinka
 -Chyba?
 -Nie łap mnie za słowa Kubiak.
 -Powiesz o co chodzi?
 -Żebym jeszcze sama wiedziała co ze mną nie tak.-wzdychasz ,nie odpowiada ci nic, a jedynie przytula i w szybkim geście składa pocałunek na ustach, tym samym rozpalając w tobie absolutną falę pożądania. Doskonale wiedział co zrobił swoim czynem i jak gdyby nigdy nic wyciąga cię za sobą na parkiet. Zdecydowanie świadomie co rusz wywoływał dreszcze na całym twoim ciele swoim dotykiem. Szczerze powiedziawszy najchętniej zrobiłabyś mu krzywdę za to znęcanie się na twoją osobą, ale też jednocześnie chętnie pozbyłabyś się błękitnej koszuli idealnie podkreślającej jego kolor oczu. Nie pomagał ci z pewnością fakt kolejnych wpitych szklanek alkoholu i delikatnie mówiąc po pierwszej byłaś lekko wstawiona.
 -Ktoś tu chyba ma dość.
 -Ciebie to i owszem.-odpowiadasz z przekąsem
 -Zła kobieta to groźna kobieta.-chichocze zakładając ci kosmyk włosów za uch- Chodź, odprowadzę cię do domu.
 -Nie potrzebuję twojej troski.-burczysz
 -Dobra już dobra, chodź.-mówi ze stoickim spokojem, a ty posłusznie kroczysz tuż za nim. Gdy wychodzicie na zewnątrz i głośna muzyka nie dobija się już do twoich uszu uderza do ciebie potworny ból głowy zwiastujący wielkiego kaca. Jesteś tak zmordowana wszelkimi wydarzeniami tego dnia ,że nie pamiętasz nawet kiedy i w jakim stanie wróciłaś do mieszkania. Nie pamiętasz w zasadzie co się wydarzyło potem gdyż delikatnie mówiąc urwał ci się film. Przytomniejsze dopiero nazajutrz ,gdy znajdujesz się na granicy snu i przytomności czując przyjemne ciepło tuż przy sobie.
 -Michał?-dziwisz się widząc szatyna
 -A wolałabyś kogoś innego?-mruczy zaspany
 -Skądże, lepiej nie mogłam trafić panie Kubiak.-unosisz kąciki ust ku górze- Czy my..?
 -Nie.-śmieje się- Ledwo doszłaś do domu, a zasnęłaś niemal na stojąco ,także zasnęłaś prędzej niż się spodziewałem. Z resztą wolę żebyś pamiętała pewne rzeczy.-szczerzy się
 -O matko, Iga!-zasłaniasz usta w popłochu
 -Spokojnie, na całe szczęście ty miałaś klucze, a na noc przygarnął ją kolega Łasko.-odpowiada- Myślę ,że on się nią odpowiednio zajął.
 -Już ja się dowiem.-puszczasz mu perskie oczko- To chyba mamy za sobą pierwszy raz panie Kubiak.
 -Słucham?-śmieje się
 -Kolejny raz robimy coś po raz pierwszy.-odpowiadasz- Przyznam ,że nigdy nie zdarzyło mi się po prostu spać z kimś. Już na pewno nie z facetem.
 -Muszę przyznać ,że jak na kogoś nie przyzwyczajonego do spania z drugą osobą to całkiem uroczo się do mnie przytuliłaś.
 -Przytuliłam?
 -A sądzisz ,że siłą zmusiłem cię do duszenia mnie przez pół nocy?-pyta z uśmiechem
 -Dobra, dobra i tak wiem ,że ci się podobało.-pokazujesz mu język
 -Nie powiem, całkiem przyjemnie dzieli się z panią łóżko.-obdarza cię swoimi absolutnie najpiękniejszym uśmiechem po czym smakuje twoich ust. Niewinny pocałunek przeradza się w zaciętą walkę języków spragnionych siebie osób, a ty zostajesz przygnieżdżona do materaca przez napór ciała szatyna.
 -A teraz mi wszystko ładnie wyśpiewasz piękna.-odrywa się od ciebie- Powiesz mi czego wczoraj byłaś taka nieswoja?
 -Miałam po prostu zły dzień.
 -Sądzisz ,że to kupię?-pyta z uśmiechem- Oj Majeczko.-mruczy ci przyjemnie do ucha po czym składa mokre pocałunki wzdłuż całej szyi. Właśnie wtedy dokańczacie to, czego nie było wam dane skończyć przez twoje zmęczenie. Leżąc tuż koło niego i badając opuszkami palców fakturę jego twarzy rozmyślałaś nad tym wszystkim. Rozmyślałaś nad tym co było między wami na rzeczy, bo z pewnością było.
 -Jesteś niewyżyty.-mówisz gdy ten składa pocałunki na twojej szyi gdy robicie śniadanie.
 -Ciekawe dlaczego? A już wiem! Bo nie mogę oderwać się od pewnej jakże seksownie wyglądającej w mojej koszulce szatynki.-mruczy- Swoją drogą, kiedy mi ją podprowadziłaś?
 -To już moja słodka tajemnica mój drogi.-odpowiadasz zupełnie niewzruszona jego zalotami, co niemal natychmiast dostrzega i przechodzi do działania. Odwraca cię w swoim kierunku i sadza na kuchennym blacie. Staje tuż przy tobie tak, że czujesz jego oddech na sobie.
 -Pogadamy?-gładzi dłonią twoją twarz
 -Nie możemy zrobić tego na przykład wieczorem? Teraz w każdej chwili może wrócić Iga, wolę żeby nas nie zastała w taki wydaniu.-odpowiadasz wymuszając uśmiech i wodząc opuszkami palców po jego kilkudniowym zaroście. On przytakuje kiwając głową po czym pozwala ci na dokończenie pichcenia śniadania. Zjadacie wspólnie posiłek w akompaniamencie świetnych humorów, po czym około dwunastej szatyn opuszcza wasze wspólne z Igą lokum. Ledwo zdążasz doprowadzić się do stanu względnego ogarnięcia ,a do mieszkania wpada przyjaciółka.
 -Jak minęła noc?-szczerzy się
 -Nie narzekam, a jak u ciebie?
 -Noc jak noc, ale kac jest.-śmiejesz się- Wygodnie się spało?
 -Chyba to ja powinnam cię o to spytać bo cholero jedna pozbawiłaś mnie kluczy od mieszkania i spałam u obcych!
 -Obcych? Ci obcy to nie przypadkiem pewien dwu metrowy siatkarz?-uśmiechasz się
 -Skąd wiesz?-mruży oczy- No nie wierzę! Rozmawiałaś z Kubiakiem? A może..-na jej twarzy jawi się uśmiech
 -Może i rozmawiałam, ale nie, zasmucę cię. Do niczego między nami nie doszło. Rozstaliśmy się kulturalnie.-gryziesz się w język mając w pamięci dokładny przebieg dzisiejszego poranka.
 -Jak widziałam jak na ciebie patrzył na tej imprezie to przyznam ,że zrobiłam sobie nadzieję ,że może coś między wami będzie, ale skoro tak mówisz.-wzrusza ramionami po czym znika w czeluściach łazienki. Do popołudnia nie robisz w zasadzie nic konkretnego. Męczy cię ból głowy, a do tego niedająca zapomnieć o sobie sprawa z pewnym szatynem o nieprzeciętnym wzroście. Nie potrafiłaś znaleźć sobie miejsca w mieszkaniu. Robiłaś dosłownie wszystko. Oglądałaś telewizję, czytałaś kolorowe gazety, sprawdzałaś pocztę i wszelkie nowinki na internecie, leżałaś nawet bez celu na swoim łóżku wgapiając się w sufit. Żadna z tych czynności nie przynosiła ukojenia. Żadna z nich nie potrafiła odwieść twoich myśli od sprawy niecierpiącej zwłoki.
 -Iga, możemy pogadać?-stajesz w progu salonu w którym twoja przyjaciółka płaszczy się przed ekranem telewizora.
 -No pewnie, siadaj.-podrywa się z kanapy- O co chodzi Majek?
 -Mam problem i jakoś nie potrafię go przetrawić.-wzdychasz- Muszę się komuś wygadać bo po prostu zaraz głowa mi eksploduje.
 -Chodzi o faceta?-pyta na co ty kiwasz twierdząco głową i bierzesz głęboki oddech. Teraz albo nigdy mówisz sobie w duchu.
 -Po prostu nie mam pojęcia co się ze mną dzieje.-zatrzymujesz się na chwilę i spoglądasz na przyjaciółkę w skupieniu oczekującej na twoją opowieść- Mówiłam ci, poznałam kogoś. Na początku nasza relacja była dość specyficzna, ale z czasem coś zaczęło się zmieniać. Z czasem w jego towarzystwie zaczęłam się czuć naprawdę dobrze. Nie musiałam udawać przed nim kogoś, kim nie jestem. Momentami wydawało mi się ,że znamy się dobre kilka lat, a nie tygodni. Z każdym kolejnym spotkaniem pragnęłam więcej i więcej. A teraz? Nie potrafię nie myśleć o nim i zupełnie nad tym nie panuję. Nie potrafię zdefiniować nawet tego co dzieje się w środku mnie.-wzdychasz głęboko
 -Ty nie wiesz, ale ja chyba wiem. Jestem niemalże pewna.-uśmiecha się delikatnie- Chyba wreszcie znalazł się taki ,który ruszył skamieniałe serce Mai Wójcik.-śmieje się- Najnormalniej w świecie się zakochałaś.
 -Sądzisz ,że to możliwe?
 -Nie ma rzeczy niemożliwych ,a jak widać i ciebie dosięgła strzała Amora.-uśmiecha się- On o tym wie?
 -Nie bardzo.-krzywisz się- Iga, ja nie potrafię mówić o uczuciach.
 -Kiedyś musi być ten pierwszy raz.-uśmiecha się krzepiąco- Jestem pewna ,że nie jesteś mu obojętna.
 -Skąd możesz to wiedzieć?
 -Bo jeśli Maja Wójcik naprawdę się w kimś zakochała to to musi działać obustronnie.
 -A jeśli on nie czuje tego samego i wyjdę na idiotkę?
 -A nie czuje?-pyta ,a ty zastanawiasz się nad jego słowami. Nad słowami jakimi obdarował cię ostatnimi czasy. Zastanawiasz się także nad słowami przyjaciółki. Czy ty potrafiłaś obdarować kogoś uczuciem? Czy potrafiłaś kochać drugiego człowieka? Byłaś kompletnie przerażona jej diagnozą. Nie mogłaś jednak jej przeczyć. Czułaś do niego coś więcej aniżeli zwykłe pożądanie. Coś czego nie potrafiłaś tak do końca zdefiniować.
 -Maja?-dziwi się szatyna gdy stoisz w jego drzwiach
 -Nie, komornik.-wywracasz oczami
 -Bardzo atrakcyjny.-uśmiecha się zawadiacko- Jestem gotowy na wszelką karę.-przyciąga cię do siebie.
 -Zaczekaj.-hamujesz jego rozochocenie- Powinniśmy porozmawiać.
 -Mam się bać?
 -Doceń to ,że w ogóle chcę rozmawiać bo jakbyś zauważył nie jestem zbyt skora do zwierzeń.
 -Domyślam się o czym.-wyraźnie poważnieje po czym siadacie na kanapie. Przez dłuższą chwilę siedzicie w ciszy rzucając sobie spojrzenia. Masz w głowie okropny natłok myśli. Nie wiesz co powiedzieć. Jakbyś nagle zapomniała całej tek formułki jaką sobie ułożyłaś w drodze do jego mieszkania. Cały plan szlag trafił.
 -Teraz będziemy sobie siedzieć i milczeć?-przerywa ciszę
 -Po prostu nie potrafię o tym mówić.-wzdychasz- Nie potrafię dzielić się z nikim takimi rzeczami.
 -A tu jest co omawiać?-wzrusza ramionami
 -Tak, masz rację, nie ma co.-mówisz zupełnie zła i zaskoczona jego obojętnością.-Zapomnij ,że był temat jakiejkolwiek rozmowy.-wstajesz z miejsca

 -Poczekaj.-łapie cię za rękę ,gdy chcesz wyjść- Przyznam ,że ja też nie potrafię otwarcie mówić o pewnych sprawach, a już na pewno nie relacji między nami. Ale chyba nie da się ukryć ,że coś uległo zmianie. Nie zaprzeczysz ,że nasze relacje się zmieniły. Że my się zmieniliśmy.-patrzy na ciebie przenikliwym spojrzeniem niebieskich tęczówek, a ty nie potrafisz oderwać od nich wzroku. Siedzisz jak wryta na kanapie czując jego dłoń na swojej. I już wiesz ,że to nie będzie łatwa rozmowa.

~*~
Joan: Cześć kochane! <3 My tu z Karoliną trochę się podśmiewamy, bo mamy napisane już trochę rozdziałów do przodu, a przed wami jeszcze tyyyle akcji!:) Jedno jest pewne, będzie ciekawie i sama nie mogę się doczekać, aż przeczytacie kolejne części Samotności w Jastrzębiu. :) Na pewno ten duet się za szybko nie skończy, także przygotujcie się na jeszcze wiele wiele chwil spędzonych z naszymi bohaterkami. To tyle z mojej strony, dziś jestem trochę zabiegana, bo wiadomo, zbliżają się święta.:) Życzę wam moje drogie, cudownego czasu spędzonego z rodzinkami i mokrego Dyngusa!:D Niech dopisze u was pogoda, bo moja jakaś taka kapryśna. :C Wesołego Jajka! <3
wingspiker: Witam Was moje kochane z jakże wyśmienitym humorem! Wczorajsza wygrana Resovii smakowała tym lepiej ,że widziałam ją na własne oczy i muszę Wam powiedzieć ,że to co się działo na hali to istna bajka, nie da się tego opisać słowami, to trzeba samemu przeżyć! W środę powtórkę z rozrywki proszę :P Wracając do rozdziału! Pisze nam się szalenie dobrze, na tyle ,że mamy napisanych już dobrych kilka rozdziałów do przodu i wcale nie zamierzamy stopować. Zapewniam Was ,że tu się wydarzy jeszcze baaaardzo wiele, taka mieszanka wybuchowa :D Co do Majki i Michała, sprawy robią się poważne, ale jak bardzo, o tym za tydzień!
Z okazji świąt życzę Wam moje drogie spokojnych, spędzonych w rodzinnym gronie świąt Wielkiej Nocy, smacznego jajka, mokrego Dyngusa i co to mówić, wesołego Alleluja! ♡♥

3 komentarze:

  1. aaaaawwwww :* jak cudownie. pieknie, i wogole, rozdzial tak fantastyczny, ze az brak slow <3
    Z okazji swiat Wam tez wszystkiego najnajlepszego, smacznego jajka, rodzinnej atmosfery i mokrego dynguda :)
    ja dzisiaj krotko bo musze leciec, ale powtorze poraz 4775325688422 uwielbiam Was i Wasz duet i nie moge sie doczekac cd c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuźwa no i coś między Igą a Miśkiem się zacznie psuć... Przynajmniej takie mam przeczucie XD
    Czyżby Maja i Kubiak rozpoczynali jakiś nowy rozdział w swojej znajomości? ;>
    Mam nadzieję, że tak :)
    Pozdrawiam Was cieplutko, życzę wesołych świąt i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    be-my-mystery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego obie przerywacie w takich momentach?! Najbardziej zabić chcę Wingspiker, bo Joan da sie usprawiedliwić, bo przyjscie Łasko i ich poważna rozmowa moze się odbyć w następnym rozdziale. jednak rozmowa Majki i Michała, no proszę cię! W takim momencie kończyć? Ja się nakręciłam na ciężki bój, a tu musze jeszcze poczekać ;<
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń