#Maja
Z jednej strony byłaś absolutnie przerażona natłokiem
najróżniejszych pytań wyrzucanych z nadmierną łatwością z ust swojej
przyjaciółki, a równocześnie miałaś ochotę udusić Kubiaka za wypaplanie takich,
a nie innych słów. Byłaś na niego wręcz wściekła i będzie musiał się bardzo
postarać żeby to zmienić, jeśli w ogóle będzie w stanie.
-Ziemia do
Majki!-macha ci rękami przed twarzą- To powiesz mi coś na temat niejakiego pana
Kubiaka i jego nieziemsko błękitnych oczach?
-No co mam ci powiedzieć?-wzruszasz
ramionami- Suszył mi głowę o kawę to się w końcu dałam namówić, poszłam raz czy
dwa i tyle.-odpowiadasz beznamiętnie
-I nic ,a nic nie
zaiskrzyło?-pyta z wyraźną nadzieją w głosie- On cię pożerał wzrokiem przez
cały czas jak rozmawialiśmy.
-Nie on pierwszy i
nie ostatni.-wzdychasz
-I chcesz mi
powiedzieć ,że on ci się wcale nie podoba?
-No może i przyznam
,że opakowanie ma całkiem niczego sobie, aczkolwiek po prostu nie mój typ.
-A miałam nadzieję..
-Że znalazł się amator
,któremu udało się mnie usidlić?-śmiejesz się- Jeszcze nie teraz.
-To też.-szczerzy
się- Wiesz, bo oni z Michałem się kumplują..
-Nie
kończ!-przerywasz jej- Żadnych podwójnych randek.-śmiejesz się.
-Dobra już dobra,
żebym tylko nie miała przypadkiem racji jak się spikniecie bo przyznam ,że
byłaby z was ładna para.-uśmiecha się.
Gdyby tylko wiedziała jak było naprawdę. Gdyby tylko
wiedziała ,że tak naprawdę to poniekąd ma rację bo spotykacie się we dwoje od
pewnego czasu. A gdyby wiedziała ,że to co was łączyło to nie był nawet
związek. W tej właśnie chwili poczułaś się okropnie. Twoja najlepsza
przyjaciółka, powierniczka nawet najbardziej wstydliwych sekretów zawsze wiedziała co ci poradzić i zawsze
mogłaś powiedzieć jej wszystko, powierzyć każdy nawet najbardziej błahy
problem. A teraz? Miałaś tak koszmarny mętlik w głowie i zupełnie sprzeczne
myśli ,że miałaś ochotę wyjechać daleko stąd i za pomocą czarodziejskiej
różdżki wszystko rozwiązać. Potrzebowałaś rozmowy. Potrzebowałaś z kimś o tym
wszystkim porozmawiać. Nie potrafiłaś dłużej trzymać tego wszystkiego w sobie.
Najchętniej w tej właśnie chwili wyśpiewałabyś jej wszystko jak na spowiedzi.
Podświadomie jednak w ostatniej chwili coś cię przed tym powstrzymało.
Wiedziałaś jedno. Wiedziałaś ,że coś między tobą, a szatynem uległo zmianie. To
nie były już jak na początku tylko i wyłącznie relacje łóżkowe i suche rozmowy
poza nim. Teraz potrafiliście rozmawiać ze sobą jak starzy, dobrzy znajomi.
Potrafiliście można by powiedzieć jak normalni ludzie spotykać się na głupiej
kawie, czy chodzić do kina. Można by rzec ,że łóżko powoli stawało się nieco
dalszym planem tej relacji. I to właśnie zaczynało cię przerażać. Bałaś się ,że
to zabrnie za daleko. Bałaś się.. No właśnie, czego się tak obawiałaś? Ah no
tak. Bałaś się ,że pogłębienie relacji nie będzie go interesować, a co gorsza,
ciebie. Nigdy nie potrafiłaś inaczej. Nigdy żadne twoje relacje z facetami nie
były dłuższe aniżeli marne trzy, cztery miesiące. Nie byłaś na tą chwilę typem
kobiety pragnącej za wszelką cenę się ustatkować i chcącej związku na dłuższą
metę. Lubiłaś być niezależna, ceniłaś sobie tą wolność jaką dawało ci bycie
singielką. Jednak z perspektywy czasu, jak widziałaś tryskającą szczęściem
przyjaciółkę ,której relacje z Łasko szły ewidentnie w dobrym kierunku czułaś
,że twój pogląd na te sprawy ulega co raz to, wyraźniejszym zmianom. Czyżby
wieczna singielka i femme fatale nie pragnąca posiadania przy sobie faceta
,którego darzyłaby uczuciem wreszcie tego zapragnęła? Czyżby Maja Wójcik powoli
zaczynała dojrzewać do bycia z kimś nie na tydzień, dwa czy miesiąc? Powoli to
chyba stawało się faktem.
-Co robisz w
sobotę?-słyszysz głos przyjaciółki kiedy ślęczysz na projektem dla dość ważnego
klienta.
-Jeszcze nie
wiem.-rzucasz nieprzerywając pracy
-Ale ja
wiem.-szczerzy się, a ty spoglądasz na nią pytająco- Pójdziemy się troszkę
rozerwać.
-I mówi to pierwsza hejterka
tłocznych dyskotek Iga Kowalczyk?-dziwisz się
-Kobieta zmienną jest
prawda?-puszcza ci oczko
-Lepiej mi powiedz
skąd ten nagły entuzjazm.
-Tak po
prostu.-wzrusza ramionami
-Uważaj bo ci uwierzę
Kowalczyk.-kwitujesz- A może to ma związek z pewnym dwumetrowcem?
-No dobra, masz
mnie.-rumieni się- Michał nas zaprosił w sobotę na imprezę, z okazji
zakończenia sezonu.
-Ale cię wzięło
Iguś.-chichoczesz- Ja musiałam cię wyciągać na takie imprezy tygodniami, a tu
wystarczyło jedno słowo i już jesteś gotowa?
-Dobra już nie
narzekaj Wójcik.-pokazuje ci język- Dodam ,że również będzie tam Kubiak.
-I co w związku z
tym?
-Myślałam ,że cię to zainteresuje.-odpowiada
-Przyznam ,że nie
bardzo.-wzdychasz mając na uwadze to ,że dalej byłaś na niego wściekła za to co
ostatnio powiedział i nie odzywałaś się do niego dobre kilka dni. Nie słuchasz
już nawet paplaniny przyjaciółki tylko pogrążasz się w pracy. Nie zauważasz
nawet kiedy opuszcza twój gabinet, a jedyne co dźwięczy między czterema
ścianami to cichy pomruk radia i lecących w nim hitów.
-Czyżbyś zgubiła mój
numer? Albo co gorsza telefon?-słyszysz nagle znajomy męski głos
-Nic z tych rzeczy.-odpowiadasz
nie odrywając się od projektu
-Ktoś tu jest
zły.-zauważa i jesteś niemal pewna ,że na jego twarzy widnieje ten
charakterystyczny uśmieszek.- Mylę się?
-Z tego co wiem nie
byliśmy umówieni na żadne spotkanie panie Kubiak, więc proszę nie marnować
mojego czasu.-uśmiechasz się ironicznie
-W skali od jednego
do dziesięciu myślę ,że poziom wkurzenia określiłbym na piętnaście.-śmieje się-
I chyba znam jego powód.
-Albo pan pozwoli mi
pracować panie Kubiak, albo będę zmuszona wezwać ochronę.
-Dobrze ,że nie można
zabijać wzrokiem, bo pewnie bym w tej chwili nie żył.
-To nie jest
zabawne.-warczysz
-Skąd.-odpowiada
ledwie hamując śmiech- Bardzo sobie nagrabiłem?
-Nie, nie jestem
zła.-rzucasz spokojnie- Jestem na ciebie wściekła i doskonale wiesz za co kretynie.
-No to mam
przerąbane.-dodaje ze śmiertelną powagą- I co ja mam teraz zrobić żebyś mi
wybaczyła?
-Z łaski swojej
mógłbyś mi nie przeszkadzać w pracy, ja ci nie przerywam w powiedzmy ,że twojej
pracy.-rzucasz chłodno- Mam ważny projekt do skończenia panie Kubiak, więc
lepiej jeżeli pan już pójdzie.
-Skoro i tak nic nie
zdziałam.-wzrusza ramionami zrezygnowany- Do soboty mała!-rzuca na wyjście po
czym znika z twojego gabinetu. Po tej rozmowie, jeżeli w ogóle można to tak
nazwać byłaś jeszcze bardziej niespokojna i nie mogłaś się skupić na pracy.
Byłaś na niego okropnie zła, choć nie potrafisz ukryć ,że widząc jego skruszoną
minę nie miałaś ochoty odgonić wszelkich złości i po prostu usiąść mu na
kolanach i zatopić się w jego ustach. Nie byłabyś jednak sobą gdybyś się
ugięła. Szłaś ostro w zaparte i zostawałaś przy swoim. Musiał się jeszcze
trochę pomęczyć aby powtórnie wkupić się w twoje łaski.
Następne dwa dni minęły ci nadspodziewanie nudno i
bezpłciowo. Kursowałaś między waszym wspólnym mieszkaniem, a firmą, siedząc do
późna w pracy i pracując na międzynarodowym zleceniem jakie przypadło waszej
firmie. Byłaś tak zapracowana ,że nawet nie zauważyłaś kiedy ze środka
tygodnia, zrobiła się sobota. Nie był to dla ciebie jakiś specjalnie wyjątkowy
dzień. Jak co weekend rano skoczyłaś na małą przebieżkę, a potem zrobiłaś
drobne zakupy bo wypadała twoja kolej. Popracowałaś trochę nad projektami i nim
się spostrzegłaś wybiła godzina siedemnasta. Po przeglądzie swojej garderoby
postawiłaś na dopasowaną, idealnie podkreślającą twoje nienaganne kształty
sukienkę. Włosy z niesfornych fal zamieniłaś na idealnie proste, a oczy
uwydatniłaś liniami eyelinera. Jak zwykle w przedpokoju czekała już na ciebie
przyjaciółka gorliwie spoglądając na zegarek ,co mogło znaczyć nie nic innego
jak to ,że przekroczyłaś już dawno przewidywany czas na przygotowania. Widząc
jej zniecierpliwienie zgarniasz po drodze torebkę i w trybie natychmiastowym
opuszczasz mieszkanie. Po kilku minutach podróży docieracie wreszcie we
wskazane przez adoratora Igi miejsce. Niemal od razu do uszu uderza ci głośna
muzyka i przed oczami pojawia się spora liczba ludzi. Dopiero po chwili
dostrzegasz facetów o ponad przeciętnym wzroście i niemal natychmiast twój
wzrok zatrzymuje się na niebieskookim szatynie ,który lustruje cię spojrzeniem
z pewnością od dłuższej chwili. W zasadzie w jednej chwili Iga zostaje przejęta
przez Łasko, a ty zostajesz sama. No może niezupełnie bo otacza cię cały tłum
ludzi, a i za chwilę dopada cię pewien osobnik. Gdy czujesz czyjeś ręce na
swojej talii aż się wzdrygasz i zaczynasz czuć niepokój. Dlaczego? Bo wiesz ,że
na dotyk Michała reagujesz zupełnie inaczej. Wiesz ,że jego dotyk jest o wiele
bardziej subtelny i delikatny. Odwracasz się i w jednej chwili widzisz
wstawionego i bliżej nieznanego ci faceta. Gdy chcesz go odepchnąć i tym samym
dać znak ,że nie jesteś zainteresowana jego osoba on ci na to nie pozwala
chwytając cię za nadgarstki.
-Albo mnie puścisz
dupku, albo nie będzie już tak miło.-warczysz
-Maleńka nie bądź
taka niedostępna. Zabawimy się!-bełkocze co powoduje grymas na twojej twarzy.
Zaczynasz się z nim szarpać, ale niestety jest od ciebie o wiele silniejszy. W
tejże chwili zastanawiasz się gdzie są niebieskie tęczówki ,które obserwowały
cię niemal od samego wejścia do klubu.
-Nie słyszałeś
kolego, pani nie zainteresowana.-przychodzi twoje wybawienie- Z resztą do
twojej wiadomości jest już zajęta, więc albo ją puścisz albo pogadamy inaczej.
-A ty to niby kto?
-To moja
dziewczyna.-mówi ze stoickim spokojem, a ty jesteś zupełnie zszokowana jego
wyznaniem.- Masz pięć sekund żeby się stąd zmyć.
-Albo?
-Albo wytłumaczę ci
to ręcznie.-warczy zły i na reakcję nachalnego typa długo czekać nie musi.
Ucieka w popłochu w jednej chwili mamrocząc coś niewyraźnie pod nosem. Stoisz
jak sparaliżowana, nawet nie tym zdarzeniem jakie miało miejsce chwilę temu.
Tym, co wypowiedział ze swoich ust szatyn, który właśnie wbijał w ciebie
błękitne spojrzenie i czekał na twój ruch. Widząc brak jakiejkolwiek reakcji z
twojej strony łapie cię za rękę i wyprowadza z tłumu. Gdy znikacie z pola
widzenia jakichkolwiek ludzi, a zwłaszcza Igi i Michała jak gdyby nigdy nic cię
obejmuje. Żadne z was nie wypowiada ani słowa przez dłuższą chwilę. Tkwisz w
jego ramionach napawając się jego bliskością i ciepłem. Wtedy właśnie doszłaś
do dość prostego wniosku. Michał Kubiak przestał ci być zupełnie obojętny.
-Przepraszam.-mruczy
ci do ucha po dłuższej chwili
-Gdybyś wiedział jak
mnie przemaglowała to nie byłoby ci tak do śmiechu.-odpowiadasz- Z resztą dalej
jestem na ciebie zła.
-Dobra, dobra, gdyby
nie ja to ktoś tu by miał mała kłopoty z nawalonym gościem, który rozbierał cię
wzrokiem.
-Sądzę ,że nie
pozwoliłbyś na to.-unosisz delikatnie kąciki ust ku górze.
-Jak mi zniknęłaś z
pola widzenia to od razu wiedziałem ,że coś się święci.-wzdycha- Co za kretyn,
jeszcze chwila, a bym mu…
-Poczułeś się
zagrożony?-przechylasz głowę
-Po prostu nie
podobało mi się to jak na ciebie patrzył i ,że cię dotykał.-odpowiada- Jesteś
tylko i wyłącznie moja i tylko ja mogę to robić.-uśmiecha się błądząc
delikatnie swoją dłonią po twoich plecach i wywołując tym samym przyjemne
dreszcze na całym twoim ciele.
-Mówiłeś wtedy serio,
czy tylko dlatego ,że sytuacja tego wymagała?-pytasz po dłuższej chwili
-Co takiego?-mruży
oczy
-Wiesz co.-odpowiadasz
spoglądając na niego
-Myślę ,że mamy do
pogadania.-unosi twój podbródek ku górze- Ale to nie jest ani miejsce, ani czas
na takie rozmowy mała.-odpowiada nieprzerwanie wpatrując się prosto w twoje
oczy- Chodź bo zaraz zaczną nas szukać i dopiero będziesz miała
magiel.-uśmiecha się po czym składa szybki pocałunek na twoich ustach i
prowadzi z powrotem do środka.
Nie potrafisz nie myśleć o tym co powiedział. Nie potrafisz
nie skupiać swoich rozmyślań wokół rozmowy ,którą będziecie musieli
przeprowadzić. Rozmowy po której mogłaś się spodziewać dosłownie wszystkiego.
#Iga
Z pewnością wtorkowy wieczór mogłaś zaliczyć do udanych. Nie
miałaś pojęcia, że kibicowanie tak was pochłonie! Siatkówka zaczynała cię
naprawdę rajcować i na pewno było to winą pewnego pana, któremu wzrostu matka
natura nie pożałowała. Oczywiście wygrana padła łupem Jastrzębian, co
spowodowało falę ogólnego poruszenia na trybunach. Zastanawiałaś się, jak
wielkie jest to przeżycie dla zawodników, którzy widzą łzy szczęścia na
policzkach kibiców. Sama jakoś czułaś więź z tymi ludźmi. Sport jest piękny,
nawet ty - wielka łamaga i osoba, która piłki dotykać nie powinna, musiałaś to
przyznać. Tuż po zakończonym spotkaniu i rozdaniu medali, pucharu i milionie
zdjęć dla fotoreporterów wedle obietnicy Michał zaszczycił zasięg twojego
wzroku i pojawił się tuż obok ciebie. Nie można zapomnieć o jego wiernym
towarzyszu, którego oczy dosłownie pochłaniały Majkę w całości. Jeszcze większą
niespodzianką było to, iż oboje się znali. Miałaś ochotę suszyć jej głowę już w
tamtej chwili, ale powstrzymałaś się od komentarzy dopóki nie znalazłyście się
w mieszkaniu.
- Ja wiem, że mówiłam ci to już milion razy, ale cokolwiek
powiesz, wiedz, że w tej kwestii zawsze będę ci kibicować, Majuś. - obrzucasz
ją ciepłym uśmiechem. - Także... działaj, bo masz błogosławieństwo pani
dyrektor. - puszczasz jej oczko i obie udajecie się do swoich pokoi. Było już
dość późno, więc po szybkim prysznicu uznałaś, że po dniu pełnym wrażeń warto
odpocząć. Ułożyłaś się wygodnie w łóżku i spojrzałaś na wyświetlacz telefonu.
Otworzyłaś zaległą wiadomość i już na sam widok imienia Michał poczułaś ciepło
na sercu.
Mam
nadzieję, że nie było aż tak źle. :) Polecam jutro wybrać się do pracy z
koleżanką, bo nigdy nie wiadomo, czy po południu nikt nie będzie na ciebie
czekał pod firmą. :) Dobranoc, rudzielcu.
Uśmiechnęłaś się i odłożyłaś telefon na szafkę. Dobra,
dobra, jeszcze te kilka miesięcy temu nie uwierzyłabyś w to, co właśnie się
dzieje. I kto by pomyślał, że to wszystko zaczęło się z przyjazdem Majki?
Rano, jak zwykle z resztą siedziałaś przy śniadaniu z Mają.
Naprawdę zastanawiałaś się, jakim cudem jeszcze się nie ustatkowała. Miałaś
cichą nadzieję, że ta wiekopomna chwila wkrótce nastąpi. Nie żebyś myślała o
podwójnych randkach, te czasy już dawno się zakończyły. Po prostu uważałaś, że
przyjaciółce ostatnio ktoś chodzi po głowie i ktokolwiek by nim był, modliłaś
się by spróbował do niej dotrzeć. Wbrew pozorom nie była łatwowierną
dziewczyną, która poleci na wszystko. Czasem wydawało ci się, że ciężko jest
zdobyć jej uznanie. A może jednak ten Kubiak się postara?
- Gotowa na kolejny super dzień w pracy? - zagadujesz ją, na
co otrzymujesz kciuk uniesiony w górę i uśmiech Wójcik.
- Zwarta i gotowa, pani kierownik. A jak samopoczucie po
wczorajszym? Miło się oglądało swojego delikwenta w akcji, co? - pyta, na co
zakrztusiłaś się owsianką. - Przecież nie powiedziałam nic głupiego!
- Ty lepiej faceta szukaj, bo jedyna będziesz sama. -
pokazujesz jej język i wkładasz naczynia do zmywarki. - Słuchaj, dziś do pracy
jadę z tobą, Majuś. - mówisz, na co ona od razu zaczyna się śmiać.
- A co z powrotem? - celowo cię podpuszcza.
- Powrót mam zapewniony. - odpowiadasz, a widząc, że szykuje
się jakaś riposta szybko dodajesz. - Ty się lepiej ruszaj, bo się spóźnimy i
nie będzie awansu! - odkrzykujesz i szybko poprawiasz swój wygląd. Chwilę potem
wyruszacie w codzienną podróż do pracy, podczas której obgadujecie kierowców
innych samochodów. Co jak co, ale nie lubiłyście stać w korkach. Z resztą, kto
lubi.
Dwadzieścia minut później siedziałaś już w swoim biurze i
zarządzałaś kolejnymi projektami, jakie składali ci pracownicy. Czas mijał ci
szybko i zanim się obejrzałaś, a opuszczałaś budynek firmy. Pomachałaś jedynie
po drodze Mai i udałaś się na zewnątrz w poszukiwania tajemniczego osobnika,
jaki miał zaszczycić cię swoją obecnością. Nie musiałaś długo czekać, bo
wkrótce jego dłonie oplotły cię w talii.
- Witam panią Kowalczyk. - wymruczał ci do ucha.
- Witam pana Łasko. - odpowiedziałaś, a za chwilę było ci
dane oglądać jego przystojne oblicze. Mogłaś tak po prostu tam stać i na niego
patrzeć. Czasem są takie momenty, kiedy słowa są zbędne.
- Co powiesz na spacer? - pyta, a ty niechętnie zmuszasz
usta do odpowiedzi.
- Ale... - zaczynasz.
- Spokojnie, poniosę ci torebkę! - wybuchasz śmiechem,
słysząc jego słowa. W końcu przystajesz na tą propozycję i wedle jego
propozycji wyruszacie w drogę. Po kilku
minutach znajdujecie się w uroczym parku. Siedzicie na jednej z wielu ławek,
wtuleni w siebie, a zalegająca między wami cisza wcale nie jest uciążliwa.
Wręcz przeciwnie, jest to najpiękniejsze milczenie na świecie.
- Michał... - odzywasz się po długiej ciszy.
- Słucham? - wpatruje się w ciebie, na co przygryzasz wargę.
- Kochasz mnie? - pytasz, a siatkarz uśmiecha się ciepło.
- Kocham. - odpowiada i jeszcze mocniej cię przytula.
- Tak tylko pytam, bo jeszcze nigdy mi tego nie
powiedziałeś. - opierasz głowę na jego ramieniu.
- Od teraz będę ci to mówił codziennie. I dziś, i jutro, i
pojutrze, i za miesiąc, i za dwa...
Totalnie się rozpływasz. Czy jest coś piękniejszego?
~*~
wingspiker: Witam Was moje kochane w ten dość szary i zimny kwietniowy dzień. Ten tydzień zleciał tak niesamowicie szybko ,że coś okropnego. Aczkolwiek weekend to coś co lubię najbardziej i nie tylko dlatego ,że mamy calutkie dwa dni odpoczynku od szkoły. Weekend to dość pracowity dzień dla bloggerek i muszę potwierdzić tę tezę, aczkolwiek w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tym bardziej ,że na tym blogu rozdziału piszą nam się samiutkie i mamy już spory zapas na którym z pewnością nie poprzestaniemy :P Cóż mogę powiedzieć? Między Majką i Miśkiem coś zdecydowanie się zmienia, można by rzec ,że obiera zupełnie nowe tory. Jak to ujęła Joan między nimi coś 'normalnieje'. Nie zanudzam Was moimi wywodami. Tydzień temu z moją obecnością na hali się nie udało, ale dzisiaj z całego serducha kibicujemy.. #GoSOVIA ! :D
Miłego weekenedu kochane! <3
Joan: Cześć wam!:) Dzisiejszy dzień pomimo swojej mało zachęcającej pogody okazał się dla mnie wyjątkowo miłym, bowiem dostałam list od rozpisującej się wyżej wingspiker!:D Sprawiła mi wielką niespodziankę i również tutaj, po raz milion pierwszy chciałabym jej bardzo podziękować za wszystko! <3 Wracając do tematu duetu, i jeden, i drugi Misiek działają, zdobywając jeszcze więcej uczucia dziewczyn. :) Za nami już dziesiąta część, a my tu z Karoliną mamy jeszcze milion pomysłów! Oczywiście zapas rozdziałów jest, także wiemy troszkę więcej od was na temat kolejnych losów Majki i Kubiaka oraz Igi i Łasko:3 W każdym bądź razie, będzie ciekawie, zapewniam was! Życzę wam miłego weekendu, ja dziś będę powiernikiem emocji i reakcji Karoliny podczas meczu Reski. :D Trzymajcie się, kochane! <3
Ej no dziewczyny za słodko tu jest :PP
OdpowiedzUsuńNie no oczywiście żartuję. Wszyscy są szczęśliwi, a mi taka kolej rzeczy jak najbardziej odpowiada :D
I z tego miejsca chcę pogratulować Kubiakowi odwagi wypowiedzenia tych kilku słów, które zamieszały w głowie Majki.
Łasko to od początku słodki jest, to nie mam co o nim pisać :P
Pozdrawiam :*
Czyżby Kubiak chciał się ustatkować? Byle kogo nie nazywa się 'swoją dziewczyną' w dodatku ta ich rozmowa potem. Daje do myślenia. mam tylko nadzieję, że Majka się nie przestraszy i nie ucieknie. niech zaryzykuje, bo wyczuwam, że tak dobrana para byłaby świetnym połaczeniem :) A związek Igi i łasko kwitnie! Czekam tylko na jakieś pierwsze zgrzyty, bo zawsze idealnie nie będzie ;) Na miejscu Igi byłabym chyba lekko wkurzona, że przyjaciółka coś przede mną ukrywa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
aaaawwww :* jak slodko <3 powtorze pewnie poraz 3577431` uwielbiam Was i Wasz duet <3 rozdzial tak cudowny, ze az brak slow by go opisac c: Michaly dzialaja, czyli jest okej c: Maja chce sie chyba ustatkowac? cos nowego i milego, boje sie rozmowy jej i Kubiaka, mam nadzieje, ze sie tylko nie przestraszy i nie zwieje,
OdpowiedzUsuńz niecierpliwoscia czekam na cd i pozdrawiam c:
PS zapraszam do mnie:
zagubiona-przez-zycie.blogspot.com
Z Michała i Majki będzie gromadka dzieci, ja to mówię! :D
OdpowiedzUsuńU Igi i drugiego Miśka sielankowo, ale czy to nie jest jakaś cisza przed burzą? ;)
Czekam na kolejny, a w wolnej chwili zapraszam też do mnie na nowy rozdział :)
be-my-mystery.blogspot.com