piątek, 11 kwietnia 2014

#Dziesięć.

 #Maja
Z jednej strony byłaś absolutnie przerażona natłokiem najróżniejszych pytań wyrzucanych z nadmierną łatwością z ust swojej przyjaciółki, a równocześnie miałaś ochotę udusić Kubiaka za wypaplanie takich, a nie innych słów. Byłaś na niego wręcz wściekła i będzie musiał się bardzo postarać żeby to zmienić, jeśli w ogóle będzie w stanie.
 -Ziemia do Majki!-macha ci rękami przed twarzą- To powiesz mi coś na temat niejakiego pana Kubiaka i jego nieziemsko błękitnych oczach?
 -No co mam ci powiedzieć?-wzruszasz ramionami- Suszył mi głowę o kawę to się w końcu dałam namówić, poszłam raz czy dwa i tyle.-odpowiadasz beznamiętnie
 -I nic ,a nic nie zaiskrzyło?-pyta z wyraźną nadzieją w głosie- On cię pożerał wzrokiem przez cały czas jak rozmawialiśmy.
 -Nie on pierwszy i nie ostatni.-wzdychasz
 -I chcesz mi powiedzieć ,że on ci się wcale nie podoba?
 -No może i przyznam ,że opakowanie ma całkiem niczego sobie, aczkolwiek po prostu nie mój typ.
 -A miałam nadzieję..
 -Że znalazł się amator ,któremu udało się mnie usidlić?-śmiejesz się- Jeszcze nie teraz.
 -To też.-szczerzy się- Wiesz, bo oni z Michałem się kumplują..
 -Nie kończ!-przerywasz jej- Żadnych podwójnych randek.-śmiejesz się.
 -Dobra już dobra, żebym tylko nie miała przypadkiem racji jak się spikniecie bo przyznam ,że byłaby z was ładna para.-uśmiecha się.
Gdyby tylko wiedziała jak było naprawdę. Gdyby tylko wiedziała ,że tak naprawdę to poniekąd ma rację bo spotykacie się we dwoje od pewnego czasu. A gdyby wiedziała ,że to co was łączyło to nie był nawet związek. W tej właśnie chwili poczułaś się okropnie. Twoja najlepsza przyjaciółka, powierniczka nawet najbardziej wstydliwych sekretów  zawsze wiedziała co ci poradzić i zawsze mogłaś powiedzieć jej wszystko, powierzyć każdy nawet najbardziej błahy problem. A teraz? Miałaś tak koszmarny mętlik w głowie i zupełnie sprzeczne myśli ,że miałaś ochotę wyjechać daleko stąd i za pomocą czarodziejskiej różdżki wszystko rozwiązać. Potrzebowałaś rozmowy. Potrzebowałaś z kimś o tym wszystkim porozmawiać. Nie potrafiłaś dłużej trzymać tego wszystkiego w sobie. Najchętniej w tej właśnie chwili wyśpiewałabyś jej wszystko jak na spowiedzi. Podświadomie jednak w ostatniej chwili coś cię przed tym powstrzymało. Wiedziałaś jedno. Wiedziałaś ,że coś między tobą, a szatynem uległo zmianie. To nie były już jak na początku tylko i wyłącznie relacje łóżkowe i suche rozmowy poza nim. Teraz potrafiliście rozmawiać ze sobą jak starzy, dobrzy znajomi. Potrafiliście można by powiedzieć jak normalni ludzie spotykać się na głupiej kawie, czy chodzić do kina. Można by rzec ,że łóżko powoli stawało się nieco dalszym planem tej relacji. I to właśnie zaczynało cię przerażać. Bałaś się ,że to zabrnie za daleko. Bałaś się.. No właśnie, czego się tak obawiałaś? Ah no tak. Bałaś się ,że pogłębienie relacji nie będzie go interesować, a co gorsza, ciebie. Nigdy nie potrafiłaś inaczej. Nigdy żadne twoje relacje z facetami nie były dłuższe aniżeli marne trzy, cztery miesiące. Nie byłaś na tą chwilę typem kobiety pragnącej za wszelką cenę się ustatkować i chcącej związku na dłuższą metę. Lubiłaś być niezależna, ceniłaś sobie tą wolność jaką dawało ci bycie singielką. Jednak z perspektywy czasu, jak widziałaś tryskającą szczęściem przyjaciółkę ,której relacje z Łasko szły ewidentnie w dobrym kierunku czułaś ,że twój pogląd na te sprawy ulega co raz to, wyraźniejszym zmianom. Czyżby wieczna singielka i femme fatale nie pragnąca posiadania przy sobie faceta ,którego darzyłaby uczuciem wreszcie tego zapragnęła? Czyżby Maja Wójcik powoli zaczynała dojrzewać do bycia z kimś nie na tydzień, dwa czy miesiąc? Powoli to chyba stawało się faktem.
 -Co robisz w sobotę?-słyszysz głos przyjaciółki kiedy ślęczysz na projektem dla dość ważnego klienta.
 -Jeszcze nie wiem.-rzucasz nieprzerywając pracy
 -Ale ja wiem.-szczerzy się, a ty spoglądasz na nią pytająco- Pójdziemy się troszkę rozerwać.
 -I mówi to pierwsza hejterka tłocznych dyskotek Iga Kowalczyk?-dziwisz się
 -Kobieta zmienną jest prawda?-puszcza ci oczko
 -Lepiej mi powiedz skąd ten nagły entuzjazm.
 -Tak po prostu.-wzrusza ramionami
 -Uważaj bo ci uwierzę Kowalczyk.-kwitujesz- A może to ma związek z pewnym dwumetrowcem?
 -No dobra, masz mnie.-rumieni się- Michał nas zaprosił w sobotę na imprezę, z okazji zakończenia sezonu.
 -Ale cię wzięło Iguś.-chichoczesz- Ja musiałam cię wyciągać na takie imprezy tygodniami, a tu wystarczyło jedno słowo i już jesteś gotowa?
 -Dobra już nie narzekaj Wójcik.-pokazuje ci język- Dodam ,że również będzie tam Kubiak.
 -I co w związku z tym?
 -Myślałam ,że cię to zainteresuje.-odpowiada
 -Przyznam ,że nie bardzo.-wzdychasz mając na uwadze to ,że dalej byłaś na niego wściekła za to co ostatnio powiedział i nie odzywałaś się do niego dobre kilka dni. Nie słuchasz już nawet paplaniny przyjaciółki tylko pogrążasz się w pracy. Nie zauważasz nawet kiedy opuszcza twój gabinet, a jedyne co dźwięczy między czterema ścianami to cichy pomruk radia i lecących w nim hitów.
 -Czyżbyś zgubiła mój numer? Albo co gorsza telefon?-słyszysz nagle znajomy męski głos
 -Nic z tych rzeczy.-odpowiadasz nie odrywając się od projektu
 -Ktoś tu jest zły.-zauważa i jesteś niemal pewna ,że na jego twarzy widnieje ten charakterystyczny uśmieszek.- Mylę się?
 -Z tego co wiem nie byliśmy umówieni na żadne spotkanie panie Kubiak, więc proszę nie marnować mojego czasu.-uśmiechasz się ironicznie
 -W skali od jednego do dziesięciu myślę ,że poziom wkurzenia określiłbym na piętnaście.-śmieje się- I chyba znam jego powód.
 -Albo pan pozwoli mi pracować panie Kubiak, albo będę zmuszona wezwać ochronę.
 -Dobrze ,że nie można zabijać wzrokiem, bo pewnie bym w tej chwili nie żył.
 -To nie jest zabawne.-warczysz
 -Skąd.-odpowiada ledwie hamując śmiech- Bardzo sobie nagrabiłem?
 -Nie, nie jestem zła.-rzucasz spokojnie- Jestem na ciebie wściekła i doskonale wiesz za co kretynie.
 -No to mam przerąbane.-dodaje ze śmiertelną powagą- I co ja mam teraz zrobić żebyś mi wybaczyła?
 -Z łaski swojej mógłbyś mi nie przeszkadzać w pracy, ja ci nie przerywam w powiedzmy ,że twojej pracy.-rzucasz chłodno- Mam ważny projekt do skończenia panie Kubiak, więc lepiej jeżeli pan już pójdzie.
 -Skoro i tak nic nie zdziałam.-wzrusza ramionami zrezygnowany- Do soboty mała!-rzuca na wyjście po czym znika z twojego gabinetu. Po tej rozmowie, jeżeli w ogóle można to tak nazwać byłaś jeszcze bardziej niespokojna i nie mogłaś się skupić na pracy. Byłaś na niego okropnie zła, choć nie potrafisz ukryć ,że widząc jego skruszoną minę nie miałaś ochoty odgonić wszelkich złości i po prostu usiąść mu na kolanach i zatopić się w jego ustach. Nie byłabyś jednak sobą gdybyś się ugięła. Szłaś ostro w zaparte i zostawałaś przy swoim. Musiał się jeszcze trochę pomęczyć aby powtórnie wkupić się w twoje łaski.
Następne dwa dni minęły ci nadspodziewanie nudno i bezpłciowo. Kursowałaś między waszym wspólnym mieszkaniem, a firmą, siedząc do późna w pracy i pracując na międzynarodowym zleceniem jakie przypadło waszej firmie. Byłaś tak zapracowana ,że nawet nie zauważyłaś kiedy ze środka tygodnia, zrobiła się sobota. Nie był to dla ciebie jakiś specjalnie wyjątkowy dzień. Jak co weekend rano skoczyłaś na małą przebieżkę, a potem zrobiłaś drobne zakupy bo wypadała twoja kolej. Popracowałaś trochę nad projektami i nim się spostrzegłaś wybiła godzina siedemnasta. Po przeglądzie swojej garderoby postawiłaś na dopasowaną, idealnie podkreślającą twoje nienaganne kształty sukienkę. Włosy z niesfornych fal zamieniłaś na idealnie proste, a oczy uwydatniłaś liniami eyelinera. Jak zwykle w przedpokoju czekała już na ciebie przyjaciółka gorliwie spoglądając na zegarek ,co mogło znaczyć nie nic innego jak to ,że przekroczyłaś już dawno przewidywany czas na przygotowania. Widząc jej zniecierpliwienie zgarniasz po drodze torebkę i w trybie natychmiastowym opuszczasz mieszkanie. Po kilku minutach podróży docieracie wreszcie we wskazane przez adoratora Igi miejsce. Niemal od razu do uszu uderza ci głośna muzyka i przed oczami pojawia się spora liczba ludzi. Dopiero po chwili dostrzegasz facetów o ponad przeciętnym wzroście i niemal natychmiast twój wzrok zatrzymuje się na niebieskookim szatynie ,który lustruje cię spojrzeniem z pewnością od dłuższej chwili. W zasadzie w jednej chwili Iga zostaje przejęta przez Łasko, a ty zostajesz sama. No może niezupełnie bo otacza cię cały tłum ludzi, a i za chwilę dopada cię pewien osobnik. Gdy czujesz czyjeś ręce na swojej talii aż się wzdrygasz i zaczynasz czuć niepokój. Dlaczego? Bo wiesz ,że na dotyk Michała reagujesz zupełnie inaczej. Wiesz ,że jego dotyk jest o wiele bardziej subtelny i delikatny. Odwracasz się i w jednej chwili widzisz wstawionego i bliżej nieznanego ci faceta. Gdy chcesz go odepchnąć i tym samym dać znak ,że nie jesteś zainteresowana jego osoba on ci na to nie pozwala chwytając cię za nadgarstki.
 -Albo mnie puścisz dupku, albo nie będzie już tak miło.-warczysz
 -Maleńka nie bądź taka niedostępna. Zabawimy się!-bełkocze co powoduje grymas na twojej twarzy. Zaczynasz się z nim szarpać, ale niestety jest od ciebie o wiele silniejszy. W tejże chwili zastanawiasz się gdzie są niebieskie tęczówki ,które obserwowały cię niemal od samego wejścia do klubu.
 -Nie słyszałeś kolego, pani nie zainteresowana.-przychodzi twoje wybawienie- Z resztą do twojej wiadomości jest już zajęta, więc albo ją puścisz albo pogadamy inaczej.
 -A ty to niby kto?
 -To moja dziewczyna.-mówi ze stoickim spokojem, a ty jesteś zupełnie zszokowana jego wyznaniem.- Masz pięć sekund żeby się stąd zmyć.
 -Albo?
 -Albo wytłumaczę ci to ręcznie.-warczy zły i na reakcję nachalnego typa długo czekać nie musi. Ucieka w popłochu w jednej chwili mamrocząc coś niewyraźnie pod nosem. Stoisz jak sparaliżowana, nawet nie tym zdarzeniem jakie miało miejsce chwilę temu. Tym, co wypowiedział ze swoich ust szatyn, który właśnie wbijał w ciebie błękitne spojrzenie i czekał na twój ruch. Widząc brak jakiejkolwiek reakcji z twojej strony łapie cię za rękę i wyprowadza z tłumu. Gdy znikacie z pola widzenia jakichkolwiek ludzi, a zwłaszcza Igi i Michała jak gdyby nigdy nic cię obejmuje. Żadne z was nie wypowiada ani słowa przez dłuższą chwilę. Tkwisz w jego ramionach napawając się jego bliskością i ciepłem. Wtedy właśnie doszłaś do dość prostego wniosku. Michał Kubiak przestał ci być zupełnie obojętny.
 -Przepraszam.-mruczy ci do ucha po dłuższej chwili
 -Gdybyś wiedział jak mnie przemaglowała to nie byłoby ci tak do śmiechu.-odpowiadasz- Z resztą dalej jestem na ciebie zła.
 -Dobra, dobra, gdyby nie ja to ktoś tu by miał mała kłopoty z nawalonym gościem, który rozbierał cię wzrokiem.
 -Sądzę ,że nie pozwoliłbyś na to.-unosisz delikatnie kąciki ust ku górze.
 -Jak mi zniknęłaś z pola widzenia to od razu wiedziałem ,że coś się święci.-wzdycha- Co za kretyn, jeszcze chwila, a bym mu…
 -Poczułeś się zagrożony?-przechylasz głowę
 -Po prostu nie podobało mi się to jak na ciebie patrzył i ,że cię dotykał.-odpowiada- Jesteś tylko i wyłącznie moja i tylko ja mogę to robić.-uśmiecha się błądząc delikatnie swoją dłonią po twoich plecach i wywołując tym samym przyjemne dreszcze na całym twoim ciele.
 -Mówiłeś wtedy serio, czy tylko dlatego ,że sytuacja tego wymagała?-pytasz po dłuższej chwili
 -Co takiego?-mruży oczy
 -Wiesz co.-odpowiadasz spoglądając na niego
 -Myślę ,że mamy do pogadania.-unosi twój podbródek ku górze- Ale to nie jest ani miejsce, ani czas na takie rozmowy mała.-odpowiada nieprzerwanie wpatrując się prosto w twoje oczy- Chodź bo zaraz zaczną nas szukać i dopiero będziesz miała magiel.-uśmiecha się po czym składa szybki pocałunek na twoich ustach i prowadzi z powrotem do środka.
Nie potrafisz nie myśleć o tym co powiedział. Nie potrafisz nie skupiać swoich rozmyślań wokół rozmowy ,którą będziecie musieli przeprowadzić. Rozmowy po której mogłaś się spodziewać dosłownie wszystkiego.



#Iga

Z pewnością wtorkowy wieczór mogłaś zaliczyć do udanych. Nie miałaś pojęcia, że kibicowanie tak was pochłonie! Siatkówka zaczynała cię naprawdę rajcować i na pewno było to winą pewnego pana, któremu wzrostu matka natura nie pożałowała. Oczywiście wygrana padła łupem Jastrzębian, co spowodowało falę ogólnego poruszenia na trybunach. Zastanawiałaś się, jak wielkie jest to przeżycie dla zawodników, którzy widzą łzy szczęścia na policzkach kibiców. Sama jakoś czułaś więź z tymi ludźmi. Sport jest piękny, nawet ty - wielka łamaga i osoba, która piłki dotykać nie powinna, musiałaś to przyznać. Tuż po zakończonym spotkaniu i rozdaniu medali, pucharu i milionie zdjęć dla fotoreporterów wedle obietnicy Michał zaszczycił zasięg twojego wzroku i pojawił się tuż obok ciebie. Nie można zapomnieć o jego wiernym towarzyszu, którego oczy dosłownie pochłaniały Majkę w całości. Jeszcze większą niespodzianką było to, iż oboje się znali. Miałaś ochotę suszyć jej głowę już w tamtej chwili, ale powstrzymałaś się od komentarzy dopóki nie znalazłyście się w mieszkaniu.

- Ja wiem, że mówiłam ci to już milion razy, ale cokolwiek powiesz, wiedz, że w tej kwestii zawsze będę ci kibicować, Majuś. - obrzucasz ją ciepłym uśmiechem. - Także... działaj, bo masz błogosławieństwo pani dyrektor. - puszczasz jej oczko i obie udajecie się do swoich pokoi. Było już dość późno, więc po szybkim prysznicu uznałaś, że po dniu pełnym wrażeń warto odpocząć. Ułożyłaś się wygodnie w łóżku i spojrzałaś na wyświetlacz telefonu. Otworzyłaś zaległą wiadomość i już na sam widok imienia Michał poczułaś ciepło na sercu.

Mam nadzieję, że nie było aż tak źle. :) Polecam jutro wybrać się do pracy z koleżanką, bo nigdy nie wiadomo, czy po południu nikt nie będzie na ciebie czekał pod firmą. :) Dobranoc, rudzielcu.

Uśmiechnęłaś się i odłożyłaś telefon na szafkę. Dobra, dobra, jeszcze te kilka miesięcy temu nie uwierzyłabyś w to, co właśnie się dzieje. I kto by pomyślał, że to wszystko zaczęło się z przyjazdem Majki?

Rano, jak zwykle z resztą siedziałaś przy śniadaniu z Mają. Naprawdę zastanawiałaś się, jakim cudem jeszcze się nie ustatkowała. Miałaś cichą nadzieję, że ta wiekopomna chwila wkrótce nastąpi. Nie żebyś myślała o podwójnych randkach, te czasy już dawno się zakończyły. Po prostu uważałaś, że przyjaciółce ostatnio ktoś chodzi po głowie i ktokolwiek by nim był, modliłaś się by spróbował do niej dotrzeć. Wbrew pozorom nie była łatwowierną dziewczyną, która poleci na wszystko. Czasem wydawało ci się, że ciężko jest zdobyć jej uznanie. A może jednak ten Kubiak się postara?

- Gotowa na kolejny super dzień w pracy? - zagadujesz ją, na co otrzymujesz kciuk uniesiony w górę i uśmiech Wójcik.

- Zwarta i gotowa, pani kierownik. A jak samopoczucie po wczorajszym? Miło się oglądało swojego delikwenta w akcji, co? - pyta, na co zakrztusiłaś się owsianką. - Przecież nie powiedziałam nic głupiego!

- Ty lepiej faceta szukaj, bo jedyna będziesz sama. - pokazujesz jej język i wkładasz naczynia do zmywarki. - Słuchaj, dziś do pracy jadę z tobą, Majuś. - mówisz, na co ona od razu zaczyna się śmiać.

- A co z powrotem? - celowo cię podpuszcza.

- Powrót mam zapewniony. - odpowiadasz, a widząc, że szykuje się jakaś riposta szybko dodajesz. - Ty się lepiej ruszaj, bo się spóźnimy i nie będzie awansu! - odkrzykujesz i szybko poprawiasz swój wygląd. Chwilę potem wyruszacie w codzienną podróż do pracy, podczas której obgadujecie kierowców innych samochodów. Co jak co, ale nie lubiłyście stać w korkach. Z resztą, kto lubi.

Dwadzieścia minut później siedziałaś już w swoim biurze i zarządzałaś kolejnymi projektami, jakie składali ci pracownicy. Czas mijał ci szybko i zanim się obejrzałaś, a opuszczałaś budynek firmy. Pomachałaś jedynie po drodze Mai i udałaś się na zewnątrz w poszukiwania tajemniczego osobnika, jaki miał zaszczycić cię swoją obecnością. Nie musiałaś długo czekać, bo wkrótce jego dłonie oplotły cię w talii.

- Witam panią Kowalczyk. - wymruczał ci do ucha.

- Witam pana Łasko. - odpowiedziałaś, a za chwilę było ci dane oglądać jego przystojne oblicze. Mogłaś tak po prostu tam stać i na niego patrzeć. Czasem są takie momenty, kiedy słowa są zbędne.

- Co powiesz na spacer? - pyta, a ty niechętnie zmuszasz usta do odpowiedzi.

- Ale... - zaczynasz.

- Spokojnie, poniosę ci torebkę! - wybuchasz śmiechem, słysząc jego słowa. W końcu przystajesz na tą propozycję i wedle jego propozycji wyruszacie w drogę.  Po kilku minutach znajdujecie się w uroczym parku. Siedzicie na jednej z wielu ławek, wtuleni w siebie, a zalegająca między wami cisza wcale nie jest uciążliwa. Wręcz przeciwnie, jest to najpiękniejsze milczenie na świecie.

- Michał... - odzywasz się po długiej ciszy.

- Słucham? - wpatruje się w ciebie, na co przygryzasz wargę.

- Kochasz mnie? - pytasz, a siatkarz uśmiecha się ciepło.

- Kocham. - odpowiada i jeszcze mocniej cię przytula.

- Tak tylko pytam, bo jeszcze nigdy mi tego nie powiedziałeś. - opierasz głowę na jego ramieniu.

- Od teraz będę ci to mówił codziennie. I dziś, i jutro, i pojutrze, i za miesiąc, i za dwa...

Totalnie się rozpływasz. Czy jest coś piękniejszego?
~*~
wingspiker: Witam Was moje kochane w ten dość szary i zimny kwietniowy dzień. Ten tydzień zleciał tak niesamowicie szybko ,że coś okropnego. Aczkolwiek weekend to coś co lubię najbardziej i nie tylko dlatego ,że mamy calutkie dwa dni odpoczynku od szkoły. Weekend to dość pracowity dzień dla bloggerek i muszę potwierdzić tę tezę, aczkolwiek w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tym bardziej ,że na tym blogu rozdziału piszą nam się samiutkie i mamy już spory zapas na którym z pewnością nie poprzestaniemy :P Cóż mogę powiedzieć? Między Majką i Miśkiem coś zdecydowanie się zmienia, można by rzec ,że obiera zupełnie nowe tory. Jak to ujęła Joan między nimi coś 'normalnieje'. Nie zanudzam Was moimi wywodami. Tydzień temu z moją obecnością na hali się nie udało, ale dzisiaj z całego serducha kibicujemy.. #GoSOVIA ! :D 
Miłego weekenedu kochane! <3
Joan: Cześć wam!:) Dzisiejszy dzień pomimo swojej mało zachęcającej pogody okazał się dla mnie wyjątkowo miłym, bowiem dostałam list od rozpisującej się  wyżej wingspiker!:D Sprawiła mi wielką niespodziankę i również tutaj, po raz milion pierwszy chciałabym jej bardzo podziękować za wszystko! <3 Wracając do tematu duetu, i jeden, i drugi Misiek działają, zdobywając jeszcze więcej uczucia dziewczyn. :) Za nami już dziesiąta część, a my tu z Karoliną mamy jeszcze milion pomysłów! Oczywiście zapas rozdziałów jest, także wiemy troszkę więcej od was na temat kolejnych losów Majki i Kubiaka oraz Igi i Łasko:3 W każdym bądź razie, będzie ciekawie, zapewniam was! Życzę wam miłego weekendu, ja dziś będę powiernikiem emocji i reakcji Karoliny podczas meczu Reski. :D Trzymajcie się, kochane! <3

4 komentarze:

  1. Ej no dziewczyny za słodko tu jest :PP
    Nie no oczywiście żartuję. Wszyscy są szczęśliwi, a mi taka kolej rzeczy jak najbardziej odpowiada :D
    I z tego miejsca chcę pogratulować Kubiakowi odwagi wypowiedzenia tych kilku słów, które zamieszały w głowie Majki.
    Łasko to od początku słodki jest, to nie mam co o nim pisać :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby Kubiak chciał się ustatkować? Byle kogo nie nazywa się 'swoją dziewczyną' w dodatku ta ich rozmowa potem. Daje do myślenia. mam tylko nadzieję, że Majka się nie przestraszy i nie ucieknie. niech zaryzykuje, bo wyczuwam, że tak dobrana para byłaby świetnym połaczeniem :) A związek Igi i łasko kwitnie! Czekam tylko na jakieś pierwsze zgrzyty, bo zawsze idealnie nie będzie ;) Na miejscu Igi byłabym chyba lekko wkurzona, że przyjaciółka coś przede mną ukrywa.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaawwww :* jak slodko <3 powtorze pewnie poraz 3577431` uwielbiam Was i Wasz duet <3 rozdzial tak cudowny, ze az brak slow by go opisac c: Michaly dzialaja, czyli jest okej c: Maja chce sie chyba ustatkowac? cos nowego i milego, boje sie rozmowy jej i Kubiaka, mam nadzieje, ze sie tylko nie przestraszy i nie zwieje,
    z niecierpliwoscia czekam na cd i pozdrawiam c:

    PS zapraszam do mnie:
    zagubiona-przez-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Michała i Majki będzie gromadka dzieci, ja to mówię! :D
    U Igi i drugiego Miśka sielankowo, ale czy to nie jest jakaś cisza przed burzą? ;)
    Czekam na kolejny, a w wolnej chwili zapraszam też do mnie na nowy rozdział :)
    be-my-mystery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń