niedziela, 19 października 2014

#Trzydzieści sześć.

#Maja
  Musiałaś przyznać, że czułaś się dość nieswojo w pracy po odejściu Igi. Niejednokrotnie łapałaś się na wędrowaniu ku jej gabinetowi czy przesiadywaniu w aneksie kuchennym oczekując na przyjaciółkę. Nie cieszył cię nawet fakt, że po jej odejściu dostałaś nieznaczny awans, który i tak został rozciągnięty w czasie przez twój błogosławiony stan. Zdecydowanie bardziej wolałabyś by dalej tu pracowała. Nie mogłaś jej tego powiedzieć, przecież wyraziłaś dość niechętnie aprobatę w jej działaniach. Wciąż nie rozumiałaś jej szalonej decyzji, ale musiałaś ją po prostu uszanować. Dzień w pracy minął ci dość bezpłciowo, a godziny ciągnęły się niemiłosiernie. Z całą pewnością nie pomagał ci fakt, że Kowalczyk wciąż nie dawała o sobie jakichkolwiek znaków życia przez co z każdą kolejną godziną martwiłaś się o nią jeszcze bardziej, a twój niepokój się potęgował.
 -Coś chyba musi być na rzeczy.-rzuca Kubiak wparowując do twojego mieszkania
 -To znaczy?-spoglądasz na niego pytająco
 -Przeprowadzisz się do mnie?
 -Nie.-odpowiadasz stanowczo nie dając się zbić z tropu pytaniem, które zadaje ci średnio dwieście razy na dzień- Mów Kubiak.
 -Tak też myślałem.-wzdycha-Nie udało mi się co prawda z nim pogadać bo wpadł na trening po mnie i wyleciał pierwszy, ale nie wyglądał na zbytnio szczęśliwego. Iga dalej się nie odzywa?
 -No właśnie nie, teraz nawet wyłączyła telefon.-krzywisz się- Martwię się o nią
 -Też się o nich martwię bo jestem pewien, że to Łasko coś zmalował, ale spokojnie, na razie jeszcze nic nie jest pewne.-odpowiada starając się cię uspokoić otaczając cię ramieniem, ale nijak nie potrafisz. Nie umiesz wybić sobie z głowy tych złych myśli. Boisz się o Igę bo przecież była dla ciebie niemal jak siostra, a nigdy nie było nawet dnia gdy się nie odzywała. Mogłybyście być nawet i na dwóch końcach świata, a i tak znalazłybyście sposób na skomunikowanie się ze sobą. Dlatego tak bardzo się o nią martwiłaś. Bałaś się, że wydarzyło się coś złego między nią, a Michałem. Wiedziałaś, że była niesamowicie wrażliwą osobą i dlatego twoją pierwszą opcją była sytuacja z jej ukochanym. Dlaczego? Bo byłaś niemal pewna, że jeśli się pokłócili czy w jakiś inny sposób ją zranił to uciekła z miejsca zdarzenia. Zbyt dobrze ją znałaś by nie wiedzieć jak zachowałaby się w takiej sytuacji.
 -Dlaczego nie chcesz się do mnie przeprowadzić?-przerywa twoje rozmyślania
 -Znowu zaczynasz?
 -Tak i nie skończę póki się nie zgodzisz.-odpowiada stanowczo- To rozumiem ma być pokuta dla mnie?-pyta rozbawiony
 -Owszem.-odpowiadasz z uśmiechem
 -I ile jeszcze muszę pokutować, trzy miesiące czy więcej?-pyta- Nie to żebym ci wypominał, ale kiedy masz termin?
 -Na początku marca, a to jeszcze szmat czasu.-szczerzysz się.
Owszem, byłaś świadoma tego, że czas dość szybko ucieka, a twój brzuch robił się co raz większy, a także tego, że nie planowałaś już być samotną matką, choć życie z czynnym sportowcem było dość do tego podobne to chciałaś by jeszcze chwilkę pocierpiał. To było coś w rodzaju twojej rekompensaty za blisko miesiąc wyklinania go w duchu i wymyślania w myślach. Może i dalej miałaś gdzieś z tyłu głowy jego słowa i wściekłość zaraz po tym jak dowiedział się o dziecku, ale w tej chwili niczym nie przypominał tamtego faceta. Momentami miałaś wrażenie, że z waszej dwójki to on jest bardziej podekscytowany faktem twojego stanu i zbliżającego się rodzicielstwa aniżeli ty. Ale czy mogło ci to przeszkadzać? W żadnym wypadku. Bo nawet pomimo faktu, że ta wiadomość gruchnęła na waszą dwójkę jak lawina w najmniej spodziewanym momencie, to po chwili ochłonięcia naprawdę nie potrafiliście się doczekać. I was dopadł szał przyszłych mamusiek i tatusiów.
 -Zastanawiałaś się już nad jakimś imieniem?-zaskakuje cię swoim pytaniem
 -W sumie to jeszcze nie.-kręcisz głową- Ale zakładam, że ty owszem.
 -No może troszkę.
 -Niech zgadnę, Michalina?-pytasz rozbawiona
 -Wiem, że mam wspaniałe imię, ale nie skrzywdzę tak swojej córki.-śmieje się
 -Nie wiem, no to może.. Sara, Lena albo Gabriela?
Dobrych kilka minut trwała wasza burza mózgów, bo niestety każde z was miało nieco odmienne typy jeśli chodziło o imię dla waszego potomka. Owszem, mieliście jeszcze na to dość czasu, aczkolwiek znając tryb życia przyszłego tatusia wiedziałaś, że może nie być na to czasu, gdy zacznie się na dobre liga i wyjazdy związane z nią i ligą mistrzów nie zamierzałaś wybierać imienia na porodówce.
 -Co powiesz na Pole?
 -Pola?-powtarza jak gdyby przetrawiając dostarczone mu informacje- Podoba mi się.
 -Na pewno?-spoglądasz na niego
 -Na pewno.-unosi kąciki ust ku górze po czym skrada ci całusa. Gdy siedzicie wieczorem na kanapie ten wieczór nie różni się w zasadzie wiele od tych, które spędzaliście wcześniej przez rozstaniem. Bo siedząc z głową opartą o jego ramie nie potrafisz się nie uśmiechać. W tym momencie byłaś naprawdę szczęśliwa i o mały włos zapomniałaś o problemie dręczącym cię od dnia wczorajszego jakim był brak kontaktu z Kowalczyk. Niestety, a może i stety waszą sielankę zakłócił dzwonek do drzwi. Nie miałaś zielonego pojęcia kto też mógł dobijać się do twoich drzwi, ale gdy zobaczyłaś przed sobą Łasko we własnej osobie nie kryłaś zdziwienia. Zaprosiłaś siatkarza do środka, gdzie przesiadywał Kubiak nie mniej zdziwiony wizytą swojego przyjaciela.
 -Tak myślałem, że cię tu zastanę.-rzuca ponuro w kierunku szatyna
 -Zebrało cię na gorzkie żale mam rozumieć?-pyta niebieskooki
 -Coś w tym rodzaju.-mruczy spoglądając w twoim kierunku- Rozmawiałaś z Igą?
 -Nie odzywa się do mnie od wczoraj i wyłączyła telefon.-odpowiadasz mu na co on wzdycha i nerwowo przeczesuje dłonią włosy.- Co się stało?-pytasz spokojnie, lecz po braku jakiejkolwiek reakcji z jego strony dodajesz- Łasko, no mów.-grzmisz
 -Pokłóciliśmy się, choć nie wiem czy to można nazwać kłótnią.-wzdycha- Okłamałem ją, a co gorsza odkryła to nie dzięki mnie. Milena wczoraj była w Jastrzębiu i postanowiła wpaść z wizytą.
 -A może tak jaśniej?-wtrącił Kubiak
 -Nie rozwiedliśmy się.
 -Co?!-nie wytrzymujesz kompletnie zszokowana jego słowami
 -Nie pojawiała się na rozprawach przez co cały czas je odraczano, do tego przepadła gdzieś na kilka ładnych miesięcy, no aż do wczoraj. Wpadła jak do siebie i oczywiście nie byłaby sobą gdyby się nie pochwaliła Idze faktem, że wciąż teoretycznie jesteśmy małżeństwem. A do tego..-zatrzymuje się na chwilę wciąż tkwiąc wzrokiem w jednym punkcie- Do tego powiedziała, że jest w ciąży i to ze mną.
 -Ja pierdole Łasko, ciebie do reszty porąbało?-mówi szatyn nie mniej zszokowany informacjami jakie dostarczył wam atakujący
 -To nie jest moje dziecko, nie widziałem jej od kilku miesięcy.-próbuje się bronić
 -Nie zmienia to faktu, że ją okłamałeś jak ostatni dupek. Dlaczego jej tego nie powiedziałeś?-pytasz
 -Nie chciałem jej w to wszystko mieszać i tak przeżywała fakt, że spędziłem z Mileną parę lat, a do tego jeszcze ta rzekoma bezpłodność..
 -To pomyśl sobie lepiej jak ona czuje się teraz z wiadomością, że facet, którego kocha ma żonę, a do tego ona jest w ciąży!-rzucasz bez ogródek- Czy wy faceci zawsze wyłączacie myślenie? Zawsze najpierw robicie, a dopiero potem myślicie? Nie wierzę, że jej to zrobiłeś. Jak mogłeś ją tak skrzywdzić? Na jej miejscu chyba bym cię za to zabiła, ale Iga wolała po prostu od ciebie uciec i wiesz? Wcale jej się nie dziwię!-kończysz monolog po czym zupełnie zła wstajesz i wychodzisz z salonu nie zważając na Kubiaka, który usilnie starał się cię zatrzymać. Zamykasz się w łazience na dobrych kilka minut. Dopiero po zmyciu z siebie wszelkich informacji dnia dzisiejszego wychodzisz z niej po czym idziesz po cichu do sypialni. Nie zamierzałaś tam siedzieć. Już na pewno nie po tym co usłyszałaś. Po prostu położyłaś się na łóżku uprzednio wysyłając do przyjaciółki sms’a z niemal błaganiem o jakikolwiek odzew. Nie wiesz ile tak leżysz, ale dopiero po dłuższej chwili słyszysz rozmowy na korytarzu i dźwięk zamykanych drzwi. Po kilku sekundach czujesz także przyjemne ciepło za sobą, a po chwili jego ręce obejmujące cię w talii.
 -Już można podchodzić czy dalej masz ochotę kogoś zabić?-słyszysz jego głos
 -A ty byś nie wściekł na moim miejscu? Dalej nie wierzę w to, co jej zrobił. Zachował się jak cholerny egoista i kretyn. Ona jest dla mnie jak siostra Michał. Po prostu się o nią martwię i jak siostra mam ochotę zrobić krzywdę każdemu kto da jej powód do płaczu.
 -Owszem, też jestem zły, że mi tego nie powiedział, ale mimo to wciąż, chcąc nie chcąc jest moim przyjacielem.-wzdycha- I proszę cię nie myśl tyle o tym, oni sami muszą przede wszystkim dojść do porozumienia.
 -Staram się, ale nie potrafię.-wzdychasz- Wiem, że są dorośli i to ich sprawa, ale to nasi przyjaciele, a do tego gdy my mieliśmy delikatnie rzecz mówiąc problemy to nam pomagali i chyba jesteśmy im to poniekąd winni.
 -Wiem to skarbie, ale pamiętaj, że jesteś w ciąży i nie powinnaś aż tak forsować swoich nerwów.
 -Jesteś strasznie nadopiekuńczy.-zauważasz
 -Może i jestem, ale to dlatego, że cię strasznie kocham i się martwię o moje dwie wspaniałe kobiety.-uśmiecha się po czym składa czuły pocałunek na twoich ustach jak gdyby chcąc tym odwrócić twoją uwagę od problemów jakie powtórnie pojawiły się na drodze. W tej chwili nie myślałaś już nawet o beznadziejnym zachowaniu amanta przyjaciółki. W tej chwili zastanawiałaś się dokąd uciekła i jak sobie z tym radzi. Nie mogłaś czekać w nieskończoność na jakikolwiek odzew z jej strony, bo pamiętając swoje zachowanie po kłótni z Kubiakiem doskonale wiesz, że w tej chwili chciała odizolować się od całego świata, a także ciebie od swoich problemów. Jednak ty nie zamierzałaś jej dać tego zrobić. Chciałaś ją znaleźć i to za wszelką cenę. Dlatego też rozpoczęłaś prywatne śledztwo i poszukiwania. Musiałaś to zrobić, byłaś jej to przecież winna.





#Iga:


Wszystko było bez sensu. Inaczej nie można nazwać sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Im dłużej myślałaś o tym, co ci się przydarzyło, tym więcej nonsensów zauważałaś. Jak się czułaś? Potwornie. Pocieszenia Oliwii nie wiele ci dawały. Były wręcz dla ciebie obojętne. Żadne słowa nie ukoiłyby twojego zdenerwowania, rozpaczy i smutku. Wszystko się skumulowało. Praktycznie nigdy nie pomyślałabyś, że jedna osoba może tak namieszać. Ba, trzy dni temu, gdyby ktoś powiedziałby ci, co się wydarzy, wyśmiałabyś go i kazała mu przestać zmyślać. I może powinnaś dać szansę wypowiedzieć  się Michałowi, pozwolić mu się wybronić. Ale nie potrafiłaś. Wersja wydarzeń Mileny była tak prawdopodobna, że zwaliła cię z nóg. Straciłaś grunt pod stopami. Wszystko się zachwiało. Państwo Łasko nadal byli małżeństwem. I jakkolwiek chciałabyś to wytłumaczyć, uzasadnić, prawdą było, że wszystko przemawiało za winą Michała. Okłamał cię. Siedziałaś teraz zaszyta, korzystając z łaski siostry. Okłamana, zmieszana z błotem, samotna. Chciał się zabawić? Jednorazowa przygoda? Obiecywał, zapewniał, by w końcu zranić?

Twoja siostra uparła się, żeby jechać do Wrocławia. Nie mogłaś za nic przekonać ją do zmiany decyzji. Stwierdziła, że musisz poznać prawdę. Że od tego zacznie się twój pierwszy krok w przyszłość. Jakkolwiek miała brzmieć ta prawda. Właściwie to z każdą kolejną minutą stawałaś się coraz bardziej obojętna. Jedyne, co cię martwiło to fakt, że Majka na pewno nie spocznie póki cię nie odnajdzie. Chciałaś i to bardzo się jej wygadać, powiedzieć jej o wszystkim. Potrzebowałaś jej. Jednak o wiele bardziej potrzebowało jej dziecko, dla którego dobra nie powinna się denerwować. Nie mogłaś oprzeć się wrażeniu, że przyjaciółka poruszy niebo i ziemię, żeby dowiedzieć się, gdzie podziała się jej wierna towarzyszka. I z pewnością zna już całą wersję wydarzeń okiem Michała. Michał... Wszystko wydawało się takie odległe. Wspólne wakacje, mieszkanie razem, szalone wypady, gdzie to wszystko się podziało? Czułaś się jakbyś była warta tyle, co zeszłoroczny śnieg.

- Damy radę, mała, nie z takich tarapatów cię wyciągałam. - powiedziała Oliwia, kiedy mknęłyście małopolskimi drogami do stolicy Dolnego Śląska. Uśmiechnęłaś się, zmuszając mięśnie twarzy do ruchu. To było takie obce. Wydawało się, że minęło kilka lat od twojego ostatniego uśmiechu. Albo cała wieczność.

- Spotkamy się z mamą, wszystko będzie dobrze. - ciągnęła, manewrując kierownicą. - Musisz wiedzieć, Iga. - dodała półgłosem. Pokiwałaś głową, na znak odpowiedzi, bo jakoś nie mogłaś zmusić się do odezwania się. Próbowałaś coś odpowiedzieć, ale z twojego gardła wydało się tylko pojedyncze chrząknięcie. Pozostałaś więc w nieugiętej postawie małomównej zranionej siostry.

Wczesnym popołudniem dotarłyście do Wrocławia. Po drodze zgarnęłyście mamę, której całą historię ostatnich dni streściła Oliwia. Ty wpuszczałaś te słowa jednym uchem, a drugim wypuszczałaś. Miałaś wrażenie, że ta opowieść wcale cię nie dotyczy. To tak, jakbyś słuchała o losach innej Igi, innego Michała.

- Słonko, jak się czujesz? - pytanie od mamy wyrwało cię z otępienia. Przeniosłaś wzrok na nią.

- Bez szału. - odpowiedziałaś cicho, czując, że nie wiesz co więcej możesz powiedzieć. Pani Kowalczyk dobrze wiedziała, co kryło się pod tymi dwoma półsłówkami. Natychmiast cię przytuliła i już więcej nie zadawała pytań.

Minęło kilka minut, a znalazłyście się w przytłaczająco jasnej prywatnej klinice. Korzystając ze znajomości, tuż przed twoją wizytą mama zamieniła kilka słów z panią doktor. Wydawało ci się, że wszystko wokół cichnie, kiedy zmierzałaś do białych drzwi. Miałaś wrażenie, że z każdym twoim krokiem ciągle się oddalają. Dopadłaś klamki i z sercem na dłoni weszłaś do środka. Przywitała cię młoda, sympatyczna lekarz i od razu przeszła do rzeczy. Przeprowadziła z tobą długą rozmowę i ciągle podnosiła cię na duchu, dzięki czemu nie czułaś się tam, jak na wyroku śmierci. Chwilę później zaprosiła cię na kontrolne USG. Prawie zemdlałaś ze strachu, kiedy kobieta zamarła wpatrując się w ekran. Spojrzałaś na nią wyczekująco, spodziewając się wszystkiego. Nowotwór, rak, guz, przez tą jedną sekundę przez twoją głowę przewinęło się mnóstwo prawdopodobnych scenariuszy.

- A co my tu mamy... - mruknęła, powiększając obraz kilka razy. Prawdopodobnie odgłos twojego szaleńczo bijącego serca słyszało pół miasta. Milisekundy dłużyły się jak godziny. Nie wytrzymałaś i musiałaś coś powiedzieć.

- Coś nie tak? - mruknęłaś cicho, wpatrując się w blondynkę. Przeniosła wzrok na ciebie i co dziwne, uśmiechnęła się. Poczułaś jak kamień spada ci z serca. Przecież nie powie ci o nieuleczalnej chorobie, czy bezpłodności z uśmiechem na ustach.

- Pani Igo, pański lekarz musiał popełnić okropny błąd, stawiając tak nieprawdopodobną diagnozę. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. A co więcej... Ma pani podwójne szczęście. - przesłała ci ciepły uśmiech, wyraźnie coś przed tobą ukrywając.

- Podwójne? Szczęście? Proszę nic przede mną nie ukrywać. - powiedziałaś, gorączkowo myśląc.

- Nie mam takiego zamiaru. Pani Igo, gratuluję, jest pani w ciąży. Bliźniaczej. - odpowiedziała, a ty poczułaś, że spadasz długim tunelem w dół. I nagle czujesz niepohamowane szczęście. Spod twoich powiek wydostają się łzy wzruszenia. Ale do chwili. Chwili, kiedy przypominasz sobie, że prawdopodobnie będziesz samotną matką. 

~*~ 
wingspiker: Witam kochane! Dzisiaj będzie ode mnie krótko, gdyż padam na twarz po ponad dwugodzinnym meczu i jedyne o czym marzę to sen, naprawdę. Kubiaki jak to zwykła ich nazywać Joan zdecydowanie dobrze się mają, wybrali już imię dla swojej córki, wiem, taki troszkę troll :D Majka zamartwia się o Igę i jedne o czym Was mogę zapewnić to to, że tak łatwo nie odpuści tej sprawy! 
Miłego tygodnia!

Joan: Hej kochane! Dzień opóźnienia jest tylko i wyłącznie z mojej winy, bo wczoraj nie miałam internetu, a dziś byłam na siedmiogodzinnym turnieju, w którym grałam. Moja drużyna zajęła 3 miejsce, więc jestem bardzo zadowolona. :) W przeciwieństwie do Igi, która niestety straciła grunt pod stopami i jest w delikatnie mówiąc niemiłej sytuacji. Ale jak widzicie, wcale nie jest bezpłodna. I jest w ciąży! Tylko co robić, kiedy ojciec dziecka ją okłamał? Więcej już za tydzień! <3 Do następnego!

5 komentarzy:

  1. Sielanka u Kubiaków bardzo mi się podoba, naprawdę :3
    Ja wiem, że Łasko chciał dobrze, ale nie rozumiem tego jak mógł tak oszukiwać Igę, przecież związek opiera się na zaufaniu czyż nie?
    Tak bardzo się ucieszyłam z ciąży Kowalczyk! I to w dodatku bliźniaki no nieźle, nieźle :D mam tylko nadzieję, że powie Michałowi.
    pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się fakt, że u Kubiaków wszystko układa się tak jak powinno :) Mam nadzieję, że Iga da wytłumaczyć się Michałowi i wybaczy mu, bo przecież bliźniaki w drodze! Niech Majka na nią jakoś wpłynie :D
    Ah, no i Joan gratuluję 3 miejsca ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Łasko postąpił bardzo nieładnie, nie mówiąc Idze o tym drobnym, drobniuteńkim szczególe, jakim jest brak rozwodu. Ale, jak zawsze jest to "ale'. Jednak Łasko niczemu winien nie jest w sprawie tegoż rozwodu, Mógł jednak pamiętać, że najgorsza prawda jest lepsza niż jakiekolwiek kłamstwo, bądź zatajenie pewnych wiadomości. Jak zwał tak zwał... Cóż, za to Idze choć na chwile ciśnienie podskoczyło w górę i to bardzo konkretnie, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu! Kurka! Zostanie w końcu mamą. Ba! Od razu bliźniąt. No to się porobiło, nie ma co. Także wierzę, że w przypadku Igi i Michała będzie zupełnie tak samo jak w przypadku drugiego Michała i Mai.
    A pro po tej właśnie drugiej parki. Facet, to facet. Czasami bywa głupi jak but. Tak już jest i my kobiety nie mamy za dużo w tej kwestii do powiedzenia. Teraz zachowuje się przyzwoicie a nawet i uroczo. Za co chwała mu, bo po tym co zrobił to Maja powinna go wytarmosić emocjonalnie o wiele bardziej ! :) Jednak najważniejsze, że znowu są szczęśliwi.
    Oczywiście jestem za tym, by w obu przypadkach tak wesoło, och i ach nie było non stop ;p Wiecie, trochę dramaturgii w życiu każdego z nich musi się pojawić. Oczywiście nie mówię o jakiś dantejskich scenach, żeby nie było! :D
    Raz pod górkę, a raz z górki.
    Tak więc mam nadzieję dziewczyny, że ta historia będzie jednak trwała i trwała a nie skończy się za kilka rozdziałów. Bo ja się nią zachwycam jak i losami tych bohaterów. Przede wszystkim przyjemnie się Was czyta :) Mam nadzieję, że uda mi się częściej u was komentować i wybaczcie, że dopiero teraz to zrobiłam po raz pierwszy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę. Ale się porobiło. I pomyśleć, że wszystko byłoby pięknie, gdyby nie Milena... Coś czuję, że gdy Maja dowie się o ciąży, powie to Łasko, a on już to wszystko jakoś napraw :) I cieszę sie, że u Kubiaków sielanka! :)
    Pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam Waszego bloga w ciągu jednej nocy i jestem zachwycona! :)
    Nie mam słów,aby opisać jak bardzo podoba mi się historia Majki i Michała, oraz Igi i Łasko, ciekawa jestem jak często dodajecie rozdziały i ile tych rozdziałów planujecie jeszcze dodać. Mam nadzieję,że tak szybko nie pozwolicie się zakończyć tej pięknej historii!:) Pozdrawiam Olka

    OdpowiedzUsuń