sobota, 3 stycznia 2015

#Czterdzieści pięć.

#Iga:
W końcu nadeszły Święta Bożego Narodzenia, na które bardzo czekałaś. W końcu to wasze pierwsze wspólne święta z Michałem. W dodatku ty ze swoim małym dwupakiem w brzuchu. Nic tylko chwalić te aż trzy dni wolnego, jakie dostał siatkarz.
Tak jak ustaliliście, Wigilię mieliście spędzić we Wrocławiu, za to pierwszy i drugi dzień świąt we Włoszech z rodzicami i rodzeństwem Michała. Czekała was niezła przeprawa, ale o dziwo nie miałaś nic przeciwko. Byłaś tam tylko raz i to przelotem, na weselu w lato. Wtedy naprawdę polubiłaś rodzinę ukochanego i cieszyłaś się, że będziesz mogła z nimi spędzić te dwa dni. W dodatku nie mieli pojęcia o twojej ciąży, miała to być świąteczna niespodzianka. Nie trudno było się domyślić, że na pewno im się spodoba.
Korzystając z faktu, iż Łasko miał poranny trening w Wigilię, szybko zapakowałaś prezenty. Trochę ich było, bo w tym roku chciałaś kupić każdemu coś praktycznego, a mimo to ciekawego. Dla siatkarza wybrałaś kamerę sportową. Już wyobrażałaś sobie te szalone filmy z treningów. Ledwo zdążyłaś ozdobić je kolorowym papierem, a wrócił Michał.
- Widzę, że Mikołaj w tym roku ma naprawdę seksowną pomocnicę. - powiedział widząc cię w otoczeniu prezentów. Spojrzałaś na niego z ukosa i pokręciłaś głową.
- Nie podlizuj się, bo nic nie dostaniesz. A z resztą, niegrzeczny byłeś w tym roku. - odparłaś.
- Ale i tak mnie kochasz! - objął cię. - Coś czuję, że rodzice od razu pokapują się z tą niespodzianką. Lepiej nie bierz jutro nic obcisłego, bo suprajs nam padnie. - dodał spoglądając na twój zaokrąglony brzuch.
- Czy ty chcesz mi powiedzieć, że przytyłam? - wysunęłaś się z jego ramion i założyłaś gniewnie ręce.
- Ależ nie, po prostu w końcu widać, że dwa małe ktosie tam siedzą. - wskazał ponownie na brzuch. Wywróciłaś oczami i wręczyłaś mu pudła z prezentami.
- A ten ktoś, który stoi przede mną zaniesie teraz te pakunki do bagażnika, bo bardzo mnie kocha i nie chce żebym się przeciążyła. - uśmiechnęłaś się.
Jak mu nakazałaś, tak uczynił. Wzięłaś szybki prysznic i zaczęłaś przygotowywać się do wyjazdu. Włożyłaś granatową sukienkę ze zdobieniami, która delikatnie podkreślała twoje nowe kształty. Dodałaś trochę biżuterii i pokręciłaś włosy. Zrobiłaś sobie delikatny makijaż, a kiedy już skończyłaś zyskałaś niemałą aprobatę Łasko.
- Wyglądasz zniewalająco. - powiedział na twój widok. Dosłownie pożerał cię wzrokiem, a przecież nie wyglądałaś jakoś niesamowicie.
- Ja tu nie widzę żadnych fajerwerków. - mruknęłaś.
- A mi się szalenie podoba. - delikatnie cię pocałował i pomógł założyć płaszcz. - No to w drogę.
Wyjechaliście z Jastrzębia wczesnym popołudniem, by przed siedemnastą zasiąść wraz z rodziną Kowalczyków przy wigilijnym stole. Twój stan budził wszechobecny zachwyt i przewrażliwienie, skończyło się tak, że na kolację oczekiwałaś wraz z mężczyznami przed telewizorem. Mama i siostra odesłały cię z kuchni z kwitkiem. Przecież nie mogłaś się przemęczać mieszając barszcz, czy doprawiając sałatkę. Toż to mordercza praca.
W końcu wszyscy usadowili się przy stole. Uśmiechnęłaś się widząc całą swoją rodzinę. Nie zabrakło Oliwii z mężem i dziećmi oraz brata Pawła - wiecznego studenta. Rodzice pękali z dumy patrząc na swoje dorosłe dzieci. Nadeszło dzielenie się opłatkiem i wycałowana przez każdego dorwałaś w końcu Łasko.
- Żebyś nadal był moim kochanym Michałem. No i samych wygranych meczy, bo wiem, jak bardzo ci na tym zależy. Kocham cię.
- Żebyś była szczęśliwa. I żeby nasze maluchy urodziły się zdrowe. Po prostu... bądź i nigdy nie odchodź, Iguś. - przytulił cię mocno. Matko, mogłabyś po prostu tak tkwić i tkwić.
Po skosztowaniu każdej z dwunastu potraw myślałaś, że to kres twojego istnienia. Niestety święta równa się ciągłe jedzenie. Miałaś wrażenie, że się nie ruszysz z krzesła. Przyszedł czas na prezenty i najmłodszy z was, synek Oliwii rozdawał każdemu pakunki spod choinki. Nie mogłaś się nadziwić nad pięknymi sukienkami i biżuteria, jaką dostałaś. Natomiast jeden prezent wyjątkowo cię zaintrygował. Otworzyłaś śnieżnobiałą kopertę i ujrzałaś... dwa bilety do kina. Na komedię romantyczną. W dodatku tą, na którą tak bardzo pragnęłaś pójść. Spojrzałaś na Łasko i od razu wiedziałaś, że to od niego. Nie wiedziałaś jakim cudem załatwił bilety do włoskiego kina na jutrzejszy wieczór, ale byłaś mu niesamowicie wdzięczna. Oprócz tego dostałaś od siatkarza piękny naszyjnik z trzema serduszkami. Jak ci powiedział, symbolizuje to jego trzy największe miłości. Ciebie i bliźniaki. Miałaś ochotę go wycałować na śmierć.
Dwudziesty czwarty grudnia minął bardzo szybko, nawet nie wiedziałaś kiedy siedziałaś już w samolocie do Włoch. Po dwóch godzinach byliście już na miejscu.
- Jak im to ogłosimy? - zapytałaś Michała tuż przed wejściem do rezydencji Łasków.
- Prosto z mostu, myślę, że nie ma co zwlekać. - odparł.
- Ale tak na wejściu? - zdziwiłaś się.
- Coś ty, usiądziemy, chwila moment i ogłaszamy dobrą nowinę. Spokojnie. - dodał obejmując cię ramieniem. Otworzyła wam jego mama, którą bardzo lubiłaś. Była wspaniałą kobietą, ciepłą i pogodną, a do tego dobrze wam się rozmawiało. Siedząc przy stole co chwilę zerkałaś na Michała, nie wiedząc czy powie to teraz, czy za dwie minuty. W końcu odchrząknął i spojrzał na ciebie znacząco.
- Mamo, tato, chcieliśmy wam powiedzieć, że już niedługo przyjedziemy tutaj w trój... to znaczy czwórkę. - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Jestem w ciąży. W dodatku bliźniaczej. - dodałaś, uznając słowa siatkarza za mało rzeczowe.
Nigdy nie widziałaś tak szczęśliwych rodziców Michała. Uściskali każde z was i długo, długo nie mogli w to uwierzyć. Radości nie było końca!
Wieczorem wybraliście się do kina, na co bardzo czekałaś. Co jak co, ale kino uwielbiałaś. Szczególnie takie seanse, na których nie jest zbyt wiele ludzi. Akurat właśnie tak było. Na sali byliście tylko wy i kilka innych zakochanych par.
Usadowiłaś się wygodnie w fotelu i spojrzałaś z uśmiechem na Michała. Wyglądał na dziwnie zdenerwowanego.
- Spokojnie, jakoś to przeżyjesz. - szepnęłaś. W odpowiedzi tylko pokiwał głową. W końcu światła zgasły i przeniosłaś swój wzrok na ekran. Usłyszałaś delikatną muzykę i dopiero po chwili wychwyciłaś, że to jedna z twoich ulubionych piosenek o miłości. Nagle na ekranie zaczęły wyświetlać się twoje wspólne zdjęcia z Michałem. Te z wakacji z Kubiakami, z Włoch, z meczy i wszystkie inne. Zamarłaś. Co też uknuł Łasko? Spojrzałaś na niego, jednak milczał wpatrując się w ekran. Czekałaś na rozwój wydarzeń spoglądając tam gdzie on. Serce zaczęło ci szybciej bić i wprost nie mogłaś się doczekać tego co nastąpi. Już myślałaś, że nie wytrzymasz, kiedy na ekranie pojawił się wielki napis. "Iga, wyjdź za mnie". Teraz to już po prostu wbiło cię w fotel. Ale nie miałaś zbyt wiele czasu na analizowanie tego zdania. Sekundę później miałaś obok siebie klęczącego Łasko z koszem czerwonych róż, które nie masz pojęcia skąd wziął i pudełeczkiem w kształcie serca w dłoni. Te kilkadziesiąt osób przyglądało wam się z uśmiechem. Poczułaś jak mimowolnie łzy spływają ci po policzkach.
- Mój Boże... - szepnęłaś nie wiedząc co zrobić. Uśmiechnęłaś się, totalnie wzruszona.
- Igo Kowalczyk, czy wyjdziesz za mnie? - powiedział Michał,  cały rozpromieniony. Teraz to już po prostu stałaś tam cała rozmazana i zalana łzami.
- Oczywiście, że tak. - wychrypiałaś i spojrzałaś na piękny pierścionek, który Łasko włożył na twój palec. Rzuciłaś mu się w ramiona, słysząc gromkie klaskanie innych osób.
- Kocham cię, tak bardzo cię kocham, Michał. - wyszeptałaś tuląc się do niego. Nie mogłaś w to uwierzyć. Nie miałaś pojęcia ile trudu sobie zadał, planując te oświadczyny. Serce ściskało ci się ze wzruszenia i miłości. Dziękowałaś Bogu, że w marcu natknęłaś się na niego na pasach. Jest najlepszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkałaś i już wiedziałaś, że spędzisz z nim całe życie.



#Maja

  Nadszedł wreszcie czas ogólnopolskiego obżarstwa  i rodzinnych spotkań, czyli  świąt Bożego Narodzenia. Nie ważne ile miałaś lat, zawsze uwielbiałaś tą cała otoczkę związaną z nimi. Nie narzekałaś nawet kiedy w waszym rodzinnym domu we Wrocławiu pojawiało się nagle tysiące osób i przez kolejne dni robiliście za wielkie rodzinne schronisko familii Wójcików. Odkąd sięgałaś pamięcią tak to właśnie wyglądało i przez moment wciąż miałaś wrażenie, że zaraz otworzą się drzwi i do mieszkania wparuje cała masa krewnych. Mimo, że w tym roku świętowałaś w o wiele mniejszym gronie to te święta były nie mniej wyjątkowe. I wcale nie miałaś tu na myśli tego iż dostałaś surowy zakaz zbliżania się do kuchni w której uwijały się twoja teściowa i matka, a ty zostałaś skazana na suche żarty swojego taty, który zapragnął zostać duszą towarzystwa. Te święta były absolutnie wyjątkowe bo miałaś obok siebie Michała, a także za nieco ponad sześćdziesiąt dni mieliście zostać rodziną pełną gębą.
  Mimo uszczuplanego grona świętujących na wigilijnym stole pojawiło się dwanaście wyśmienitych potraw, które dość sprawnie znikały ze stołu, a także ówcześnie wedle tradycji połamaliście się opłatkiem składając sobie przy tym życzenia. Najbardziej w pamięci utkwią ci słowa mamy Michała, która szczerze cię rozbawiła.
 -Moja wspaniała synowo, z okazji świąt życzę ci wiele uśmiechu na twarzy, szczęścia, zdrowia, miłości, cierpliwości do mojego gamoniowatego syna, żeby moja wnuczka nie poszła w niego z charakterem bo chyba wszyscy zwariujemy i żebyś dalej robiła to, co robisz. Nie życzę ci żebyś była doskonałą matką bo jestem pewna, że nią będziesz, ale masz tak zbawienny wpływ na Michała, że aż serce się raduje jak się patrzy na niego, czy na waszą dwójkę.-uśmiecha się szeroko.
Po życzeniach i zjedzeniu, a raczej wyczyszczeniu wigilijnego stołu z potraw przyszedł czas na nieco luźniejsze rozmowy. Oczywiście nieschodzącym z ust tematów był oczywiście zbliżający się wielkimi krokami wielki dzień, jak też kto woli rozwiązanie. Musiałaś przyznać, że powoli zaczynałaś się stresować tym faktem. Im więcej o tym mówił ktoś dokoła was, tym bardziej wpędzał cię w panikę. Może i nie dawałaś po sobie tego poznać, ale naprawdę cię to przejmowało. Syndrom kobiety w siódmym miesiącu ciąży? Prawdopodobnie tak.
 -Nie było tak strasznie, co?-pyta szatyn kiedy wasi rodzice opuszczają wasze lokum i zostajecie we dwoje
 -Nie, myślę, że skutecznie odpędzałeś mnie od wszelkich pożytecznych zadań domowych.-śmiejesz się
 -Od czego mnie masz.-uśmiecha się- Swoją drogą, wiem, że mieliśmy sobie nic nie kupować wedle oficjalnej wersji, ale teraz bez świadków już mogę to zrobić.
 -Mam się bać?
 -Daj mi chwilę.-rzuca po czym znika w czeluściach mieszania, co również czynisz i ty bo także przygotowałaś się na sposobność wymiany podarków. Gdy wracasz do salony wybuchasz śmiechem na widok swojego ukochanego przyodzianego w czapkę mikołaja z szerokim uśmiechem wymalowanym na twarzy.
 -Mikołaj w tym roku wyjątkowo trafiony.-uśmiechasz się kokieteryjnie
 -Poczekaj aż otworzysz.-mówi podekscytowany po czym podaje ci pakunek- Wesołych świąt skarbie.
 -Wesołych świąt Miśku.-odpowiadasz również wręczając mu prezent
 -Ja już chyba swój dostałem.-rzuca
 -Naprawdę?-dziwisz się
 -W tym roku gwiazdkę miałem wcześniej.-mówi opierając swoją głowę o twoją- Ty i nasza córka jesteście dla mnie najlepszym prezentem.
 -To i tak tylko symboliczne prezenty bo ciebie w tej czapce nie przebije absolutnie nic, ani nikt.-całujesz go przelotnie w usta po czym przechodzicie do znanej z dzieciństwa zabawy, czyli otwierania prezentów z ogromną ekscytacją. Nie obserwowałaś do końca miny Michała w chwili, gdy zobaczył prezent, ale byłaś pewna, że był nie mniej zaskoczony tym co otrzymał aniżeli ty. Otóż we wnętrzu twojego prezentu pojawiła się nie tylko piękna srebrna bransoletka z zawieszkami wśród których szybko wyłapałaś elementy pokroju piłki, aparatu fotograficznego, niemowlęcej butelki czy tuby architekta, ale i podarunek, który absolutnie cię rozczulił. Mała koszulka meczowa Michała z imieniem waszej córki na plecach. Sama, gdy uniosłaś wzrok zobaczyłaś, że i twój luby cieszył się jak dziecko z prezentu jaki otrzymał.
 -Chyba będę musiał pójść przeprosić tego sprzedawcę bo jak widać tej pajac nie opchnął tego zegarka byle komu.-śmieje się mając w pamięci scenę jaką urządził biednemu sprzedawcy, który ponoć przez nieuwagę odprzedał komuś innemu upolowany przez Kubiaka zegarek
 -Myślę, że prędzej ucieknie jak cię zobaczy niż przyjmie te przeprosiny. Nie zapomnę chyba długo jego miny jak mu urządziłeś to kazanie.-śmiejesz się
-Jemu raczej nie było do śmiechu.-odpowiada rozbawiony- A co to za koperta, nakaz eksmisji?
 -Tak, mam cię już dość.-chichoczesz po czym dodajesz- Otwórz.
Dwa razy nie musisz mu powtarzać.  W ekspresowym tempie rozpieczętowuje kopertę i wyciąga z niej, jej zawartość. Uważnie śledzi to, co jest na niej zapisane, by po chwili o mało nie udusić cię w przypływie euforii.
 -Jak wspominałem ci o nurkowaniu jak byliśmy w Grecji stwierdziłaś, że po twoim trupie.
 -Bo wciąż mam takie zdanie na temat puszczenia cię samego, ale z instruktorem na Teneryfie wręcz przeciwnie, niech stracę.-mówisz- Oczywiście to jest bezterminowy prezent, jak już odchowasz córkę, znajdziesz więcej niż dwa dni wolnego dla rodziny możemy się tam wybrać. Czyli za jakieś dziesięć lat.
 -W końcu bezterminowy, tak?-śmieje się- W tym roku musiałem być chyba całkiem grzeczny.
 -I tu bym polemizowała.-spoglądasz na niego- Ale nie powiem, troszeczkę spoważniałeś Kubiak.
 -Lepiej późno niż wcale kochanie.-mówi obejmując cię na tyle, ile to możliwe- Teraz pora na kolejne cele.
 -Niech zgadnę, same złote medale?
 -To też.-uśmiecha się- Pora ci zmienić nazwisko.
 -Mnie moje nazwisko bardzo, ale to bardzo się podoba i nie mam usilnej chęci zmiany.
 -Nie będziesz jedyną Wójcik w tym domu.
 -A może Pola będzie mieć moje nazwisko?-specjalnie go prowokujesz
 -Wiesz co o tym myślę.-odpowiada- Po moim trupie.-cmoka cię w czubek głowy.
Wieczór ten spędzacie na składaniu życzeń i odpisywaniu na nie od całej masy rodziny i znajomych. Kto by pomyślał, że jest ich aż tylu? Kolejne dwa dni świąt minęły równie spokojnie i równie szybko. Rozrywki dostarczali wam wasi rodzice, którzy w poprzednim życiu musieli być chyba przyjaciółmi bo gadali jak najęci, a do tego rozumieli się niemal doskonale. Jak to bywa w drugi dzień świąt, na stole pojawia się co nieco, a co za tym idzie również i humory dopisywały. Biedny Michał wpadł w obroty ojców i chyba nie wyszedł na tym za dobrze. Nie dość, że pół wieczora kazali mu się brać do roboty jeśli chodzi o małżeństwo, a do tego edukowali go w zakresie życia po ślubie i wychowywania dzieci. Ty miałaś wspaniałą zabawę, podobnie jak i reszta zgromadzonych co prawda, ale nazajutrz dla niektórzy z nich nie okazała się wcale taką wyśmienitym wspomnieniem. I wcale nie masz tu namyśli Kubiaka, który spał do jedenastej i snuł się ledwo żywy po mieszkaniu. Od czego ma się ojców, prawda?
 -Jak tam włoskie święta Kowalczyk, opowiadaj!
 -Cudownie jest, jak z bajki.-zachwyca się przyjaciółka
 -Rodzina już po wspaniałej nowinie?
 -Pewnie, gratulacji i zachwytów nie było końca. Jak to włosi, oszaleli!-śmieje się- A jak tam świętowanie moich ulubionych charakterów?
 -Nie mam co narzekać, nasze matki zabarykadowały wejście do kuchni, więc nie miałam co robić.-chichoczesz- Na szczęście mój wspaniały narzeczony stanął na wysokości zadania i siedział w komputerze. A więc chwalmy pana za telewizję!
 -Czyli na wesoło.-podsumowuje- Wiesz, co Majuś, chyba mam dla ciebie nowinkę.
 -Hmm niech zgadnę!-rzucasz- Przytyłaś?
 -To swoją drogą.-śmieje się- Łasko mi się oświadczył.
 -O mój Boże Iga, to wspaniale!-zachwycasz się, po czym przyjaciółka przechodzi do opowiedzenia ci wszelakich szczegółów, które również z niej wyciągasz. Szalenie cieszyłaś się z takiego stanu rzeczy oraz z tego, że twoja najlepsza przyjaciółka była naprawdę szczęśliwa. Nie mogłaś chyba pragnąć niczego więcej.
 -I kto by pomyślał, że wyjdą z nich takie romantyki?
 -Z Kubiaka to wyszedł głęboko uśpiony.-śmiejesz się
 -A właśnie, gdzie go zgubiłaś?-dopytuje- Bo Łasko mi suszy głowę o tego sylwestra u Dimy bo musi potwierdzić, a nie może się dobić do swojego cudownego przyjaciela od siedmiu boleści.
 -Jeśli próbował dzwonić dzisiaj to chyba znam odpowiedź.-kiwasz głową- Został wczoraj wzięty w obroty przez tatusiów i niestety rozmawia dzisiaj z muszlą klozetową i błąka się po domu pół przytomny.
 -Dał im się aż tak spić? Lepsze pytanie, ty im na to pozwoliłaś?
 -A miał jakieś wyjście?-śmiejesz się- Chociaż dzisiaj będę mieć spokój i zdjęty nadzór na dobę.
 -Ale się wybieracie na tego sylwestra?
 -Ktoś musi podjąć męską decyzję w tym związku, niestety jedyny mężczyzna w tym domu umiera, więc powiedz Łasko, że przyjdziemy.
 -W zasadzie wystarczyło żebyśmy się my spotkały, to już pięcioosobowy Sylwester!-śmieje się
 -W tym roku pora się wyrwać, bo następny spędzimy z całą pewnością śpiąc na kanapie bo nasze dzieci dadzą nam popalić.-odpowiadasz przez co schodzicie na temat dzieci i rozmowę kończycie zdecydowanie później niż planowałyście. Jednymi słowy standard jeśli chodzi o wasze rozmowy. Miałaś poczucie, że ten właśnie mijający rok był jednym z najlepszych w twoim życiu, a nadchodzący zapowiadał się wcale nie gorzej. Nie mogłaś się doczekać.
 

 ~*~
 Joan: Witajcie w 2015!:D Pewnie zastanawiacie się czemu tak późno dodany rozdział. Od razu rozwiewamy wątpliwości: po co mamy się starać i męczyć na czas, skoro jest tak małe zainteresowanie? Nie zostawiajcie nas samych, kochane! Nie będę pisać tutaj kolejnej przemowy o tym ile czasu tu poświęcamy, więc po prostu napiszcie chociaż króciutki komentarz. Mam nadzieję, że podoba wam się ta świąteczna atmosfera u Łasków i Kubiaków. :) Do następnego!

wingspiker: Witamy po raz pierwszy w tym roku! Stęskniłyście? Mamy nadzieję, bo my za szalonymi losami naszych bohaterów owszem! Było troszeczkę obsuwy, ale to dlatego, że nie było za bardzo pisać, a do tego nie było specjalnego parcia by to zrobić. Od razu mam do Was małą prośbę, 45. epizodów to już nie mało, na przestrzeni opowiadania było naprawdę sporo czytelniczek, więc nie róbcie nam tego i nie psujcie tej dobrej frekwencji. Piszemy absolutnie dla Was, więc proszę doceńcie to. Tyle o tej sprawie, a teraz do rzeczy. Świąteczny rozdział za nami, Łaski i Kubiaki promienieją, czegoż chcieć więcej? Także z Nowym Rokiem nieco odświeżyłyśmy wygląd, mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Ahoj!

14 komentarzy:

  1. Łasko ma u mnie duże propsy za te oświadczyny, a prezent Kubiak jkafdbvidfbnejadfnv wrkbhw! Ogólnie rozdział jak najbardziej na plusie, a wygląd po prostu mnie zachwycił. Czekam na następny. Ściskam. A.

    OdpowiedzUsuń
  2. sama chce takie oświadczyny !
    mogłybyście mi podać wykonawcę covera z poprzedniego wyglądu ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Prezent Kubiego rozczulił mnie do reszty. Nie mogę się doczekać narodzin tych brzdąców! Jestem ciekawa jak Michały będą pełnić rolę tatusiów. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytam od zawsze na zawsze wasz duet, jak i osobno waszą twórczość. Jesteście wspaniałe! To opowiadanie jest moim ulubionym i nawet nie wiecie, jak nie moge doczekać sie nowych przygód Łasków, jak i Kubiaków, rozdział istnie świąteczny i bardzo kochany! Łasko w końcu sie oświadczył Idze, z czego jestem bardzo zadowolona. Kubiak zaś kupił moje serce tą kosuzlkę, co było przeurocze! no nic nie zanudzam Was więcej, piszcie dalej dziewczyny, bo to jest na prawde wspaniałe opowiadanie! Po prostu dziękuję Wam za to, wierzę, że jeszcze nie raz bd mieć przez nie zawał serca, znając Was, ale bardzo sie z tego cieszę. Szczęśliwego Nowego roku, weny twórczej i powodzenia w siatkówce!
    Wasza wierna czytelniczka M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ostatnio byłam nieobecna, ale jak napisałam pod poprzednim rozdziałem - przybyłam i już postaram sie być regularnie! :D Cieszę się, że dziewczynom tak sielankowo te swięta minęły. Oświadczyny Łasko - o mamuniu, też takie chcę! Nieźle się chłopak natrudził nad tym ;) Teraz czekam na Sylwester i mam nadzieję, ze się będzie działo. W końcu jak Maja dostaje przepustkę to nie może być nudno xD
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. cud, miód, czekolada *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja uwielbiam was i to opowiadanie! No po prostu kocham! Jesteście niesamowicie utalentowane pod względem pisarskim, czyta się to lekko, wywołuje dużo emocji (przynajmniej u mnie). Co do tego rozdziału to bardzo dobry i to jak zawsze :) W 2015 chciałabym wam życzyć przede wszystkim spełnienia wszystkich marzeń i celów, dużo pomysłów na opowiadania i weny bo to najważniejsze :) Piszcie dalej bo jesteście świetne :) Zawsze jestem z wami :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Te opowiadanie jest super i muszę się przyznać że codziennie zaglądam z nadzieją na nowy rozdział. Co więcej dodawać odcinek zajefajny a pomysł na zaręczyny bajka:) Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  9. takich zaręczyn to się nigdy niespodziewalam. dobrze ze zaczyna się im ukladac. M.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy mój komentarz xD A rozdział rewelka czekam na kolejny!/M

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem czy przeczytacie ten mój komentarz ale rozdział po prostu cudowny a ta muzyka idealnie uzupełnia ten klimat :) A jaki to jest tytuł tej piosenki? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cover piosenki Sweater Weather https://www.youtube.com/watch?v=0TSxB_Tb2F0 :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo :) A i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :)

      Usuń