#Iga:
W końcu nadeszły Święta Bożego Narodzenia, na które bardzo
czekałaś. W końcu to wasze pierwsze wspólne święta z Michałem. W dodatku ty ze
swoim małym dwupakiem w brzuchu. Nic tylko chwalić te aż trzy dni wolnego,
jakie dostał siatkarz.
Tak jak ustaliliście, Wigilię mieliście spędzić we
Wrocławiu, za to pierwszy i drugi dzień świąt we Włoszech z rodzicami i
rodzeństwem Michała. Czekała was niezła przeprawa, ale o dziwo nie miałaś nic
przeciwko. Byłaś tam tylko raz i to przelotem, na weselu w lato. Wtedy naprawdę
polubiłaś rodzinę ukochanego i cieszyłaś się, że będziesz mogła z nimi spędzić
te dwa dni. W dodatku nie mieli pojęcia o twojej ciąży, miała to być świąteczna
niespodzianka. Nie trudno było się domyślić, że na pewno im się spodoba.
Korzystając z faktu, iż Łasko miał poranny trening w Wigilię,
szybko zapakowałaś prezenty. Trochę ich było, bo w tym roku chciałaś kupić
każdemu coś praktycznego, a mimo to ciekawego. Dla siatkarza wybrałaś kamerę
sportową. Już wyobrażałaś sobie te szalone filmy z treningów. Ledwo zdążyłaś
ozdobić je kolorowym papierem, a wrócił Michał.
- Widzę, że Mikołaj w tym roku ma naprawdę seksowną
pomocnicę. - powiedział widząc cię w otoczeniu prezentów. Spojrzałaś na niego z
ukosa i pokręciłaś głową.
- Nie podlizuj się, bo nic nie dostaniesz. A z resztą,
niegrzeczny byłeś w tym roku. - odparłaś.
- Ale i tak mnie kochasz! - objął cię. - Coś czuję, że
rodzice od razu pokapują się z tą niespodzianką. Lepiej nie bierz jutro nic
obcisłego, bo suprajs nam padnie. - dodał spoglądając na twój zaokrąglony
brzuch.
- Czy ty chcesz mi powiedzieć, że przytyłam? - wysunęłaś się
z jego ramion i założyłaś gniewnie ręce.
- Ależ nie, po prostu w końcu widać, że dwa małe ktosie tam
siedzą. - wskazał ponownie na brzuch. Wywróciłaś oczami i wręczyłaś mu pudła z
prezentami.
- A ten ktoś, który stoi przede mną zaniesie teraz te
pakunki do bagażnika, bo bardzo mnie kocha i nie chce żebym się przeciążyła. -
uśmiechnęłaś się.
Jak mu nakazałaś, tak uczynił. Wzięłaś szybki prysznic i
zaczęłaś przygotowywać się do wyjazdu. Włożyłaś granatową sukienkę ze
zdobieniami, która delikatnie podkreślała twoje nowe kształty. Dodałaś trochę
biżuterii i pokręciłaś włosy. Zrobiłaś sobie delikatny makijaż, a kiedy już
skończyłaś zyskałaś niemałą aprobatę Łasko.
- Wyglądasz zniewalająco. - powiedział na twój widok.
Dosłownie pożerał cię wzrokiem, a przecież nie wyglądałaś jakoś niesamowicie.
- Ja tu nie widzę żadnych fajerwerków. - mruknęłaś.
- A mi się szalenie podoba. - delikatnie cię pocałował i
pomógł założyć płaszcz. - No to w drogę.
Wyjechaliście z Jastrzębia wczesnym popołudniem, by przed
siedemnastą zasiąść wraz z rodziną Kowalczyków przy wigilijnym stole. Twój stan
budził wszechobecny zachwyt i przewrażliwienie, skończyło się tak, że na
kolację oczekiwałaś wraz z mężczyznami przed telewizorem. Mama i siostra
odesłały cię z kuchni z kwitkiem. Przecież nie mogłaś się przemęczać mieszając
barszcz, czy doprawiając sałatkę. Toż to mordercza praca.
W końcu wszyscy usadowili się przy stole. Uśmiechnęłaś się
widząc całą swoją rodzinę. Nie zabrakło Oliwii z mężem i dziećmi oraz brata
Pawła - wiecznego studenta. Rodzice pękali z dumy patrząc na swoje dorosłe
dzieci. Nadeszło dzielenie się opłatkiem i wycałowana przez każdego dorwałaś w
końcu Łasko.
- Żebyś nadal był moim kochanym Michałem. No i samych
wygranych meczy, bo wiem, jak bardzo ci na tym zależy. Kocham cię.
- Żebyś była szczęśliwa. I żeby nasze maluchy urodziły się
zdrowe. Po prostu... bądź i nigdy nie odchodź, Iguś. - przytulił cię mocno.
Matko, mogłabyś po prostu tak tkwić i tkwić.
Po skosztowaniu każdej z dwunastu potraw myślałaś, że to
kres twojego istnienia. Niestety święta równa się ciągłe jedzenie. Miałaś
wrażenie, że się nie ruszysz z krzesła. Przyszedł czas na prezenty i najmłodszy
z was, synek Oliwii rozdawał każdemu pakunki spod choinki. Nie mogłaś się
nadziwić nad pięknymi sukienkami i biżuteria, jaką dostałaś. Natomiast jeden
prezent wyjątkowo cię zaintrygował. Otworzyłaś śnieżnobiałą kopertę i
ujrzałaś... dwa bilety do kina. Na komedię romantyczną. W dodatku tą, na którą
tak bardzo pragnęłaś pójść. Spojrzałaś na Łasko i od razu wiedziałaś, że to od
niego. Nie wiedziałaś jakim cudem załatwił bilety do włoskiego kina na
jutrzejszy wieczór, ale byłaś mu niesamowicie wdzięczna. Oprócz tego dostałaś
od siatkarza piękny naszyjnik z trzema serduszkami. Jak ci powiedział,
symbolizuje to jego trzy największe miłości. Ciebie i bliźniaki. Miałaś ochotę
go wycałować na śmierć.
Dwudziesty czwarty grudnia minął bardzo szybko, nawet nie
wiedziałaś kiedy siedziałaś już w samolocie do Włoch. Po dwóch godzinach
byliście już na miejscu.
- Jak im to ogłosimy? - zapytałaś Michała tuż przed wejściem
do rezydencji Łasków.
- Prosto z mostu, myślę, że nie ma co zwlekać. - odparł.
- Ale tak na wejściu? - zdziwiłaś się.
- Coś ty, usiądziemy, chwila moment i ogłaszamy dobrą
nowinę. Spokojnie. - dodał obejmując cię ramieniem. Otworzyła wam jego mama,
którą bardzo lubiłaś. Była wspaniałą kobietą, ciepłą i pogodną, a do tego
dobrze wam się rozmawiało. Siedząc przy stole co chwilę zerkałaś na Michała,
nie wiedząc czy powie to teraz, czy za dwie minuty. W końcu odchrząknął i
spojrzał na ciebie znacząco.
- Mamo, tato, chcieliśmy wam powiedzieć, że już niedługo
przyjedziemy tutaj w trój... to znaczy czwórkę. - powiedział z wielkim
uśmiechem na twarzy.
- Jestem w ciąży. W dodatku bliźniaczej. - dodałaś, uznając
słowa siatkarza za mało rzeczowe.
Nigdy nie widziałaś tak szczęśliwych rodziców Michała.
Uściskali każde z was i długo, długo nie mogli w to uwierzyć. Radości nie było
końca!
Wieczorem wybraliście się do kina, na co bardzo czekałaś. Co
jak co, ale kino uwielbiałaś. Szczególnie takie seanse, na których nie jest
zbyt wiele ludzi. Akurat właśnie tak było. Na sali byliście tylko wy i kilka
innych zakochanych par.
Usadowiłaś się wygodnie w fotelu i spojrzałaś z uśmiechem na
Michała. Wyglądał na dziwnie zdenerwowanego.
- Spokojnie, jakoś to przeżyjesz. - szepnęłaś. W odpowiedzi
tylko pokiwał głową. W końcu światła zgasły i przeniosłaś swój wzrok na ekran.
Usłyszałaś delikatną muzykę i dopiero po chwili wychwyciłaś, że to jedna z
twoich ulubionych piosenek o miłości. Nagle na ekranie zaczęły wyświetlać się
twoje wspólne zdjęcia z Michałem. Te z wakacji z Kubiakami, z Włoch, z meczy i
wszystkie inne. Zamarłaś. Co też uknuł Łasko? Spojrzałaś na niego, jednak
milczał wpatrując się w ekran. Czekałaś na rozwój wydarzeń spoglądając tam
gdzie on. Serce zaczęło ci szybciej bić i wprost nie mogłaś się doczekać tego
co nastąpi. Już myślałaś, że nie wytrzymasz, kiedy na ekranie pojawił się wielki
napis. "Iga, wyjdź za mnie". Teraz to już po prostu wbiło cię w
fotel. Ale nie miałaś zbyt wiele czasu na analizowanie tego zdania. Sekundę
później miałaś obok siebie klęczącego Łasko z koszem czerwonych róż, które nie
masz pojęcia skąd wziął i pudełeczkiem w kształcie serca w dłoni. Te kilkadziesiąt
osób przyglądało wam się z uśmiechem. Poczułaś jak mimowolnie łzy spływają ci
po policzkach.
- Mój Boże... - szepnęłaś nie wiedząc co zrobić.
Uśmiechnęłaś się, totalnie wzruszona.
- Igo Kowalczyk, czy wyjdziesz za mnie? - powiedział Michał,
cały rozpromieniony. Teraz to już po
prostu stałaś tam cała rozmazana i zalana łzami.
- Oczywiście, że tak. - wychrypiałaś i spojrzałaś na piękny
pierścionek, który Łasko włożył na twój palec. Rzuciłaś mu się w ramiona,
słysząc gromkie klaskanie innych osób.
- Kocham cię, tak bardzo cię kocham, Michał. - wyszeptałaś
tuląc się do niego. Nie mogłaś w to uwierzyć. Nie miałaś pojęcia ile trudu
sobie zadał, planując te oświadczyny. Serce ściskało ci się ze wzruszenia i
miłości. Dziękowałaś Bogu, że w marcu natknęłaś się na niego na pasach. Jest
najlepszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkałaś i już wiedziałaś, że
spędzisz z nim całe życie.
wingspiker: Witamy po raz pierwszy w tym roku! Stęskniłyście? Mamy nadzieję, bo my za szalonymi losami naszych bohaterów owszem! Było troszeczkę obsuwy, ale to dlatego, że nie było za bardzo pisać, a do tego nie było specjalnego parcia by to zrobić. Od razu mam do Was małą prośbę, 45. epizodów to już nie mało, na przestrzeni opowiadania było naprawdę sporo czytelniczek, więc nie róbcie nam tego i nie psujcie tej dobrej frekwencji. Piszemy absolutnie dla Was, więc proszę doceńcie to. Tyle o tej sprawie, a teraz do rzeczy. Świąteczny rozdział za nami, Łaski i Kubiaki promienieją, czegoż chcieć więcej? Także z Nowym Rokiem nieco odświeżyłyśmy wygląd, mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Ahoj!
#Maja
Nadszedł wreszcie
czas ogólnopolskiego obżarstwa i
rodzinnych spotkań, czyli świąt Bożego Narodzenia.
Nie ważne ile miałaś lat, zawsze uwielbiałaś tą cała otoczkę związaną z nimi.
Nie narzekałaś nawet kiedy w waszym rodzinnym domu we Wrocławiu pojawiało się
nagle tysiące osób i przez kolejne dni robiliście za wielkie rodzinne schronisko
familii Wójcików. Odkąd sięgałaś pamięcią tak to właśnie wyglądało i przez
moment wciąż miałaś wrażenie, że zaraz otworzą się drzwi i do mieszkania
wparuje cała masa krewnych. Mimo, że w tym roku świętowałaś w o wiele mniejszym
gronie to te święta były nie mniej wyjątkowe. I wcale nie miałaś tu na myśli
tego iż dostałaś surowy zakaz zbliżania się do kuchni w której uwijały się
twoja teściowa i matka, a ty zostałaś skazana na suche żarty swojego taty,
który zapragnął zostać duszą towarzystwa. Te święta były absolutnie wyjątkowe
bo miałaś obok siebie Michała, a także za nieco ponad sześćdziesiąt dni
mieliście zostać rodziną pełną gębą.
Mimo uszczuplanego
grona świętujących na wigilijnym stole pojawiło się dwanaście wyśmienitych
potraw, które dość sprawnie znikały ze stołu, a także ówcześnie wedle tradycji
połamaliście się opłatkiem składając sobie przy tym życzenia. Najbardziej w
pamięci utkwią ci słowa mamy Michała, która szczerze cię rozbawiła.
-Moja wspaniała
synowo, z okazji świąt życzę ci wiele uśmiechu na twarzy, szczęścia, zdrowia,
miłości, cierpliwości do mojego gamoniowatego syna, żeby moja wnuczka nie
poszła w niego z charakterem bo chyba wszyscy zwariujemy i żebyś dalej robiła
to, co robisz. Nie życzę ci żebyś była doskonałą matką bo jestem pewna, że nią
będziesz, ale masz tak zbawienny wpływ na Michała, że aż serce się raduje jak
się patrzy na niego, czy na waszą dwójkę.-uśmiecha się szeroko.
Po życzeniach i zjedzeniu, a raczej wyczyszczeniu wigilijnego
stołu z potraw przyszedł czas na nieco luźniejsze rozmowy. Oczywiście
nieschodzącym z ust tematów był oczywiście zbliżający się wielkimi krokami
wielki dzień, jak też kto woli rozwiązanie. Musiałaś przyznać, że powoli zaczynałaś
się stresować tym faktem. Im więcej o tym mówił ktoś dokoła was, tym bardziej
wpędzał cię w panikę. Może i nie dawałaś po sobie tego poznać, ale naprawdę cię
to przejmowało. Syndrom kobiety w siódmym miesiącu ciąży? Prawdopodobnie tak.
-Nie było tak
strasznie, co?-pyta szatyn kiedy wasi rodzice opuszczają wasze lokum i
zostajecie we dwoje
-Nie, myślę, że
skutecznie odpędzałeś mnie od wszelkich pożytecznych zadań domowych.-śmiejesz
się
-Od czego mnie
masz.-uśmiecha się- Swoją drogą, wiem, że mieliśmy sobie nic nie kupować wedle
oficjalnej wersji, ale teraz bez świadków już mogę to zrobić.
-Mam się bać?
-Daj mi chwilę.-rzuca
po czym znika w czeluściach mieszania, co również czynisz i ty bo także
przygotowałaś się na sposobność wymiany podarków. Gdy wracasz do salony
wybuchasz śmiechem na widok swojego ukochanego przyodzianego w czapkę mikołaja
z szerokim uśmiechem wymalowanym na twarzy.
-Mikołaj w tym roku
wyjątkowo trafiony.-uśmiechasz się kokieteryjnie
-Poczekaj aż otworzysz.-mówi
podekscytowany po czym podaje ci pakunek- Wesołych świąt skarbie.
-Wesołych świąt
Miśku.-odpowiadasz również wręczając mu prezent
-Ja już chyba swój
dostałem.-rzuca
-Naprawdę?-dziwisz
się
-W tym roku gwiazdkę
miałem wcześniej.-mówi opierając swoją głowę o twoją- Ty i nasza córka
jesteście dla mnie najlepszym prezentem.
-To i tak tylko
symboliczne prezenty bo ciebie w tej czapce nie przebije absolutnie nic, ani
nikt.-całujesz go przelotnie w usta po czym przechodzicie do znanej z
dzieciństwa zabawy, czyli otwierania prezentów z ogromną ekscytacją. Nie
obserwowałaś do końca miny Michała w chwili, gdy zobaczył prezent, ale byłaś
pewna, że był nie mniej zaskoczony tym co otrzymał aniżeli ty. Otóż we wnętrzu
twojego prezentu pojawiła się nie tylko piękna srebrna bransoletka z
zawieszkami wśród których szybko wyłapałaś elementy pokroju piłki, aparatu fotograficznego,
niemowlęcej butelki czy tuby architekta, ale i podarunek, który absolutnie cię
rozczulił. Mała koszulka meczowa Michała z imieniem waszej córki na plecach.
Sama, gdy uniosłaś wzrok zobaczyłaś, że i twój luby cieszył się jak dziecko z prezentu
jaki otrzymał.
-Chyba będę musiał
pójść przeprosić tego sprzedawcę bo jak widać tej pajac nie opchnął tego
zegarka byle komu.-śmieje się mając w pamięci scenę jaką urządził biednemu
sprzedawcy, który ponoć przez nieuwagę odprzedał komuś innemu upolowany przez
Kubiaka zegarek
-Myślę, że prędzej
ucieknie jak cię zobaczy niż przyjmie te przeprosiny. Nie zapomnę chyba długo
jego miny jak mu urządziłeś to kazanie.-śmiejesz się
-Jemu raczej nie było do śmiechu.-odpowiada rozbawiony- A co
to za koperta, nakaz eksmisji?
-Tak, mam cię już
dość.-chichoczesz po czym dodajesz- Otwórz.
Dwa razy nie musisz mu powtarzać. W ekspresowym tempie rozpieczętowuje kopertę
i wyciąga z niej, jej zawartość. Uważnie śledzi to, co jest na niej zapisane,
by po chwili o mało nie udusić cię w przypływie euforii.
-Jak wspominałem ci o
nurkowaniu jak byliśmy w Grecji stwierdziłaś, że po twoim trupie.
-Bo wciąż mam takie
zdanie na temat puszczenia cię samego, ale z instruktorem na Teneryfie wręcz
przeciwnie, niech stracę.-mówisz- Oczywiście to jest bezterminowy prezent, jak
już odchowasz córkę, znajdziesz więcej niż dwa dni wolnego dla rodziny możemy
się tam wybrać. Czyli za jakieś dziesięć lat.
-W końcu
bezterminowy, tak?-śmieje się- W tym roku musiałem być chyba całkiem grzeczny.
-I tu bym
polemizowała.-spoglądasz na niego- Ale nie powiem, troszeczkę spoważniałeś
Kubiak.
-Lepiej późno niż
wcale kochanie.-mówi obejmując cię na tyle, ile to możliwe- Teraz pora na
kolejne cele.
-Niech zgadnę, same
złote medale?
-To też.-uśmiecha
się- Pora ci zmienić nazwisko.
-Mnie moje nazwisko
bardzo, ale to bardzo się podoba i nie mam usilnej chęci zmiany.
-Nie będziesz jedyną
Wójcik w tym domu.
-A może Pola będzie
mieć moje nazwisko?-specjalnie go prowokujesz
-Wiesz co o tym myślę.-odpowiada-
Po moim trupie.-cmoka cię w czubek głowy.
Wieczór ten spędzacie na składaniu życzeń i odpisywaniu na
nie od całej masy rodziny i znajomych. Kto by pomyślał, że jest ich aż tylu?
Kolejne dwa dni świąt minęły równie spokojnie i równie szybko. Rozrywki
dostarczali wam wasi rodzice, którzy w poprzednim życiu musieli być chyba
przyjaciółmi bo gadali jak najęci, a do tego rozumieli się niemal doskonale.
Jak to bywa w drugi dzień świąt, na stole pojawia się co nieco, a co za tym
idzie również i humory dopisywały. Biedny Michał wpadł w obroty ojców i chyba
nie wyszedł na tym za dobrze. Nie dość, że pół wieczora kazali mu się brać do
roboty jeśli chodzi o małżeństwo, a do tego edukowali go w zakresie życia po
ślubie i wychowywania dzieci. Ty miałaś wspaniałą zabawę, podobnie jak i reszta
zgromadzonych co prawda, ale nazajutrz dla niektórzy z nich nie okazała się
wcale taką wyśmienitym wspomnieniem. I wcale nie masz tu namyśli Kubiaka, który
spał do jedenastej i snuł się ledwo żywy po mieszkaniu. Od czego ma się ojców,
prawda?
-Jak tam włoskie
święta Kowalczyk, opowiadaj!
-Cudownie jest, jak z
bajki.-zachwyca się przyjaciółka
-Rodzina już po
wspaniałej nowinie?
-Pewnie, gratulacji i
zachwytów nie było końca. Jak to włosi, oszaleli!-śmieje się- A jak tam
świętowanie moich ulubionych charakterów?
-Nie mam co narzekać,
nasze matki zabarykadowały wejście do kuchni, więc nie miałam co
robić.-chichoczesz- Na szczęście mój wspaniały narzeczony stanął na wysokości
zadania i siedział w komputerze. A więc chwalmy pana za telewizję!
-Czyli na
wesoło.-podsumowuje- Wiesz, co Majuś, chyba mam dla ciebie nowinkę.
-Hmm niech
zgadnę!-rzucasz- Przytyłaś?
-To swoją
drogą.-śmieje się- Łasko mi się oświadczył.
-O mój Boże Iga, to
wspaniale!-zachwycasz się, po czym przyjaciółka przechodzi do opowiedzenia ci
wszelakich szczegółów, które również z niej wyciągasz. Szalenie cieszyłaś się z
takiego stanu rzeczy oraz z tego, że twoja najlepsza przyjaciółka była naprawdę
szczęśliwa. Nie mogłaś chyba pragnąć niczego więcej.
-I kto by pomyślał,
że wyjdą z nich takie romantyki?
-Z Kubiaka to wyszedł
głęboko uśpiony.-śmiejesz się
-A właśnie, gdzie go
zgubiłaś?-dopytuje- Bo Łasko mi suszy głowę o tego sylwestra u Dimy bo musi
potwierdzić, a nie może się dobić do swojego cudownego przyjaciela od siedmiu
boleści.
-Jeśli próbował
dzwonić dzisiaj to chyba znam odpowiedź.-kiwasz głową- Został wczoraj wzięty w
obroty przez tatusiów i niestety rozmawia dzisiaj z muszlą klozetową i błąka
się po domu pół przytomny.
-Dał im się aż tak
spić? Lepsze pytanie, ty im na to pozwoliłaś?
-A miał jakieś
wyjście?-śmiejesz się- Chociaż dzisiaj będę mieć spokój i zdjęty nadzór na
dobę.
-Ale się wybieracie
na tego sylwestra?
-Ktoś musi podjąć
męską decyzję w tym związku, niestety jedyny mężczyzna w tym domu umiera, więc
powiedz Łasko, że przyjdziemy.
-W zasadzie wystarczyło
żebyśmy się my spotkały, to już pięcioosobowy Sylwester!-śmieje się
-W tym roku pora się
wyrwać, bo następny spędzimy z całą pewnością śpiąc na kanapie bo nasze dzieci
dadzą nam popalić.-odpowiadasz przez co schodzicie na temat dzieci i rozmowę
kończycie zdecydowanie później niż planowałyście. Jednymi słowy standard jeśli
chodzi o wasze rozmowy. Miałaś poczucie, że ten właśnie mijający rok był jednym
z najlepszych w twoim życiu, a nadchodzący zapowiadał się wcale nie gorzej. Nie
mogłaś się doczekać.
~*~
Joan: Witajcie w 2015!:D Pewnie zastanawiacie się czemu tak późno dodany rozdział. Od razu rozwiewamy wątpliwości: po co mamy się starać i męczyć na czas, skoro jest tak małe zainteresowanie? Nie zostawiajcie nas samych, kochane! Nie będę pisać tutaj kolejnej przemowy o tym ile czasu tu poświęcamy, więc po prostu napiszcie chociaż króciutki komentarz. Mam nadzieję, że podoba wam się ta świąteczna atmosfera u Łasków i Kubiaków. :) Do następnego!wingspiker: Witamy po raz pierwszy w tym roku! Stęskniłyście? Mamy nadzieję, bo my za szalonymi losami naszych bohaterów owszem! Było troszeczkę obsuwy, ale to dlatego, że nie było za bardzo pisać, a do tego nie było specjalnego parcia by to zrobić. Od razu mam do Was małą prośbę, 45. epizodów to już nie mało, na przestrzeni opowiadania było naprawdę sporo czytelniczek, więc nie róbcie nam tego i nie psujcie tej dobrej frekwencji. Piszemy absolutnie dla Was, więc proszę doceńcie to. Tyle o tej sprawie, a teraz do rzeczy. Świąteczny rozdział za nami, Łaski i Kubiaki promienieją, czegoż chcieć więcej? Także z Nowym Rokiem nieco odświeżyłyśmy wygląd, mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Ahoj!
Łasko ma u mnie duże propsy za te oświadczyny, a prezent Kubiak jkafdbvidfbnejadfnv wrkbhw! Ogólnie rozdział jak najbardziej na plusie, a wygląd po prostu mnie zachwycił. Czekam na następny. Ściskam. A.
OdpowiedzUsuńsama chce takie oświadczyny !
OdpowiedzUsuńmogłybyście mi podać wykonawcę covera z poprzedniego wyglądu ?
Prezent Kubiego rozczulił mnie do reszty. Nie mogę się doczekać narodzin tych brzdąców! Jestem ciekawa jak Michały będą pełnić rolę tatusiów. :D
OdpowiedzUsuńJa czytam od zawsze na zawsze wasz duet, jak i osobno waszą twórczość. Jesteście wspaniałe! To opowiadanie jest moim ulubionym i nawet nie wiecie, jak nie moge doczekać sie nowych przygód Łasków, jak i Kubiaków, rozdział istnie świąteczny i bardzo kochany! Łasko w końcu sie oświadczył Idze, z czego jestem bardzo zadowolona. Kubiak zaś kupił moje serce tą kosuzlkę, co było przeurocze! no nic nie zanudzam Was więcej, piszcie dalej dziewczyny, bo to jest na prawde wspaniałe opowiadanie! Po prostu dziękuję Wam za to, wierzę, że jeszcze nie raz bd mieć przez nie zawał serca, znając Was, ale bardzo sie z tego cieszę. Szczęśliwego Nowego roku, weny twórczej i powodzenia w siatkówce!
OdpowiedzUsuńWasza wierna czytelniczka M.
Ja ostatnio byłam nieobecna, ale jak napisałam pod poprzednim rozdziałem - przybyłam i już postaram sie być regularnie! :D Cieszę się, że dziewczynom tak sielankowo te swięta minęły. Oświadczyny Łasko - o mamuniu, też takie chcę! Nieźle się chłopak natrudził nad tym ;) Teraz czekam na Sylwester i mam nadzieję, ze się będzie działo. W końcu jak Maja dostaje przepustkę to nie może być nudno xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
boski ! ;)
OdpowiedzUsuńcud, miód, czekolada *.*
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam was i to opowiadanie! No po prostu kocham! Jesteście niesamowicie utalentowane pod względem pisarskim, czyta się to lekko, wywołuje dużo emocji (przynajmniej u mnie). Co do tego rozdziału to bardzo dobry i to jak zawsze :) W 2015 chciałabym wam życzyć przede wszystkim spełnienia wszystkich marzeń i celów, dużo pomysłów na opowiadania i weny bo to najważniejsze :) Piszcie dalej bo jesteście świetne :) Zawsze jestem z wami :*
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie jest super i muszę się przyznać że codziennie zaglądam z nadzieją na nowy rozdział. Co więcej dodawać odcinek zajefajny a pomysł na zaręczyny bajka:) Czekam na więcej
OdpowiedzUsuńtakich zaręczyn to się nigdy niespodziewalam. dobrze ze zaczyna się im ukladac. M.
OdpowiedzUsuńPierwszy mój komentarz xD A rozdział rewelka czekam na kolejny!/M
OdpowiedzUsuńNie wiem czy przeczytacie ten mój komentarz ale rozdział po prostu cudowny a ta muzyka idealnie uzupełnia ten klimat :) A jaki to jest tytuł tej piosenki? :)
OdpowiedzUsuńTo cover piosenki Sweater Weather https://www.youtube.com/watch?v=0TSxB_Tb2F0 :)
UsuńDziękuję bardzo :) A i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :)
Usuń