#Maja
Zastanawiasz się jakim cudem ta dwójka nie zabiła się przez
resztę wieczoru. Ah, no tak. Twoja osoba powstrzymywała ich od wytoczenia
najcięższych dział bojowych. Cały czas zastanawiałaś się co konkretnie
wydarzyło się między tą dwójką. Nie miałaś zielonego pojęcia jak wszystkich
lubiąca i nie dająca się nie lubić Iga tak podpadła Kubiakowi. Nie wspominasz o
nim samym, bo sama miałaś w pamięci wasze pierwsze spotkanie i pierwszego
wrażenia na tobie nie zrobił zbyt dobrego. Nie zamierzałaś jednak poruszać tego
tematu w obecności tej dwójki. Wolałaś najpierw poznać oddzielne wersje każdej
ze stron. Dopiero gdy Michał opuścił wasze lokum po dwudziestej drugiej miałaś
chwilę by zająć Igę.
-Widzę ,że dzisiaj
masz lepszy humoru.-zauważasz
-Wróciłaś do żywych
no i ..-uśmiecha się pod nosem- Miałam dzisiaj naprawdę miłą niespodziankę.
-Pochwal się lepiej
jaką.
-Michał wrócił.-mówi
z uśmiechem wymalowanym od ucha do ucha
-I wszystko stało się
jasne!-chichoczesz lustrując ja wzrokiem
-No co?
-Powiesz o co wam
poszło?
-Nam?-udaje
zaskoczoną
-No przecież widzę
,że zabijacie się z Kubiakiem wzrokiem. Nie ukryjecie tego przede mną.
-A to twój ukochany
ci się nie pochwalił?-prycha
-Coś tam powiedział
,ale wiem jaki jest, więc chcę usłyszeć także twoją wersję.
-Wiesz co?-podnosi
ton głosu- Naprawdę zastanawiam się jakim cudem ktoś tak jak ty, jest z takim
ignorantem i cholernym egoistą!
-Czyli tak jak
myślałam to jego wina.-kręcisz głową
-Nawrzeszczał na mnie
jak głupi jakby to wszystko była moja wina!-wybucha- Cholerny..
-Ejeje kochana!
Pamiętaj ,że mówimy o moim ukochanym!-hamujesz ją
-Po prostu aż się we
mnie gotuje jak go widzę.-kręci głową ze złością- Naprawdę nie wiem co ciem tak
w nim urzekło ,ale wyglądasz na szczęśliwą.
-Pamiętaj ,że na
początku nie miał i u mnie dobrej opinii.-chichoczesz widząc jej złość
-Mi podpadł na całej linii.-mówi
stanowczo Kowalczyk- I tylko ze względu na ciebie, postaram się go tolerować
choć nie będzie to proste.
-Jesteś najlepsza,
wiesz?-uśmiechasz się po czym zamykasz przyjaciółkę w objęciach starając się
tym gestem jakkolwiek ją udobruchać.
Musiałaś przyznać ,że konflikt między twoją najlepszą
przyjaciółką ,a ukochanym nie był ci zbyt na rękę bo chcąc nie chcąc przez
ciebie musieli się widywać niemal codziennie i udawać względnie zadowolonych z
tego faktu. Już dawno nie widziałaś by ktoś tak bardzo zaszedł za skórę
Kowalczyk. Z resztą już dawno nie widziałaś by pałała do kogoś tak wielką
złością i wszelkimi negatywnymi emocjami. Ostatnim takim nieszczęśnikiem był
nauczyciel biologii w liceum ,który naraził się na jej gniew niechęcią w
postawieniu lepszej oceny. Choć bawiła cię jej złość, to byłaś zaniepokojona tą
sytuacją. Tym bardziej ,że i tobie udało się przypadkiem usłyszeć niemiłe słowa
z ich ust gdzieś w międzysłowie. I musiałaś temu za wszelką cenę zaradzić.
-Masz chwilkę?
-Dla ciebie zawsze
mała.-rzuca wyraźnie uradowany z twojego telefonu- Zaraz jestem.
Nie mija chwila jak do twoich drzwi puka Michał Kubiak we
własnej osobie i jak zwykle wita cie promiennym uśmiechem i soczystym buziakiem.
Nie chcąc zdradzać mu do końca swojego planu działania wyciągasz go jakimś
cudem z mieszkania pod pretekstem spaceru. Oczywiście spacer, był przykrywką do
głębszego planu jakim było przejrzenie rynku nieruchomości. Nie potrafiłaś kryć
rozbawienia miną Michała ,gdy oznajmiłaś mu cel waszej podróży. Myślałaś ,że cię
zaraz zamorduje za ten podstęp, ale nic bardziej mylnego. Twój plan spotkał się
o dziwo z aprobatą szatyna. Dość szybko udało się wam obejrzeć interesujące cię
mieszkania i musiałaś przyznać ,że jedno wyjątkowo cię zaciekawiło i nie tylko
jako architekta wnętrz. Nie dość ,że było położone mniej więcej w tej samej
odległości od waszego wspólnego mieszkania z Igą od mieszkania niebieskookiego
to miało dość dobrą cenę i było przestronne. Oczami wyobraźni już je
aranżowałaś tak jak to sobie wymarzyłaś. Najbardziej jednak podczas tej całej
mieszkaniowej eskapady rozbawiła cię agentka nieruchomości biorąca was za
małżeństwo i reklamująca mieszkania jako idealne dla tak pięknego małżeństwa.
Oczywiście wy nie wyprowadzaliście jej z błędu dostarczając tym samym sobie
odrobinę rozrywki.
-Wszystko
okej?-pytasz spoglądając na niego ukradkiem w drodze powrotnej
-Czemu
pytasz?-spogląda na ciebie
-Nie wiem, jesteś
dzisiaj jakiś taki nie w sosie.-mrużysz oczy
-Po prostu mam trochę
słaby dzień i tyle.-wzrusza ramionami-To kiedy się wprowadzamy do mieszkania,
żono?-pyta wyraźnie akcentując ostatni wyraz i przyprawiając cię tym o śmiech.
-Musze pogadać z
Igą.-rzucasz
-Jesteś dorosła, to
chyba twoja decyzja.-zauważa
-Michał, błagam cię
nie zaczynaj.-kręcisz głową
-Wiesz ,że moja propozycja
jest aktualna.-uśmiecha się zawadiacko
-Wiem ,że ostatnimi
czasy dość często u ciebie przebywałam ,ale to trochę za szybko.-wzdychasz- Nie
zrozum mnie źle bo naprawdę jest z mi tobą cudownie, po prostu zwolnijmy.
Ostatnio tyle się działo..
-Rozumiem.-przytakuje
obejmując cię- Jeśli coś robię źle, to po prostu mi powiedz, okej?
-Masz to jak w
banku.-uśmiechasz się do niego promiennie po czym odprowadza cię do mieszkania
zajmowanego przez was dwie. Po chwili samotności do mieszkania wpada Iga z
wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy co zauważasz niemal natychmiast.
-Sprawcą tego
uśmiechu jest jak zakładam Michał.
-Kto by
inny?-szczerzy się- A gdzie podziałaś swojego?
-Dopiero poszedł,
myślałam ,że wolisz go nie spotykać.-wzruszasz ramionami
-Przyjaźnimy się, a
do tego nasi faceci również także to będzie trudne.-odpowiada-Z resztą, nie
mówił ci nic może na temat Michała?
-A to niby
dlaczego?-marszczysz brwi
-Nie wiem, Michał był
dzisiaj jakiś taki inny ,a jak spytałam o co chodzi to mnie zbył.-wzdycha zrezygnowana-
Zakładam ,że musi to mieć jakiś związek z Kubiakiem bo mieli się widzieć rano.
-To fakt, on też nie
był zbyt rozmowny dzisiaj.-przytakujesz jej i za cel przy następnym spotkaniu
obierasz wydobycie z niego powodu ich jak mniemasz kłótni. W tej chwili
zbierasz się jednak na odwagę żeby powiedzieć Idze o mieszkaniu.- Musimy
porozmawiać.
-Stało się coś?-pyta
przestraszona
-Nie, wszystko w
porządku ze mną.-uspokajasz ją- Nie mamy już po naście lat, mamy obydwie swoje
życie, obydwie kogoś mamy i chcemy poświęcać im jak najwięcej czasu potrzebując
przy tym choć trochę prywatności, a z pewnością obecność tej drugiej nie jest
na rękę.
-Wyprowadzasz się.-przerywa
ci
-Iguś, to nie jest
pewne.-kręcisz głową- Po prostu żadnej z nas ta sytuacja nie jest na rękę, tak
będzie lepiej dla nas obu.
-Może i masz
rację.-przytakuje ci- Będzie mi brakować twojego codziennego barykadowania
łazienki.-śmieje się
-I tak ostatnimi
czasy częściej mnie nie było, jak byłam.-odpowiadasz z uśmiechem.
Resztę dnia spędziłyście w swoim doborowym towarzystwie. Już
dawno nie spędziłyście wieczora tylko we dwie w swoim babskim gronie. I chyba
od czas do czasu obydwie tego potrzebowałyście. Bez facetów, bez wszelkich
zbędnych przeszkód. Wcale nie musiałyście nigdzie wychodzić, zawsze w swoim
towarzystwie bawiłyście się wyśmienicie i nie potrzebne były wam żadne
rozweselacze. Wystarczyło tylko towarzystwo tej drugiej, a dobra zabawa była
gwarantowana.
-Pamiętasz o naszej
dorocznej tradycji Wójcik?-pyta nagle Iga
-O której?
-Gdzie co roku się
udajemy tylko i wyłącznie we dwie?
-W tym roku chyba nam
to nie wyjdzie moja droga.-kręcisz głową- W porównaniu z zeszłym rokiem obydwie
mamy swoich ukochanych ,którzy z pewnością samych nas nie wypuszczą, do tego
mało ci nie straciłam życia kilka dni temu i Kubiak za żadne skarby mi nie
pozwoli opuścić Jastrzębia, choćby miał to zrobić siłą.-śmiejesz się
-No to ich zabierzmy.-wzrusza
ramionami
-Czy ty się słyszysz?-pytasz-Wakacje
z Kubakiem hmm?
-Przeżyłabym.-wywraca
oczami- I tak będzie zajęty tobą, ja będę miała inne zajęcia, więc co za
różnica? Z resztą jak się kiedyś hajtniecie to będę musiała go polubić.
-Lepiej nie wybiegaj
tak w przyszłość.-dźgasz ją w bok kręcąc głową
-Choć nie pałam do
niego miłością, to widzę ,że ty i owszem.-pokazuje ci język.
Nawet nie wiesz kiedy obydwie zasypiacie jak małe
dziewczynki na kanapie w salonie ,a jedyne co rozbrzmiewa w spowitym mrokiem
mieszkaniu to ciche odgłosu telewizji ,które w okolicach trzeciej nad ranem
wyłączasz wyrwana ze snu przez Igę ,która nieświadomie o mało ci nie zrzuca cię
z kanapy. W stanie przedzawałowym układasz się wygodnie, z dala od jej zasięgu
i usypiasz.
Rano jak co każdy początek dnia zjadacie razem śniadanie w
wyśmienitych humorach. Przed dziewiątą Iga zmywa się pracy, a w drzwiach mija
się z nią Kubiak. Jesteś szczerze zaskoczona jego osobą o tak wczesnej porze i
to na dodatek w waszym mieszkaniu, aczkolwiek wcale ci ona nie przeszkadza.
-Powiesz ,że jestem
szalony ,ale wpadł mi do głowy pewien pomysł.
-Słucham.-mówisz
-Pojedźmy
gdzieś.-rzuca
-Sprecyzuj Misiu.
-Na wakacje, zaraz i
tak będę musiał wyjechać do Spały i zostawić cię samą, także odrobina
przyjemności przed miesiącem spędzonym z samymi facetami jest mile
widziana.-szczerzy się
-Kiedy i gdzie?
-Jak
najszybciej.-wzrusza ramionami- Może moglibyśmy zgarnąć ze sobą.. Michała z
Igą. Jeśli zechcesz oczywiście.
Nie wiedzieć czemu wybuchasz śmiechem co napotyka się z
pytającym wzrokiem Michała. Zdecydowanie przypadła ci do gustu propozycja
wakacji Igi. Ale propozycja wakacji spędzonych w ciepłym kraju z Michałem tym
bardziej spotykała się z twoją aprobatą. I szczerze mówiąc, pomimo jego toporu
wojennego z Igą nie mogłaś się tego doczekać.
#Iga
Sama nie wiedziałaś, czy się śmiać, czy też począć
przepraszanie siedzącego naprzeciw asystenta. Cała ta sytuacja była totalnie
rozbrajająca, a ty niechętnie powstrzymywałaś się przed rzuceniem się Michałowi
na szyję. Spojrzałaś jedynie na niego wymownie, na co on jeszcze bardziej
zabijał wzrokiem Przemka. W końcu pracownik poddał się, bo bądź co bądź, Łasko
i jego dwa metry potrafią człowieka dobić. Wyszedł z kawiarni obrzucając cię
chłodnym spojrzeniem, a siatkarz z radością zajął jego miejsce.
- Właśnie przez ciebie straciłam uznanie w oczach
pracownika. - oznajamiasz, udając obrażony ton. Widzisz, jak atakujący świdruje
cię spojrzeniem, mając ochotę wyściskać cię za wszystkie czasy. Ty również
chciałabyś znaleźć się w jego ramionach teraz, w tej chwili, jednak pragnienie
utarcia zazdrosnemu Łaskowi nosa było ogromne.
- Chyba to ja powinienem udawać tutaj obrażonego, słoneczko.
- uśmiecha się nikle i podpija ci kawę, na co reagujesz bardzo żywiołowo.
- Hej, hej, kolego! Nie pozwalaj sobie na za wiele! -
wytykasz mu język i zabierasz mu sprzed nosa swoją filiżankę. Dopijasz napój i
wstajesz. - Dobra, panie Łasko, ja mam na głowie firmę i interesy.
- Nawet się ze mną nie przywitasz? - pyta smutnym tonem, a
ty wzruszasz ramionami.
- Przed chwilą narobiłeś mi wstydu przed nowym pracownikiem!
- śmiejesz się. - Chodź. - łapiesz go za rękę i po zapłaceniu za napoje
wychodzicie na zewnątrz. - A więc mój ukochany Michale, witam cię na ziemi
polskiej. - rzucasz mu się na szyję i wpijasz w jego usta. Właściwie to
powinien cię obchodzić wizerunek w firmie, te sprawy, ale w zaistniałej chwili
marzyłaś jedynie o oddaleniu się hen stąd. Jednakże ta piękna chwila mija i
spada na ciebie grom w postaci jeszcze trzech godzin pracujących.
- Misiu, obiecuję, że dziś spędzimy wspólny wieczór i
opowiem ci o wszystkim i w ogóle, ale teraz muszę lecieć. - robisz smutną minę.
- Wpadnę po pracy, dobrze?
- I za szybko nie wypadniesz, Iguś. - mówi i całuje cię w
czoło. - Jak dobrze mieć cię tak blisko. - przytula cię na szybko i żegnacie
się. Niechętnie wracasz do pracy, gdzie czeka na ciebie nachmurzony pracownik i
sterta faktur do sprawdzenia. Żyć, nie umierać!
Przetrwałaś te godziny, jakimś cudem dobijając do końca.
Wróciłaś do mieszkania, gdzie odbyłaś poważną rozmowę z Majką, która wyszła już
ze szpitala. Nie wyjawiłaś jej jednak całej historii kłótni z Kubiakiem.
Wolałaś odłożyć to na inny dzień. Teraz twoje myśli zajmował jedynie zbliżający
się wieczór z Łasko. A reszta? Na resztę przyjdzie czas później. Trochę się
pokręciłaś po salonie i w końcu uznałaś, że lepiej już się zbierać. Maja z
pewnością sama nie będzie, pewien niezbyt lubiany przez ciebie osobnik powinien
dotrzymać jej towarzystwa. O godzinie dziewiętnastej wyjeżdżasz spod bloku i gnasz
ulicami Jastrzębia w kierunku apartamentu ukochanego. Cieszysz się, że
nazajutrz sobota i nie będziesz musiała martwić się o pracę. W zamyśleniu
dojeżdżasz na jego osiedle i chwilę potem stoisz przed jego drzwiami.
Widząc ukochanego od razu rzucasz mu się na szyję. Bądź co
bądź zaskoczony nie był i chętnie przygarnął cię w swoje ramiona. Przez kilka
minut po prostu chcieliście nacieszyć się sobą, tak bardzo stęsknieni za
swoją obecnością. Okupowaliście dobrze
ci znaną kanapę i ani trochę nie
chciałaś myśleć o czekającej na was rozmowie.
- Nawet tak na mnie nie patrz. - karcisz go widząc, jak
oczekuje na jakieś rozpoczęcie rozmowy przez ciebie. Zwijasz się w kłębek obok
niego.
- Wiesz, że jak powiesz mi wszystko, co cię gryzie, to
będzie ci lepiej, kochanie? - zagaduje cię, a ty już wiesz, że nie ma ucieczki
przed poważną pogadanką. Może i to lepiej? W ostatnim czasie u Majki działy się
same ekstremalne rzeczy, co niestety trochę odbiło się na twoim samopoczuciu.
Do wszystkiego dodajmy rozwścieczonego Kubiaka i mamy mieszankę wybuchową. A no
i brak Łasko w ostatnim tygodniu. Można więc powiedzieć, że ostatnich dni nie
zapamiętasz pozytywnie. Zdecydowanie cię dobiły i chyba siatkarz miał rację.
Powinnaś mu wszystko opowiedzieć po kolei.
- No dobrze. - wzdychasz. - Opowiem ci wszystko. - zastanawiasz się jak zacząć swój wywód i już
kilka sekund później słowa wypływają z twoich ust z zaskakującą łatwością.
Przedstawiasz mu zarys całej sytuacji, począwszy od wtargnięcia Kubiaka do
waszego mieszkania, wypadku Mai, najgorszej doby w twoim życiu spędzonej na
szpitalnym korytarzu, o wielkiej tęsknocie do samego atakującego i o trudnym
okresie w pracy. Ukochany wsłuchuje się w twój rozpaczliwy monolog, a gdy
wreszcie go kończysz, przygarnia cię do siebie i obsypuje pocałunkami. Przez
dłuższą chwilę nic nie mówi.
- Nigdy więcej cię nie zostawię. - w końcu zabiera głos i
ociera twoje lekko mokre policzki, jakie zbluzgały drobne łzy, które uleciały
podczas opowieści. - Obiecuję ci tu i teraz, że już zawsze będę obok ciebie,
słońce. - znów cię przytula. - A z Kubiakiem sobie jutro porozmawiam. - dodaje
cicho i giniecie w wielkości swojego uczucia, zatracając się w kolejnych
sekundach w swoim towarzystwie. Spędzacie cudowny wieczór i równie dobrą noc.
Potrzebowałaś jego bliskości i potrzebowałaś takich spokojnych paru chwil.
Dopiero popołudniem dnia następnego opuściłaś jego lokum. Do
kolejnych plusów mogliście zaliczyć wspólny obiad i słodkie lenistwo we dwoje.
W międzyczasie mogłaś zwiedzić kanały telewizyjne Łasko, który pomimo twoich
protestów wybrał się na "mega
szybkie pogaduchy z Kubiakiem". Co więcej nie chciał cię wypuścić ze
swojego mieszkania i dopiero około szesnastej z wielkim bólem pozwolił ci
wrócić do twojego apartamentu dzielonego z Mają. Będąc już sam na sam z
brunetką, dowiedziałaś się paru istotnych faktów. Nastała wiekopomna chwila,
bowiem Wójcik zapowiedziała ci swoją wyprowadzkę. Bądźmy szczerzy,
przygotowywałaś się do tego od dawna, aż
w końcu Kubiak zrobił swoje. Poza tym wpadła wam do głowy chęć wakacji i zaczęłaś
poważnie się nad tym zastanawiać. No
dobra, może obecność adoratora Majki nie jest twoim marzeniem, ale kilka dni w
jakimś ciepłym miejscu z Łasko? Dodajmy do tego najlepszą przyjaciółkę. Niestety nie samą, ale przecież
w obecności ukochanego nie będziesz musiała gryźć się z twoim ulubionym inaczej
mężczyzną współlokatorki.
Koniec lenistwa nastał dzień później, kiedy to rankiem
wybyłaś do pracy. W okolicach południa do twojego biura wpadła rozpromieniona
Wójcik, której niestraszny był nawet nowy pracownik. Nie oszukujmy się, nogi z
pewnością mu zmiękły na jej widok. To tłumaczyło jego szybką ucieczkę z twoich
czterech ścian i czerwony kolor twarzy. Zaskoczona przyjaciółka spojrzała na ciebie i obie się roześmiałyście. No tak,
czar Mai Wójcik wciąż zbiera żniwa.
- Dobra, dobra Kowalczyk, słuchaj mnie uważnie. - siada
naprzeciw. - Jedziemy na wakacje! - wykrzykuje. A jednak, upragniony urlop
nadszedł szybciej niż się spodziewałaś.
~*~
wingspiker: Witam Was moje drogie w to piękne i jakże słoneczne piątkowe popołudnie! Wreszcie ustały deszcze i nastała iście letnia pogoda ,której osobiście już nie mogłam się doczekać. Mam nadzieję ,że dopełnieniem tego pięknego dnia będzie równie piękne zwycięstwo naszych panów w meczu kwalifikacyjnym dające nam pewnym awans na mistrzostwa Europy w przyszłym roku. Pomimo osłabienia w postaci Michała Kubiaka, myślę ,że damy radę i chłopaki wygrają nie tylko dla nas kibiców czy siebie, ale też dla niego :) Co do rozdziału za wiele akcji może i w nim nie ma, ale czasem trzeba chwilki spokoju :P Czy to cisza przed burzą? A tego już Wam nie zdradzimy :D Miłego weekendu kochane!
Joan: Witam kochane!:) Tradycja musi być kontynuowana, więc jak zwykle wspomnę troszkę o pięknej pogodzie za oknem. :D Aż chce się żyć!:) Dziś obowiązkowo o godzinie 17 wszyscy przed telewizory i zdzieramy gardła. Ja już zdzierać nie muszę, bo jestem wciąż trochę przeziębiona. A może to alergia?:C No nic. Nie zanudzam was więcej moimi nudnymi przemyśleniami, pomimo, że bardzo bym chciała. :P W dzisiejszym rozdziale spotkanie Łasko i Kowalczyk, jak zwykle bardzo wylewne. Jak myślicie, czy "mega szybkie pogaduchy z Kubiakiem" coś oznaczają?:D Więcej za tydzień! Zabieram się do pisania dalszych rozdziałów, w końcu dorwałam klawiaturę. Moja od laptopa niestety zaniemogła. :( No to życzę wam miłego weekendu! <3
<3
OdpowiedzUsuńWyczuwam starcia na linii łasko - Kubiak. No cóż, kłótnia z Igą sprawia, ze najbardziej pewnie będzie cierpieć Majka... jestem ciekawa, co z tego wyniknie. Już się tych wakacji doczekać nie moge ;) wyczuwam, że Przemek też odegra niemałą rólkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Oj ja tu się zaczynam bać że taki pozorny spokój prorokuje coś złego.
OdpowiedzUsuńA ja nie chcę tego i się będę zapierać z całych sił.
Pozdrawiam :*
Hmmm czyżby nasze dwa Michałki się pokłóciły? ;> O Igę zapewne :)
OdpowiedzUsuńEch, Dziewczęta, aż się boję o te ich wspólne wakacje :D Mam nadzieję, że Kubiak nie utopi Igi w jakimś morzu XDDDDDDD
No, zobaczymy w piąteczek :D
Trzymajcie się :*