sobota, 28 lutego 2015

#Pięćdziesiąt dwa.

#Maja

  Od tajemniczej rozmowy Michała jaką podsłuchałaś przypadkiem minęły całe dwa dni. Nie pisnęłaś ani słowem, że wiesz, iż coś kombinował. Choć ta sprawa nie dawała ci spokoju to postanowiłaś na razie to przeczekać. Albo powie ci sam albo niebawem zgłupiejesz i wyciągniesz to z niego siłą. Liczyłaś jednak na powodzenie pierwszej opcji. Tym bardziej, że zakończył sezon klubowy i miał cały tydzień wolnego zanim miał uciec na zgrupowanie kadry.

 -Co z wakacjami?-pyta cię nagle

 -Na chwilę obecną Pola chyba jest za mała żeby gdziekolwiek dale się z nią ruszać.-stwierdzasz

 -Może w przerwie między ligą światową, co ty na to?

 -Co ci chodzi po głowie?-pytasz

 -Turcja.-uśmiecha się nieśmiało

 -Na kebaba możesz iść za rogiem.-odpowiadasz nieco rozbawiona

 -Byliśmy ostatnio na Final Four i stwierdziłem, że powinienem was tam zabrać.

 -Tydzień? Dwa?

 -Na razie myślałem o tygodniu.-uśmiecha się tajemniczo

 -Na razie?-łapiesz go za słowa

 -Dostałem propozycję gry z Halkbanku.-mówi prosto z mostu, a ty otwierasz usta w geście zdziwienia

 -Czy ty aby nie masz jeszcze na rok kontraktu z Jastrzębiem?-dopytujesz

 -Mam.-kiwą głową- Ale Turcy mocno nalegają.

 -O mój Boże.-kręcisz głową- Na ile?

 -Trzy lata.

 -Porąbało cię.-kręcisz głową z niedowierzaniem- Podpisałeś?

 -Nie.-przeczy- Powiedziałem im, że muszę się zastanowić i przede wszystkim zależy mi na twojej opinii.

 -Rozmawiałeś z Łasko na ten temat? Ja ci raczej nie pomogę w tym temacie za bardzo.

 -Nie licząc mojego menadżera jesteś pierwszą osobą, której o tym mówię.

 -Więc, czego ode mnie wymagasz?

 -Albo pojedziecie ze mną albo zostajemy tutaj.-odpowiada- Nie musisz mi odpowiadać teraz, mam miesiąc do namysłów.

 -Zaskoczyłeś mnie.-mówisz wprost- Ale myślę, że powinieneś spytać Polę, bo z nią spędzasz ostatnio więcej czasu.-dodajesz z przekąsem

 -Po prostu słabo czuję się z faktem, że jestem prawie jak weekendowy ojciec, a za chwilę znowu zaczyna się kadra.

 -A co ze mną?-pytasz

 -Jezus Majka, nie zaczynaj…-przewraca oczami

 -Okej.-fukasz po czym odwracasz się na pięcie i kierujesz w kierunku wyjścia

 -Gdzie idziesz?-pyta

 -Nie muszę ci się spowiadać, nie obiecałam ci posłuszeństwa ani nic z tych rzeczy, z resztą ty też nie mówisz mi wszystkiego.-rzucasz i nie czekając na jego odpowiedź wychodzisz domu. Musisz przewietrzyć głowę i przy okazji kupić prezent na odwiedziny do Łasków. Po dwóch godzinach błąkania się po galerii handlowej i paru nieodebranych połączeniach od Michała wreszcie udajesz się w drogę powrotną. Kiedy wracasz do mieszkania Kubiak mierzy cię jedynie lodowatym spojrzeniem, a ty zupełnie go lekceważąc skupiasz uwagę na Poli. Zaspokajasz tego małego głodomora, przebierasz  ją i zbierasz potrzebne rzeczy na wyprawę. Bez słowa przekazujesz ją Michałowi i sama doprowadzasz się do ładu. Kiedy wychodzisz z łazienki zostajesz dosłownie napadnięta przez szatyna.

 -Spóźnimy się.-mówisz beznamiętnie

 -Jak chwilę poczekają nic im się nie stanie, zawsze możemy powiedzieć, że Pola spała.-odpowiada wciąż na ciebie patrząc- Nienawidzę jak jest tak między nami Majka, doprowadza mnie do szaleństwa nie gorzej niż ty sama.

 -To przestań spiskować za moimi plecami.

 -Nie spiskuję.-kręci głową

 -Słyszałam jak z kimś rozmawiałeś Michał.-nie wytrzymujesz

 -Posłuchaj mnie.-wzdycha- Wiem, że ostatnio nie jest między nami tak, jakbyśmy tego chcieli, ale uwierz, nie robię niczego co miałoby cię zranić. Niedługo ci powiem, przysięgam, ale wytrzymaj jeszcze chwilkę.

 -To może nie zapominaj o moim istnieniu Michał, bo czuję się tylko jak pełnoetatowa niańka, gdy cię nie ma w domu.-wzdychasz

 -Przepraszam.-mówi zupełnie szczerze- Po prostu źle się czuję, że tak bardzo obarczam cię opieką nad małą, ciągle mnie nie ma i jesteś z tym zupełnie sama. Wolałbym żeby moje dziecko wiedziało kim jest tata.-dodaje

 -Wiążąc się z tobą byłam absolutnie świadoma trybu życia jaki prowadzisz i przez to się zgodziłam na twoją częstą nieobecność. Robisz to co kochasz i ja to absolutnie akceptuję. Gdy cię nie ma może i bywa czasem ciężko, ale nie narzekam. Tęsknie za tobą i nie każ mi tego robić wtedy, gdy jesteś obok.

 -Nie będę.-odpowiada ciszej- Dasz radę jeszcze chwilę wytrzymać?

 -Tylko jeśli zaczniesz mnie zauważać Michał.

 -Robię to nieprzerwanie od dnia w którym zajechałem ci drogę głuptasie.-uśmiecha się absolutnie uroczo- Nie wiem co bym bez ciebie zrobił.

 -Dlatego pragniesz wywieźć mnie do Turcji?

 -Nie.-śmieje się- A teraz, skoro już się nie zabijamy spojrzeniami chodźmy ocenić wysiłki Łasko.-śmieje się po czym składa szybko pocałunek na twoich ustach. Po kilku minutach podróży wreszcie docieracie na miejsce. W progu wita was rozanielony Łasko, który cieszy się jak dziecko o tyle, co na wasz widok, co na widok przyjaciela. Niebawem pojawia się także Iga, która choć wygląda na piekielnie zmęczoną to jest nie mniej szczęśliwa aniżeli jej ukochany.

 -O matko, Polcia wygląda już całkowicie jak Michał.-komentuje przyjaciółka spoglądając na waszą pociechę

 -Modlę się tylko, żeby również charakterku po nim nie odziedziczyła bo inaczej chyba marny nasz los.-śmiejesz się rozbierając małą. Po chwili rozmowy wtrącają się także Antoś i Hania, jednymi słowy czekał was drobny koncert. Po oględzinach musiałaś stwierdzić, że maluchy to wykapani rodzice. Nie dało się nie zauważyć pękającego z dumy Łasko, aż przypominał ci się Michał, gdy mała się urodziła.

 -Widzę kolega wypoczęty.-śmieje się Kubiak na widok ziewającego Łasko

 -Człowieku, jestem jak nowo narodzony.-odpowiada ten drugi

 -Bardzo wam dokuczają?-pytasz przyjaciółki

 -Och, no wiesz, pierwsze parę dni to była kompletna masakra bo szli w stereo, teraz już się chyba do tego przyzwyczaiłam.

 -A jak to wytrzymuje Łasko?

 -Na początku wcale.-chichocze

 -Dobrze, że chociaż już nie mdleje.-wtrąca Kubiaka ledwo powstrzymując się od śmiechu

 -Nie chwal dnia przed zachodem słońca.-dodajesz również rozbawiona

 -Śmiejcie się, śmiejcie dzieciaczki.-kręci głową

 -Póki możemy.-odpowiada Kubiak

 -A co to za aluzję przyjacielu?

 -Wybieramy się na małe wakacje do Turcji.-odpowiadasz

 -Tygodniowy odwyk od ciebie zawsze w cenie, mogę wam za nie dopłacić.-mówi Łasko

 -Do trzyletnich też?-pyta Kubiak, a jego towarzysza wręcz trafia ta informacja jak grom z jasnego nieba

 -Nie, wy sobie jaja robicie ze mnie.-kręci głową z niedowierzaniem

 -Ty się uspokój, a wy przestańcie sobie żartować.-grozi palcem Kowalczyk- Wy mówicie poważnie, prawda?-dodaje po chwili obserwacji

 -Na mnie nie patrzcie, to jemu się we łbie pomieszało.-bronisz się

 -Kubiak przyjacielu, a atakującego tam nie potrzebują?-pyta z nadzieją w głosie

 -Taa, za jakieś trzy lata pewnie.-kiwa głową

 -Oni tego nie przeżyją.-kręci głową Iga

 -Będzie płacz i usychanie z tęsknoty.-dodajesz konspiracyjnie

 -Dobry kebab masz za rogiem, dywany za rogiem bo w Dywanolandzie.-wylicza Łasko- Płacą ci w kozach czy sztabkach złota?

 -Zaczęła się głęboka rozpacz.-komentujesz

 -Majka, powiedz mu coś.-rzuca w twoim kierunku

 -Nie przeżywaj Łasko, bo to nie ty spędzisz prawdopodobnie trzy, najbliższe lata wśród Arabów.

 -Matko Bosko, oczadział!-prycha atakujący

 -Taki duży, a taka beksa.-śmieje się Kubiak- Tylko mi tu nie zemdlej.-dodaje, a wszyscy wybuchacie niepohamowanym śmiechem.

 -Jeśli znacie jakiegoś dobrego psychologa albo psychiatrę to zostawcie namiary bo chyba nam się przyda.-chichocze Iga widząc stan swojego ukochanego.

Kompletnie sobie tego nie wyobrażałaś jeśli miałabyś być szczera. To była dla ciebie kompletna abstrakcja, ale czy potrafiłabyś powiedzieć mu „nie” kiedy cieszył się jak dziecko na samą myśl w tak dobrym europejskim klubie? Na razie chyba jednak wolałaś odłożyć tą Turcję na bok i zostawić na razie w sferze życiowych abstrakcji, które może z czasem do ciebie dotrą.


#Iga:
- Popierdzieliło cię do cna, spróbuj mi dywan stamtąd wysłać, a wpadnę tam i zrobię z tobą porządek. - w takich oto akompaniamentach mijał wam wieczór z Kubiakami. Hiobowe wieści jakie ogłosił Michał okazały się dla Łasko niemożliwymi do przyjęcia. Co prawda tobie również średnio podobał się fakt rozstania z Mają na 3 lata. Ale w tamtej chwili chyba było za wcześnie by to do ciebie dotarło. Najmniej zainteresowana rozmową była najmłodsza Kubiakówna, bo ledwie po kilkunastu minutach usnęła w foteliku.
- A ty? Co o tym wszystkim sądzisz? - zapytałaś Majkę, starając się nie słuchać obelg atakującego wycelowanych w kolegę.
- Nawet nie miałam kiedy o tym tak na spokojnie pomyśleć. Ale co mam zrobić, skoro jemu się tak micha cieszy? - westchnęła i wzięła na ręce Hanię. - No, malutka, jestem pewna, że za parę lat będziesz łamać męskie serca!
- Słucham? - odezwał się Łasko, słysząc te słowa. Wywróciłaś oczyma i pomachałaś mu.
- Widzę, że już się uspokoiłeś. - mruknęłaś. - Pomożesz mi położyć je spać? Bo mój narzeczony ma w tej chwili inne priorytety. - zmroziłaś go wzrokiem i udałaś się do dziecięcego pokoju.
- Nie wiń go, zobaczysz co będzie z nami jak w końcu zdamy sobie sprawę z tego co się szykuje. - przyjaciółka parsknęła śmiechem i włożyła twoją córkę do łóżeczka. - No muszę przyznać, że ładne wam te dzieci wyszły. - szepnęła i pogłaskała oboje po główce.
- Myślę, że Łasko potrzebuje jakiegoś roku, by dotarło do niego, że ma dzieci. - pokręciłaś głową i zamknęłaś drzwi od pokoju. - A wy panowie, moglibyście trochę ściszyć tony, bo dzieci śpią. - powiedziałaś po dotarciu do salonu. Pola smacznie spała w waszej sypialni, Antoś z Hanią miał wkrótce zasnąć, a siatkarze jak szaleni dyskutowali o planach tego drugiego.
- Nadal cierpisz? - Wójcik spojrzała na Łasko z politowaniem. - Kubiak, nie jedziemy do żadnej Turcji, nie widzisz, że kolega płacze?
- Łasko, kochany, najlepszy, mój przyjacielu, 3 lata szybko miną!
- Posłuchaj mnie, jeśli szukasz kandydatki na drugą żonę, to nie tam! Nażarłeś się ostatnio kebaba przed meczem w Kędzierzynie i ci się w dupie poprzewracało. - skomentował atakujący, a ty już sama nie wiedziałaś, czy się śmiać, czy też zacząć płakać. - Was kompletnie pojebało.
- Mnie nie, ale jego owszem. - mruknęła Maja.
- I zrozumiałbym wszystko, rok jest do przeżycia, ale kurwa, Michał, jedziesz do Arabów na trzy lata! Wrócisz z trzema żonami, kozą, z Koranem pod pachą, a Majka w hidżabie! - kontynuował swój monolog, bo Kubiak nie kwapił się do odpowiadania na jego komentarze. Podśmiewywał się jedynie z głupoty swojego kolegi.
- Jesteś pewna, że twój narzeczony nie naoglądał się "Wspaniałego stulecia"? Ostatnio stałem w kolejce w Lidlu i jedna staruszka drugiej opowiadała o jakimś sułtanie, może Kubiak odkrył nowe powołanie? - w tej chwili Majka już praktycznie płakała ze śmiechu. Ty też. Przyjmujący prawdopodobnie również. No dobra, może to miały być obelgi, ale jeszcze chwila a wszyscy skończycie w wariatkowie.
- Michał, ja zaczynam naprawdę rozumieć to, że Iga jest jaka jest, przecież ona musi z tobą przebywać tyle czasu. - powiedział Kubiak, patrząc na ciebie z ukosa.
- Ej, kolego! Nigdy cię nie lubiłam, ale teraz nie lubię cię bardziej przez tą Turcję. A spróbujcie nie wrócić, to wpadnę tam z nim i wykurzymy was stamtąd! - wycelowałaś palcem w Kubiaków.
- Niech spróbuje przedłużyć ten kontrakt choćby o dzień, a niech zapomni o kebabach. - odrzekła Wójcik.
- Dobra, przyjaciele, co wyście się tak na mnie uwzięli? Ten zazdrości, ta płacze za Majką, damy sobie jakoś radę. Wpadniecie na małe... - zaczął.
- Łasko, nie jedziemy na żadne małe wakacje do Turcji za rok! - uprzedziłaś jego słowa.
- Jasne, nie będziemy się ze zdrajcami bratać, znalazł się emigrant. - prychnął.
- Dom wariatów. - zaśmiała się Maja. Dyskusja mogłaby trwać i trwać w nieskończoność, ale dzieci niczym zsynchronizowane zegarki zbudziły się i musiałaś się nimi zająć, w czym chcąc nie chcąc miał pomóc ci Łasko. Kubiaki tylko chwilę podśmiewali się z pana domu i zgarnęli Polę, by wrócić do domu. Zajęci dziećmi nie mieliście czasu, by na spokojnie i co najważniejsze: poważnie skomentować sprawę turecką. Dopiero koło dwudziestej drugiej byliście wolni. Maluchom nawet nie śniło się iść spać, więc dobrą godzinę spędziliście na próbie nakłonienia małych terrorystów do zmrużenia oka chociażby na godzinę. W końcu po zdartym gardle od śpiewania i obolałych mięśni od noszenia, małe Łaski łaskawie zasnęły. Wymknęliście się na palcach z ich pokoiku i udaliście się do salonu gdzie padliście na kanapę i przez chwilę w ciszy rozkoszowaliście się tą przyjemną chwilą wytchnienia.
- Myślisz, że Kubiak zgodzi się na ten kontrakt w Ankarze? - zagadnęłaś.
- Pewnie, że tak. Każdy by się zgodził, Iga. - odparł, równocześnie ziewając.
- Ty też byś się zgodził? - zapytałaś podejrzliwie.
- No mi nikt na razie nic takiego nie proponował. - odpowiedział wymijająco.
- A gdyby? - drążyłaś temat. A co, niech się męczy.
- A pozwoliłabyś mi? - zapytał z uśmiechem. Westchnęłaś.
- Z wami siatkarzami to same problemy są.  - ucięłaś. Tego wieczoru więcej nie poruszaliście tematu Kubiaka i Mai, bo najzwyczajniej byliście zbyt męczeni na to. Kiedyś pewnie leżelibyście przed telewizorem do późna, jednak teraz po półgodzinie spaliście jak zabici. Co te dzieci z wami zrobiły?
Następnego dnia, po dość niechętnej pobudce, bo którejś z rzędu, przyszedł czas na karmienie maluszków. Tutaj jakby nie patrzeć potrzebne były dwie osoby, więc Łasko doskonalił swoje umiejętności rodzicielskie. Niestety musiałaś przyznać, że miał jakieś magiczne właściwości, bo kiedy jedno z dzieci zanosiło się płaczem wystarczył widok ojca, by natychmiast ucichło. Ale co się im dziwić, w końcu muszą mieć go za bohatera. Niejeden ma tyle szczęścia, by spłodzić dwójkę za jednym razem. Cały dzień spędziliście w czwórkę, co było aż dziwne, bo Michał, który jest cały czas w domu to ewenement. Nadszedł koniec sezonu, więc mieliście dla siebie o wiele więcej czasu. Oczywiście trzy czwarte tego należało do dwójki niewzruszonych agentów, którzy mieli dwie podstawowe wymagania: jeść i spać. Ale również tobie udzielił się matczyny zew i mogłaś całe godziny wpatrywać się w twoje małe pociechy. Również uważałaś je za najlepsze, najpiękniejsze, najwspanialsze i jeszcze raz naj. Mogłabyś umrzeć z przesłodzenia, widząc śpiącą Hanię, albo Antka na rękach Michała. Jak to się nazywało? Aha, różowy kisiel zamiast mózgu.
Popołudniem do waszego domu wpadł niezapowiedziany gość. Maluchy akurat spały, a wy korzystaliście z chwili wytchnienia. Waszym oczom ukazał się Kubiak, któż by inny.
- Dzień dobry Ankara, czego potrzebujemy? - zapytał Łasko.
- No wiecie, kobieta mi się buntuje, o ślubie marzy, no i... - zaczął.
- To ożeń się z nią i będzie spokój. - odparł jak zwykle pomocny i konkretny wujek dobra rada vel Łasko.
- No właśnie. I tu potrzebuję waszej pomocy. Tak, obojga. - dodał widząc twój pytający wzrok. - Misja jest taka, to będzie bomba niespodzianka.
- Tylko pospiesz się, bo jeszcze chwila, a wyrzuci cię z domu. - mruknęłaś.
- Sprzeda Arabom za dywan. Albo nie Arabom, bo jeszcze się ucieszysz. - skomentował atakujący, wyszczerzony jak u dentysty na fotelu. I jak tu normalnie porozmawiać? Kubiak pewnie pluje sobie w brodę, że ma takich przyjaciół. Ale cóż, pozostało wam tylko czekać na jego okazały plan i spróbować jak najbardziej mu w tym pomóc. Konspirację czas zacząć!

~*~

wingspiker: Witam kochane! Rozdział nieco szalony, bo dzieje się całkiem sporo. Kubiaki za parę miesięcy uciekają nam do Turcji, czego nie przyjął zbyt dobrze delikwent Łasko i dzięki czemu mamy spoooro humoru w powyższym epizodzie. Pomyśleć, co będzie jak dojdzie do faktycznego rozstania... :D No i też wiecie czego dotyczyła tajemnicza rozmowa Michała w poprzednim rozdziale, będzie mała konspiracja! Nawet nie macie pojęcia jak cudownie się nam pisze, a jeszcze milej jest czytać sporą liczbę Waszych opinii. Dziękujemy, że z nami jesteście no i.. bądźcie dalej! :3
Joan: Cześć i czołem! Mam nadzieję, że mile spędzacie ten weekend, ja niestety cierpię, bo bierze mnie jakieś choróbsko, a do tego wybiłam kciuka. :c Jak widzicie, dzisiejszy rozdział to spora dawka humoru. Nie mogło być inaczej, w końcu rozstanie dwóch największych kompanów polskiej siatkówki musi przejść do historii. :D Do tego mała-wielka konspiracja Michała z Łaskami, z tego może wyjść tylko jedno: kolejne emocjonujące rozdziały! Do zobaczenia. <3
5 komentarzy = nowość

7 komentarzy:

  1. Jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy.
    Czytam bloga od samego początku ale jednak nigdy jakoś nie miałam fazy by cokolwiek na nim skomentować. Co nie znaczy że blog nie jest fajny! Wręcz przeciwnie, wszystko piszecie fajnym prostym językiem.
    Wszystko się fajnie czyta :) ozdrawiam i czekam na następne posty! :))
    WP.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha zazdrosny Łasko jest przeuroczy! Myślałam, że zejdę ze śmiechu, czytając jego teksty do Kubiaka :D I kto by pomyślał, że to on, a nie Majka przyjmie tą informację najgorzej... Nie mogę sie doczekać co też za niespodziankę wykombinował Kubiak ^^ Marzenie Majki się spełni!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, bomba! Będzie weselicho!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kończę z uśmiechem na twarzy i za to dziękuje. A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ubaw co nie miara. Jeden nie może przeżyć, że drugi ma zamiar wybyć do Ankary. A co będzie gdy dojdzie do takiego rozstania. Łasko się załamie.

    OdpowiedzUsuń
  6. DAWAĆ KOLEJNY :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hihi czarna rozpac Łasko. czekam

    OdpowiedzUsuń